poniedziałek, 20 października 2014


Światłość w ciemności - Duch Święty, gwałtowne objawienie się Bożej miłości, przenika każdą ludzką istotę, podobnie jak promień światła przeszywa ciemność nocy. Dzięki tej tajemniczej obecności Zmartwychwstały wspiera nas, wszystkim się obarcza, bierze na siebie najcięższe doświadczenia. Może się zdarzyć, że zadziwieni taką miłością powiemy: „To Jezus zmartwychwstały był we mnie, a przecież wcale nie odczuwałem Jego obecności. Tak często szukałem Go gdzie indziej. Tyle razy uciekałem od źródeł, które On złożył w głębi mojej istoty. Mogłem sobie odejść daleko, bardzo daleko, i błąkałem się po drogach bez wyjścia. Boża radość wydawała mi się nie do odnalezienia. Nadeszła jednak chwila, kiedy odkryłem, że Chrystus nigdy mnie nie porzucił. Ledwie odważyłem się odezwać do Niego, a On mnie zrozumiał i już do mnie mówił. Kiedy uniosła się zasłona niepokoju, nadeszła ufność wiary i rozjaśniła mroki mojej nocy”. Zastanawiam się czasami, dlaczego zaufanie do Chrystusa, który przychodzi rozjaśnić nasze wewnętrzne ciemności, jest dla mnie tak istotne. …Te chwile wracają do mnie, kiedy czytam w liście Apostoła Piotra: „Patrzcie na Chrystusa, który jak gwiazda świeci w nocy, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach”.


 Chryste, współczująca miłości, u źródeł Twojej Ewangelii odkrywamy, że jeśli nawet w każdym z nas jest jakaś ciemność, nade wszystko w niepojęty sposób Ty jesteś w nas obecny.

br.Roger z Taize