Łk
10,13-16
Jezus
powiedział: „Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i
Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły,
siedząc we włosiennicy i w popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na
sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do
Otchłani zejdziesz. Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi;
lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał”.
Wydaje się iż
współczesne miasta stały się jednym wielkim projektem- „medium” ludzkiej
wielkości, gdzie wszystko wylicza się za pomocą liczb i jest podporządkowane
zasadzie monumentalizmu, postmodernistycznej precyzji, wydajności i ciekawości,
manifestacji „geniuszu” człowieka. Miasto to pędzący ludzie w zawrotnym tempie,
przemierzające uliczki zarysy ludzkich postaci biegnących nie wiadomo gdzie i w
jakim celu. Wielu z nich cechuje anonimowość… Bezradnymi pozostają ci, którzy
już zrezygnowali z wyścigu po sukces… poddali się szarości życia, stagnacji i
poczuciu totalnej bezsilności. Życie w świecie wszechogarniającej globalizacji,
hybrydalnych przedmiotów, gigantycznych pomysłów bombardujących duchowy spokój
człowieka, erozja człowieczeństwa na skutek przepracowania i wyczerpania nerwowego. Czy
dzisiaj Jezus wypowiada do tych wielkich aglomeracji miejskich: „biada” ? Tego
nie wiem, ale jestem przekonany iż miasto jako przestrzeń egzystencji ludzi
jest przedmiotem troski Boga. Ewangelia zawsze rodzi mnóstwo skojarzeń w moim
przypadku ikonograficznych. Jest silna korelacja przesłania tego fragmentu Ewangelii z obrazem Bruegla pt. „Wieża Babel”( 1563r.). Obraz
niderlandzkiego artysty, stanowi realistyczną i zarazem fantasmagoryjną próbę
zrewidowania ludzkiej moralności, etosu zachowań ludzi, fantazyjnej obserwacji
społeczności ludzkiej jako stłoczonej masy próbującej za pomocą wieży sięgnąć
nieba. Mamy tu echo edenicznej ciekawości „być jak Bóg”. Chęć poznania może być zgubna… Czego
konsekwencją jest kara wymierzona przez Boga – pomieszanie języków, dekonstrukcja,
stworzenie komunikacyjnego zamętu. To odpowiedź na ludzki chaos, egoizm i pragnienie
wielkości… Na malowidle możemy zaobserwować wielki, siedmiopiętrowy gmach z
cegły w kolorze czerwieni, zbliżony do antycznej budowli. Wieża zajmuje dużą
część dzieła, zaś w jej tle widać zabudowania miasta, które zostały połączone z
wieżą dziwnymi architektonicznie korytarzami. Jest to próba interpretacji
biblijnego opisu dotyczącego wieży Babel, jako symbolu ludzkiej pychy, pogardy,
samowoli, ignorancji i poczucia wyższości wobec Boga. To nieukończone dzieło
ludzkiego egoizmu, będące wyrazem jakże uniwersalnych i aktualnych ludzkich grymasów:
kłamstwa, parodii, fałszerstwa i przekonania że będzie się równym Bogu. To
również metafora dzisiejszego miasta, naszpikowanego reklamami i przesyconego
konsumpcyjnym materializmem. My
współcześni- ciekawscy wdrapujący się na agory nie jesteśmy wolni od oskarżenia
które zostało skierowane do Korozain, Betsaidy i Kafarnaum. Obyśmy się nie przeliczyli w swoim poczuciu stabilności,
zachłyśnięciu kolekcjonowania wrażeń. Bardzo łatwo jest powielić zachowanie
ludzi z miast, które wzbudziły pogardę Chrystusa. „Biada” może spaść nagle, jak
to usłyszeli mieszkańcy - duchowi ślepcy,
niezdolni do nawrócenia. „Otóż tam gdzie nie ma Boga, nie ma też człowieka.
Utrata obrazu Boga pociąga za sobą po prostu zniknięcie człowieka (wyludnione
miasto), dehumanizuje świat, mnoży ludzi torujących drogę dla zła.” Przy
nieobecności Boga, skazaniu Go na tułaczkę poza miasto, pojawia się ciężka
obecność człowieka, ogarniętego obsesją siebie samego, autoidola, przynoszącego
tylko utopię i smutek. Taki człowiek traci wewnętrzny wymiar głębi i zaczyna
profanować świat wokół siebie. Miasto staje się wyludnione, a człowiek staje się
wędrowcem pozbawionym celu i jest na nowo w stanie wygnania. Potrzeba
nawrócenia i pozwolenia aby Słowo Boga na nowo zabrzmiało, wydobyło się, stało
się płodne i przeobraziło wnętrza oraz zrodziło modlitwę uwielbienia: „Miasto
mamy potężne; On jako środek ocalenia umieścił mur i przedmurze. Otwórzcie
bramy ! Niech wejdzie naród sprawiedliwy dochowujący wierności… Złóżcie
nadzieję w Panu” (Iz 26, 1-4). Na koniec duchowa recepta wypowiedziana przez o.
Delfieux: „Całą swoją istotą przyjmuj miłość, którą Bóg pierwszy Cię obdarza.
Trwaj zawsze w tej pewności- jedynej zdolnej nadać sens, moc i radość twojemu
życiu; Jego miłość do ciebie, nie przeminie, przymierze pokoju, które z tobą
zawarł, nie zachwieje się. Dary i wezwania Boże są nieodwołalne. Twoje imię
wyrył On na dłoniach swoich rąk. Dusza twoja dniem i nocą niech będzie
napełniona ową miłująca obecnością Pana, a będziesz żył. Mocny radością Bożego
zamieszkania w tobie i wspierany potęgą tej miłości, nigdy nie osłabniesz”.
Przestało być dla mnie
ważne, gdzie mieszkam od chwili, gdy ujrzałem, jak umierają wielkie domy i jak
rozlegle, samotne pola mojego dzieciństwa pokryły się ludzkimi i przemysłowymi
odpadkami. (Nicolas Gomez Davila)