Narodzenie
Twoje, Bogurodzico Dziewico, radość dało całemu światu, albowiem z Ciebie
zajaśniało Słońce Sprawiedliwości, Chrystus, Bóg nasz...” Troparion
święta objaśniający liturgiczne wspomnienie wskazuje na narodzenie Maryi,
najczystszego i najpiękniejszego stworzenia- kobiety zauważonej i otoczonej
szczególną miłością przez Boga. Przedwieczny potrzebował „Ewy,” ”Dziewicy
Znaku,” „Matki Życia,” „Bramy Wcielenia,” „Tabernakulum,” „Pośredniczki łaski i
radości,” ”Korony dogmatów,” „Żyznej Ziemi” w której mogło zakiełkować zasiane
ziarno- Zbawiciel świata. „Pewnego dnia- pisał B. Pasternak- młoda dziewczyna w
milczeniu i w tajemnicy dała życie dziecku, dała światu życie, cud życia, życie
wszystkich rzeczy, Tego, który jest Życiem.” Ale za nim się to dokonało sama jako
stworzenie przeszła przez łono swojej matki Anny, otoczona miłością Joachima
stała się najcenniejszym darem od Boga- „błogosławionym Cudem” wyszeptanym
przez usta anioła. Nastąpiła wymiana darów. Ludzkość ofiarowała niewiastę, aby
móc odzyskać „stan edeniczny.” Podkreśla to antyfona Wigilii Bożego Narodzenia:
„Co ofiarujemy Tobie, Chryste, niebo ofiaruje Tobie aniołów, ziemia przynosi
Tobie swoje dary, a my ludzie ofiarowujemy Tobie Matkę Dziewicę.” Jak powie św.
Jan Damasceński „niepłodność świata, niezdolnego do tworzenia dobra, uległa
przerwaniu. Oto dlaczego Matka Boża przychodzi pewnego dnia na świat na mocy
obietnicy.” Fizjologia poczęcia i narodzenia przenosi nas w sferę uduchowioną,
opromienioną radością macierzyństwa; mistyki kobiecości przeobrażonej
przepływającym nurtem życia. „Ona urodziła się z Boga. Ona urodziła się jako
ostatnie ogniwo długiego łańcucha ludzi, którzy w ciągu całej historii walczyli
o wiarę i pełnię, walczyli o pobożność, walczyli, aby na pierwszym miejscu w
ich życiu był Bóg”(A.Bloom). Przerwała historię ludzkiego grzechu i
nieprawości, nieposłuszeństwa, bezmyślnego roztrwaniania miłości. Jej pojawienie
się przezwyciężyło ludzkie podziały i niezgodę, uzmysłowiło, że świętość jest
możliwa w cielesności jawiącej się jako miejsce nieustannej walki i rozdarcia.
Dzięki młodej, fascynującej i zachwycającej pięknem dziewczynie Bóg się „uczłowieczył”
przedarł się przez zasłonę niepoznania, zstąpił ku nam i podniósł człowieka ku
górze, czyniąc go swoim dokładnym wizerunkiem. Ludzkość przyoblekła się w Boga
i stała się uczestnikiem przebóstwienia. Słowami poetki zawierzam się Tobie
narodzony Kwiecie: „Pozwól mi ujrzeć odbitą w Tobie twarz Pana.”