Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta,
przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u
nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A
stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra
zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej
odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało
albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie
pozbawiona».
Betania- miejsce szczególnie
bliskie sercu Jezusa. Dom wypróbowanych i obdarzonych zaufaniem przyjaciół.
Miejsce symboliczne w którym teologia Kościoła będzie widziała dwie niezwykle
ważne rzeczywistości- kontemplację i ewangelizację (adorację i dynamikę
posłannictwa) przeobrażające doświadczenie usłyszanego słowa Boga i wyruszenie
w zgiełk świata z Dobrą Nowiną. Pozornie dwie przeciwstawne postawy, ale jakże
harmonizujące życie wspólnoty przemienionej żywą obecnością Pana. „Bądź tak
pewien, że Pan jest blisko ciebie, abyś mógł czuć, że gdy się modlisz do Boga,
dotykasz Go nie tylko myślą i sercem, ale i wargami” (św. Jan z Kronsztadu). Maria
zasłuchana w Słowo Życia, przejęta dogłębnie, rozsmakowująca się chwilą bycia
naprzeciw Kogoś najważniejszego. Przy wsłuchaniu i wpatrzeniu się w Boga
wszystkie inne sprawy przechodzą na dalszy plan. „Wykuj w mym sercu jak w
marmurze Twą cudną i niepojętą Twarz”- wzdychała wpatrzona w piękne oblicze
Mistrza św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Cywilizacja w której ludzie nie
potrafią się zatrzymać i wejść w kontemplację, jest cywilizacją pozbawioną
duchowego sensu; wypuryfikowaną z porywów duszy, jałową pustynią jednostki. „Człowiek
staje się idolatrią samego siebie”- twierdził św. Andrzej z Krety. Postawa
zasłuchanej Marii- pięknej i wrażliwej kobiety, uczy możliwości wyjścia z izolacji
i wychylenia ku Tajemnicy. On patrzy na mnie, a ja na Niego i to w zupełności
wystarczy. Stając naprzeciw zdumiewającego Piękna, człowiek staje się
świetlisty i napełniony miłością. „Chrześcijaństwo jest dogmatem, mistyką,
moralnością i wszystkim tym po trochu, lecz nade wszystko jest to sposób życia,
wyjście, recepta na szczęście...” (N. Steinchardt). Szczęście rodzi się z głębi
wiary, która na skrzydłach niesie w obszary pustki, obojętności i odtrącenia
sensu. Marta to ewangeliczna „aktywistka”-
pracowita i podekscytowana słusznością działania zmierzającemu ku
urzeczywistnieniu dobra. „Twoja miłość zraniła moją duszę- śpiewał św. Jan
Klimak- i moje serce nie może znieść Twoich płomieni; idę opiewając Cię.” W
niej odbija się świętość Kościoła pochylonego nad nędzą świata zapętlonego w
sprawach błahych, miałkich i niewiele znaczących. Jej życie opowiada o
Chrystusie, przekonuje o wartościach które przysypane są kurzem rozgoryczenia i
obojętności. Człowiek i jego sprawy zaproszony jest do wejścia w gościnność „Betanii”- Kościoła w którym
promieniuje świetlistość Przyjaciela.