poniedziałek, 22 października 2018


Ef 2, 1-10

Bracia: I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów... A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia – łaską bowiem jesteście zbawieni – razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przeogromne bogactwo swej łaski okazać przez dobroć względem nas, w Chrystusie Jezusie. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę.  

Każdego dnia przekonuję się o tym, że chrześcijaństwo jest mnie moralizatorskie i zasklepione w sobie, ale osnową jego wewnętrznego istnienia jest wolność odkrywana w Zmartwychwstałym Chrystusie. „Chrystianizm jest nie tylko regułą życia codziennego- pisał W. Sołowjow- ale zasadą dynamiczną przyszłości całej ludzkości.” Zwycięstwo Chrystusa nas śmiercią i podźwignięcie sparaliżowanej lękiem i grzechem ludzkości odsłania ten najbardziej prawdziwy- paschalny charakter chrześcijaństwa; człowiek ocalony i opromieniony blaskiem dokonanego już zwycięstwa przekracza siebie i wchodzi w energetyczność ósmego dnia. „Ażeby żyć potrzebowaliśmy wcielenia i śmierci Boga”- powiedzą w wielu tekstach Ojcowie Kościoła. Skamieniałe ludzkie serca zostały skruszone i zroszone miłością Boga. „Miejsce kary stało się rajem.” To, co wydawało się przesądzone jako klęska, okazało się triumfem Ukrzyżowanej i Zmartwychwstałej Miłości. Z ran ugodzonego w walce Baranka wytrysnęły boskie energie, czyniąc człowieka i przestrzeń wokół transparentną; przemienioną ogniem zstępującego następnie Ducha Świętego. Tylko Żyjący, może podarować nam zbawienie; zaproponować udział w życiu przebóstwionym. „Od samego początku chrześcijaństwo było głoszeniem radości- pisał A. Schmemann- tej jedynej możliwej na ziemi radości.” Jest euforia radości, ponieważ Bóg w swoim Synu wyciągnął dłonie i wyprowadził grzesznika z ciemności śmierci i przepastnej samotności. Zasklepił lekarstwem miłości zranienia i niepowodzenia zaryglowanego w sobie człowieka. Cieszę się, że teologia na nowo tchnie nadzieją pierwszych uczniów Chrystusa, odrzucając penetrujące Kościół w poczuciu strachu perwersyjne obrazy piekła i potępionych, ukazując ostateczne zwycięstwo dobra nad nienawiścią, miłości nad pogardą i zatraceniem. Bóg pragnie zbawienia człowieka, interesuje się jego losem- nawet wtedy kiedy jest on zagmatwany i poraniony, czy naznaczony ucieczkami. „Pełnią życia człowieka, jest wymiana życia i miłości z Bogiem” (św. Ireneusz z Lyonu). Jakże w tym kontekście odważne są słowa Adrienne von Speyr: „Oto Syn tak ustanowił się przed człowiekiem, że człowiek, również wtedy, gdy obróci się do Boga plecami, widzi Go przed sobą i musi się do Niego zbliżyć.” Bóg zakochany w człowieku. Przywracający nas do życia !