Światłość w ciemności - Duch Święty,
gwałtowne objawienie się Bożej miłości, przenika każdą ludzką istotę, podobnie
jak promień światła przeszywa ciemność nocy. Dzięki tej tajemniczej obecności
Zmartwychwstały wspiera nas, wszystkim się obarcza, bierze na siebie najcięższe
doświadczenia. Może się zdarzyć, że zadziwieni taką miłością powiemy: „To Jezus
zmartwychwstały był we mnie, a przecież wcale nie odczuwałem Jego obecności.
Tak często szukałem Go gdzie indziej. Tyle razy uciekałem od źródeł, które On
złożył w głębi mojej istoty. Mogłem sobie odejść daleko, bardzo daleko,
i błąkałem się po drogach bez wyjścia. Boża radość wydawała mi się nie do
odnalezienia. Nadeszła jednak chwila, kiedy odkryłem, że Chrystus nigdy mnie
nie porzucił. Ledwie odważyłem się odezwać do Niego, a On mnie zrozumiał
i już do mnie mówił. Kiedy uniosła się zasłona niepokoju, nadeszła ufność
wiary i rozjaśniła mroki mojej nocy”. Zastanawiam się czasami, dlaczego
zaufanie do Chrystusa, który przychodzi rozjaśnić nasze wewnętrzne ciemności,
jest dla mnie tak istotne. …Te chwile wracają do mnie, kiedy czytam
w liście Apostoła Piotra: „Patrzcie na Chrystusa, który jak gwiazda świeci
w nocy, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych
sercach”.
Chryste,
współczująca miłości, u źródeł Twojej Ewangelii odkrywamy, że jeśli nawet
w każdym z nas jest jakaś ciemność, nade wszystko w niepojęty sposób Ty jesteś
w nas obecny.
br.Roger z Taize