I
znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. Odpowiedział im
Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych
czynów chcecie Mnie ukamienować?» Odpowiedzieli
Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to,
że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga». Odpowiedział im
Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? Jeżeli
[Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie
można odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i
posłał na świat, mówicie: "Bluźnisz", dlatego że powiedziałem:
"Jestem Synem Bożym?" Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca,
to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie
wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we
Mnie, a Ja w Ojcu». I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z
ich rąk (J 10, 31- 39).
Chrześcijaństwo
podobnie jak judaizm, wyznawało wiarę w jednego Boga, a wejście do wspólnoty
Kościoła wiązało się z porzuceniem wiary w innych bogów; uznając tylko jednego
Pana. „Dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi”
(1Kor 8,6). Jeden z najstarszych wczesnochrześcijańskich tekstów pt. Pasterz, przypisywany niejakiemu
Hermasowi, również akcentuje wiarę w tylko jednego Boga. „Wierz, że jeden jest
Bóg, który wszystko stworzył i uporządkował, który z niebytu stworzył wszystko.”
W takim razie jak możemy rozumieć te wyznania w kontekście osoby Jezusa ? „Zbliżamy
się do Chrystusa drogami zwykłymi, którymi każdy może do Niego dotrzeć: przez
czytanie Ewangelii” (J. Danielou). Dzisiejszy fragment Ewangelii rysuje przed
nami sytuację kontrowersyjną, naznaczoną „świętym oburzeniem” Żydów z powodu
wyznania przez Chrystusa swojej boskości. Pretensja człowieka, by czynić z
siebie Boga traktowana była przez Żydów za grzech najcięższy. Pośród świata
oddającego cześć bałwanom, lud Izraela uważał siebie za zazdrosnego strażnika wyższości
Boga ponad wszystko. To, co uchodziło w Izraelu za największe bluźnierstwo,
dzięki słowom prawdy Chrystusa sprowokowało chyba najważniejszą w historii
monoteizmu wrzawę teologiczną. Gdy więc Jezus rości sobie prawo do prerogatyw
boskich, Żydzi sprzeciwiają się Mu w imię tego, co dla nich najświętsze. O ile ziemska egzystencja Chrystusa nie
sprawiały tak wielu trudności, tak Jego bóstwo i relacja do Ojca po dziś dzień
budzi pewien opór, szczególnie w łonie samego judaizmu i wielu współczesnych
sekt. Chrześcijanie poradzili sobie z prawdą o Bogoczłowieczeństwie, która to przeszła
przez ogień dyskusji, polemik i siły
argumentów napełnionych prawdą mądrych ludzi Kościoła. Na kartach Ewangelii
Chrystus w wielu miejscach w wyczerpujący sposób odsłonił tajemnicę swojej
boskości i posłannictwa. Pomimo tego, nawet dzisiaj wielu ludziom łatwiej się
mówi o Jezusie historycznym- w aspekcie chociażby psychologicznym, niż o kimś
kto jest prawdziwym Bogiem. Chrześcijanie idą dalej, spoglądając na wewnętrzne
życie Boga. „Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia.” Orygenes
komentując ten fragment stwierdził, że Chrystusie możemy „patrzeć na głębię
Boga.” Współczesny teolog W. Pannenberg jeszcze bardziej doprecyzuje tę treść: „Tak
jak Bóg się ukazuje, tak też jest w swym wiecznym bóstwie.” W tym miejscu
teologia wymaga pełnego uzupełnienia i wyjaśnienia w kluczu trynitarnym. W
Starym Testamencie Ojciec był przedstawiany otwarcie, a Syn „skrycie.” Nowy
Testament ukazuje nam Syna- ikonę Ojca, który urzeczywistnia Jego dzieło przez
pełną ekspresji i dynamiczną obecność Ducha Świętego. Odkrywamy tu egzystencję
wspólnoty życia Osób Boskich, która wyraża się odwiecznie we wzajemnej miłości,
wolności i twórczej aktywności. „Chrystus to objawienie Boga- pisał O. Clement-
w określonym ludzkim obliczu i w każdym ludzkim obliczu. Co do Ojca, to jest On
niewyczerpanym źródłem boskości. Lecz to tylko jeden ze sposobów postrzegania
Trójcy Świętej pośród wielu innych.” Wyznanie bóstwa Chrystusa jest aktem
wiary. Zdaniem Tertuliana i wszystkich myślicieli chrześcijańskich, myślenie o
Bogu musiało się zacząć od pojawienia się Boga w osobie Chrystusa. Odwołując się
do intuicji W. Elerta, można powiedzieć, że obok „dogmatu Jezusa” zawsze istniało
również „wyobrażenie Jezusa.” W wyniku wstąpienia Boga w ludzie ciało, możemy
pojąć prawdziwą naturę Boga. „W Chrystusie Bóg świadczy o Bogu. Wprowadza On w
ten sposób życie teologiczne, które jest poznaniem Boga opartym na świadectwie
Boga.” Najstarsze symbole wiary zrodzone w Kościele i włączone w liturgiczny
kult potwierdzają bóstwo Chrystusa, opierając się również na świadectwie Nowego
Testamentu. Zamykam to rozważanie fragmentem katechezy Cyryla Jerozolimskiego: „Wierz
też w jednego i jedynego Syna Bożego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Boga zrodzonego
z Boga, Życie z Życia, Światłość ze Światłości, we wszystkim podobnego do Ojca.
Nie otrzymał On istnienia w czasie, lecz przed wszystkimi wiekami został z Ojca
wiecznie w niepojęty sposób zrodzony. Jest mądrością Boga i osobową, istotną
mocą i sprawiedliwością. Siedzi po prawicy Ojca przed wszystkimi wiekami.”