środa, 8 października 2014


W sercu Kościoła jest Krzyż. Synostwo Boże, Słowo Boże oraz Sakramenty uzdalniają nas do wytrwania w Krzyżu.

Dla Jezusa stanie się w pełni człowiekiem oznaczało ogołocenie się. Świat, gdy chce być w pełni ludzki, musi nie ogołocić się, lecz napełnić. Chodzi o wypełnienie, o rozwinięcie osobowości, o wzrost duchowy, zupełnie przeciwnie niż dla Jezusa. Dla Niego pełne uczłowieczenie oznaczało ogołocenie się, uniżenie.

Skoro więc otrzymaliśmy Jezusowego Ducha przybrania za synów, to abyśmy się stali autentycznie ludzcy, mamy się chlubić w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nie w jakimś krzyżu, w cierpieniu zadawanym sobie przez samych siebie lub wynikłym z deprawacji społecznych, lecz we wzgardzie i bólu, w walce i wysiłku - w zjednoczeniu z Jezusem - gdy brniemy przez cały nasz codzienny kołowrót lub pogrążamy się w rutynie.

Wyrzeczenie się siebie i codzienne umieranie w sobie nie płynie z wyboru, lecz jest obowiązkiem każdego i wszystkich, by odnaleźć życie. Stąd raczej zgoda na ciężką pracę niż leniwy styl życia; pozwolenie, by nas wykorzystywali; radosne pójście drugiej mili; zdecydowane nastawienie drugiego policzka, ilekroć zdarza się sposobność i dotyka nas niesprawiedliwość lub afront.

 Z całą mocą, z jaką chcielibyśmy dzielić się Królestwem na zewnątrz, musimy również przeżywać moc rozszerzania Królestwa Bożego wewnątrz nas samych — nie tylko na zewnątrz jako wielcy głosiciele słowa, sprawcy cudów, uzdrowiciele czy prorocy, lecz również w nas samych.

Jezus dał nam jako dar Ducha usynowienia, lecz wciąż powtarzamy w Trzeciej Modlitwie Eucharystycznej: "Ojcze, niech On uczyni nas wiecznym darem da Ciebie".

Św. Katarzyna Sieneńska mogła powiedzieć: "Ty, mój Boże, miłujesz piękno swego stworzenia". A teraz Kościół modli się: "Niech Twoje miłowanie piękna Twego stworzenia trwa na wieczność". Nasza walka, nasz wysiłek, nasze dźwiganie Krzyża sprawiają, że poznajemy bliżej Słowo Boże. Nasze jak najlepsze korzystanie z sakramentów sprawi, że Duch synostwa będzie w nas wzrastał, tak że całe stworzenie dostąpi objawienia, że wszyscy są synami Bożymi. Całe stworzenie jęczy w bólach rodzenia, wiemy o tym, widzimy to wokół nas, widzimy to w sobie. Całe stworzenie wciąż oczekuje na objawienie Synów Bożych.

 Odczytujemy  wezwanie, by wejść w serce Kościoła, a to oznacza, że Duch synostwa, któregośmy otrzymali, ma być ugruntowany i lepiej przyswojony. Mamy Go lepiej rozpoznać i lepiej z Nim współpracować.

Chcę zakończyć piękną modlitwą z brewiarza: "Ojcze, niech Twój Duch wyprowadzi nas z samotności. Niech nas doprowadzi do otwierania oczu niewidomym, do głoszenia słowa o światłości, do zbierania wspólnie żniwa. Amen."

ks. Fio Mascerenhas