wtorek, 21 października 2014




     Ikona jako teologia spotkania Boga z człowiekiem



          Jeżeli poganin szuka ciebie i rzecze: ukaż mi światło twojej wiary…, ty przyprowadź go do kościoła i postaw przed wieloma świętymi wizerunkami  (św. Jan Damasceński).



 
 Rzeczywistość Ikony jako przestrzeń spotkania człowieka z Bogiem przez zmysł wzroku  wpisuje się w całą bogatą historię kultury i duchowości chrześcijaństwa. Ikona jest teologią wypisaną kolorami, dzięki której człowiek za pomocą linii, znaków, kompozycji i geniuszu, dotyka swoją ograniczoną percepcją, świata skąpanego w pięknie samego Boga. Jednocześnie stanowi dzieło sztuki, dzięki któremu człowiek zaktualizował to, co po ludzku odzwierciedla najpełniej człowieczeństwo przemienione i przeniknięte misterium. Sztuka ikony, kształtowana przez teologię, wzbogacała się od  czasu katakumb poprzez sobory i oczyszczający ikonoklazm, wciągając w swoją orbitę słynnych Ojców Kościoła, jak św. Bazyli Wielki, św. Jan Damasceński, św. Teodor Studyta, Maksym Wyznawca i wielu innych. Grecki geniusz, który następnie stał się chrześcijański, potrafił w odniesieniu do analizowanego zagadnienia, zgodnie z własnym charakterem, rozwinąć całkiem odmienny aspekt: temat obrazu związanego z Chrystusem „kosmicznym”, jak i z Chrystusem „historycznym”. Przyjmując nasze ciało Zbawca przyjął tym samym długą kosmogenezę, która wychodzi od materii do ducha, przestrzeń jako czas, długi łańcuch ludzi, aby odkryć im wreszcie oblicze Boga. Niniejsze zagadnienie otwiera problem obrazu na całkiem nowe horyzonty głębi i wiary. Sztuka ikony, jako teologiczna wizja, fascynowała teologa prawosławnego do tego stopnia, że widział w niej uniwersalny przekaz historii, kultury i duchowości. Dlatego ikona w jakimś stopniu stanowi harmonijną syntezą kultury helleńskiej, rzymskiej i chrześcijańskiej. Pisze o tym św. Jan z Damaszku, któremu zawdzięczamy pierwszą i systematyczną syntezę teologiczną na temat obrazów. W dawnych czasach Boga, który nie ma ciała ani widzialnej postaci, nigdy nie przedstawiano w sposób obrazowy. Teraz natomiast, odkąd Bóg stał się widzialny w ciele i przebywał z ludźmi, mogę przedstawiać to, co z Boga stało się widzialne. Nie wielbię materii, wielbię jej Stwórcę, który ze względu na mnie sam stał się materią, w niej żył i przez jej pośrednictwo dokonał dzieła zbawienia. I zawsze będę okazywał szacunek materii, przez którą przyszło moje ocalenie. Trzeba tu zaznaczyć, że ikona jest przeciwieństwem idolatrii. Nie sposób powiedzieć ikona „Chrystusa jest Chrystusem”; ikona wyraża jednak obecność Chrystusa i o niej świadczy. Jej własne przeznaczenie jest ściśle zdefiniowane: malowana, by służyć modlitewnemu zjednoczeniu, ikona ułatwia spotkanie Boga i człowieka; nie następuje ono w ikonie przedmiocie materialnym, lecz przez i za pośrednictwem tego przekaźnika promiennej obecności. Dla chrześcijaństwa wschodniego ikona stanowi niejako pomost pomiędzy światem ludzkim, a przemienioną rzeczywistością Królestwa Bożego, które dzięki temu „nośnikowi” treści staje się choć po części uchwytne. To niejako okno, przez które człowiek może uchwycić przestrzeń eschatologiczną, w której pragnie dostrzec Boga „twarzą w twarz”, oraz złączyć się z braćmi we wspólnocie doskonałej miłości. Ale my wszyscy, odkrytym obliczem patrząc w zwierciadle na chwałę Pańską w ten sam obraz się przemieniamy […] (2Kor 3,18). Tą chwałą prawda Boża bywa odziana. Ponieważ Pan jest prawdą […]. A kiedy pokazuje swe oblicze, Jego światło wyprowadza z serc stworzeń hymn pochwalny na cześć Jego Królestwa, mocy i chwały. „Bóg, który rozkazał, żeby z ciemności zabłysła światłość, sam oświecił serca nasze, aby zajaśniały poznaniem chwały Boga, w obliczu Jezusa Chrystusa”(2Kor4,6). Ikona jest hymnem pochwalnym, doksologią, potokiem chwały, którą śpiewa za pomocą sobie właściwych środków […]. Poznawcza treść ikon jest dogmatyczna, dlatego nie ikona jako dzieło sztuki jest piękna, lecz przede wszystkim jej prawda. Dla prawosławia ikona stanowi sakrament, dokładnie rzecz ujmując sakrament osobowej obecności. Podobnie jak symbolizm pierwszych wieków chrześcijaństwa był jednym językiem dla całej wspólnoty Kościoła, tak ikona stanowi język wspólny dla Kościoła w całości, gdyż wyraża wspólną ortodoksyjną naukę, wspólne ortodoksyjne doświadczenie ascetyczne i wspólną liturgię [...]. W wizerunkach człowiek otrzymuje objawienie i przez wizerunek na, to objawienie odpowiada, na miarę swojego w nim uczestnictwa. Inaczej mówiąc, ikona jest widzialnym świadectwem zarówno Bożego zniżenia się ku człowiekowi, jak i porywu który wynosi człowieka ku Bogu.  Interesująco wyrażone to zostało przez wielkiego obrońcę świętych obrazów. Ponieważ niektórzy mają nam za złe, że adorujemy i czcią otaczamy obrazy Zbawiciela i naszej Pani oraz innych świętych i sług Chrystusa, niech uprzytomnią sobie, że na początku Bóg uczynił człowieka na swój własny obraz. Dlatego wzajemnie okazujmy sobie cześć, jeśli nie ze względu na ten obraz Boży, który w sobie nosimy? Bo jak mówi bogobojny i biegły w sprawach Bożych Bazyli, cześć okazywana obrazowi przechodzi na jego prototyp, a prototypem jest to, czego podobiznę przedstawia obraz. Bardzo ważną sprawą jest cały proces dochodzenia do świadomości ikonograficznej przedstawiania świętych wizerunków. Evdokimov wskazując na genezę kultu świętych wizerunków, pokazuje jednoznacznie, że wyrasta on z poszukiwań chrystologicznych, a w sposób szczególny z faktu wcielenia. Dla zrozumienia istoty ikony należy przyjąć jako fundament fakt wcielenia Słowa jako objawiający to, co zostało dane już podczas stworzenia człowieka. Człowiek jako taki, po stworzeniu, miał już obraz Boży, był żywą ikoną Bóstwa. Przestał być ikoną na skutek grzechu pierworodnego, ale początkowa ikonowość człowieka została w nim przywrócona mocą wcielenia Boga. Natura  ludzka objawiła się jako ikona Bóstwa po, tym, jak została objawiona w Chrystusie. Chrystus, Nowy Adam, zjawił się w naszym człowieczeństwie jako prawdziwy człowiek i w Nim, nasze człowieczeństwo odnalazło siebie w swojej prawdzie. Chrystus jako prawdziwy człowiek w swoim człowieczeństwie jest ikoną Bóstwa, a w Nim i z Nim cała ludzkość, która przez Niego przywróciła sobie na nowo odzyskany obraz Boży.  Wyraża to w swojej teologii również Maksym Wyznawca: Misterium Wcielenia Słowa zawiera w sobie znaczenie wszystkich symboli i zagadek Pisma, także ukrytego sensu wszystkich stworzeń zmysłowych i duchowych. Jednakże ten, kto zna misterium Krzyża i Grobu, zna również podstawową rację wszystkich rzeczy. Przeto ten, kto bada jeszcze głębiej i jest wtajemniczony w misterium Zmartwychwstania, dowiadując się o celu, dla którego Bóg na początku stworzył rzeczy. Myśliciele w swojej refleksji nad ikoną odwołują się do wielu sformułowań dogmatycznych Soborów i tekstów liturgicznych Kościoła, wskazując na cały i bogaty proces teologiczno-artystyczny, który ukształtował dogmatycznie ikonografię. VII sobór sformułował Kanon, który reguluje cześć oddawaną ikonom. Uściślenia dogmatyczne rozproszone są w nauczaniu Ojców i wypływają przede wszystkim z samej ikony, z jej świetlistej oczywistości, z jej cudownego życia, w którym krok po kroku można śledzić dynamikę Tradycji. Tradycja jest miejscem, w którym Chrystus za pomocą różnych elementów życia Kościoła komentuje swoje własne słowa Pragnę dołączyć sformułowanie soborowe, które w sposób jednoznaczny i dogmatyczny zarazem, określa istotę i praktyczne odniesienie do ikony, jako kontemplacji zbawczych misteriów Chrystusa, kultu Jego Matki i świętych. Sobór Nicejski II, formułuje to następująco: W ten sposób, postępując jakby królewską drogą za Bożą nauką naszych świętych Ojców i za Tradycją Kościoła […] orzekamy z całą dokładnością i z troską o wiarę, że przedmiotem kultu powinny być nie tylko wizerunki drogocennego i ożywiającego Krzyża, lecz tak samo czcigodne i święte obrazy malowane, ułożone w mozaikę lub wykonane innym sposobem, które umieszczone są ze czcią w świętych kościołach Bożych, na naczyniach liturgicznych i na szatach, na ścianach i na desce […]. Są one wyobrażeniami naszego Pana Jezusa Chrystusa, Boga i Zbawiciela, Niepokalanej Pani naszej, świętej Bożej Rodzicielki, godnych czci Aniołów oraz wszystkich świętych i świątobliwych mężów. Im częściej wierni będą patrzeć na ich obrazowe przedstawienia, tym bardziej, oglądając je będą się zachęcać do wspominania i miłowania pierwowzorów, do oddawania im czci i pokłonu. W jakimś sensie wszystko to co, było widzialne tak historycznie, realnie, doświadczenie i pamięć o Chrystusie, wydarzenia ewangeliczne, zostało wypisane za pomocą sztuki, wypisane wiarą i inspiracją Ducha Świętego, na deskach, mozaikach czy freskach. Stanowi to tęsknotę do wypisania rzeczywistości, lub raczej odtworzenia świata według zamysłu Bożego, doskonałego, harmonijnego i wypełnionego pięknem. Wyrazem dogmatycznej pochwały dla świętych wizerunków stanowi obchodzone Święto Ortodoksji, które po dziś dzień przypominane jest w pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu. W czasie tej liturgicznej atmosfery triumfu i radości odbywa się procesja z ikonami, odczytuje się anatemy na przeciwników i śpiewa się Wiecznaja pamiat, obrońcom ikon. Kontakion liturgii na ten dzień mówi: „Nieopisane Słowo Ojca opisało samo siebie przez swe wcielenie dzięki Tobie, o Boża Rodzicielko. Zastąpiło obraz skalny w człowieku w pierwotnej postaci i ozdobiło boską pięknością.” Te słowa odzwierciedlają głębokie przekonanie o duchowej roli i obecności obrazów, przez które Bóg manifestuje wielkość swego zbawczego dzieła w kosmosie i sercu człowieka. To percepcja ducha dokonująca się dzięki ikonie, i wprowadzająca człowieka w zapowiedź nowego nieba i nowej ziemi. Dlatego, jak mówiłem wcześniej, ikonografia staje się rzeczywistością sakramentalną, wizją przyszłego wieku. Evdokimov upatruje w sztuce ikony jakby najdoskonalszą sztukę, która najbardziej czysto i wyraźnie manifestuje ten element z innego świata, to kultura ducha z którą nie może się równać inna twórczość człowieka, naznaczona po części indywidualną wizją artysty, realizmem. Ikonie jest, to absolutnie obce, to sztuka utkana z ograniczonej i przetworzonej materii, ukształtowanej wizja owej niezgłębionej tajemnicy, którą twórca czerpie z kontemplacji i rzeczywistości ducha, przemienionego w Boskim światłem. Ikonostas w świątyni manifestuje naturę misterium, jakie dokonuje się w sanktuarium (prezbiterium). W liturgii ikonografia świętych zaczyna żyć własnym życiem, jest antycypacją świętości Boga. Ikona pokazuje nam naocznie realizm królestwa Bożego, ponieważ dąży do przezwyciężania uwarunkowań związanych z oglądem jedynie materialnym. Jej zasadą jest istnienie w człowieku obrazu i podobieństwa Bożego, a także niemożliwość całkowitego zniszczenia tego obrazu i podobieństwa. Chrystus przyszedł przywrócić zniszczonemu obrazowi Bożemu pierwotne piękno. Mówią o tym dobitnie teksty liturgii Wielkiego Tygodnia: „W nowym grobie złożony zostałeś, Chryste i odnowiłeś ludzką naturę […]. Zstąpiłeś na ziemię, aby zbawić Adama i nie znalazłszy go na ziemi, Władco, aż do otchłani zstąpiłeś szukając go”. (Oficjum Wielkiej Soboty) Ikona przedstawia rzeczywistość odnowionego obrazu Bożego w człowieku, odnosi się więc do eschatologicznej pełni[…] Tę pełnię bytu symbolizuje frontalne przedstawienie postaci, jedynie szatan przedstawiany jest zawsze z profilu, co symbolizuje byt niepełny i byt nieprzeminiony. Sztuka ikony jest zatem swoistą formą ilustracji nowej przemienionej rzeczywistości, wskazuje nam rzeczy przyszłe, rzeczy wieku przyszłego, to znaczy tworzy wyobrażenie o tym, jak będzie wyglądało zmartwychwstałe ciało ludzkie. Z tego co dotychczas zostało powiedziane od strony teologicznej i podstawy doktrynalnej ikony, trzeba przetransponować na konkretne przykłady, w sposób dość zawężony wskazując na istotne przedstawienia Chrystusa. Ikonografia Chrystusa jest dość bogata, aby uchwycić ją całościowo i przeanalizować. Jednym z najstarszych typów ikonograficznych jest wizerunek Świętego Oblicza - Zbawiciela, tak zwany nie ludzką ręką uczyniony, jest to tak zwana, ikona ikon Acheiropoiete. W tradycji chrześcijańskiej zachowały się dwie wersje tego przedstawienia, jedna z nich obecna na zachodzie, druga na wschodzie. Pierwsza mówi o sprawiedliwej kobiecie Weronice, która kierując się współczuciem otarła oblicze Zbawiciela swoją chustą, kiedy niósł krzyż na Golgotę. W cudowny sposób oblicze Chrystusa odbiło się na tkaninie. Druga historia prowadzi do wschodniego miasta Odessy, w którym królem był Abgar. Król zachorowawszy na trąd, długo poszukiwał kogoś, kto mógłby go uleczyć. Gdy usłyszał o Chrystusie, posłał do niego swego sługę z zaproszeniem. Chrystus odmówił udania się do Odessy, ale nie odmówił uleczenia króla. Poprosił o przyniesienie mu czystego płótna, po czym przyłożył swoje Oblicze do tkaniny i Jego obraz w cudowny sposób odbił się na niej. Dzięki temu odbiciu na chuście został król Abgar uzdrowiony. We wszystkich tych wariantach najważniejsze jest jedno-jest to nie uczynione ręką ludzką oblicze Jezusa Chrystusa. Chusta lub całun, w który zawinięte było po śmierci Jego ciało (mandylion lub sindon), przechowywany w Odessie, został sprowadzony w roku 944 do Konstantynopola i był przechowywany tam aż do zdobycia miasta przez krzyżowców w roku 1204. Obrazy Chrystusa pojawią się już bardzo wcześnie wraz z całą patrystyczną dyskusją która wokół nich się nawarstwia. Już w V-VI wieku, można dostrzec ikony takie jak, synajskie przedstawienie Pantokratora, namalowana późnoantyczną techniką enkaustyczną, dość realistycznie, lub przedstawienie Chrystusa w scenie przemienienia, z klasztoru świętej Katarzyny na Synaju, obraz Chrystusa nadchodzącego na obłokach z kościoła Kosmy i Damiana w Rzymie. Wielość tych przedstawień w chrześcijańskie tradycji starożytnego Kościoła implikuje w sobie nauczanie Ojców niejednokrotnie nacechowane ciągłym twórczym odkrywaniem konturów Zbawiciela w myśli i sztuce. Warto także wspomnieć o ikonografii koptyjskiej, w której utrwaliły się najstarsze wizerunki świętych, które są związane ze sztuką pierwszych wieków, prawdopodobnie przekazaną przez monastery pustyni egipskiej. Ikona koptyjska przeżyła „złoty wiek”, między V i VIII wiekiem. Jest bowiem dziełem ludzi prostych, mnichów, artystów i chłopów, przeznaczona w odbiorze dla ludzi prostych. Wskazuje na piękno duchowe przedstawiając Chrystusa, o pięknych dużych oczach, jako znaku swojej nieśmiertelności i miłosierdzia dla ludzi. Wielu teologów wyraźnie wskazuje iż, tradycja ikony jest jednocześnie organicznie związana żywą liturgią, z którą to tworzy mistagogię. Jest przekonanie wielu teologów i myślicieli odwołujących się do tradycji Ojców. Ikona i liturgia to jakby dwa komponenty opisujące jedno wydarzenie, w którym człowiek spotyka Boga, a Bóg staje się Przyjacielem człowieka. Ikona rodzi się z liturgii, jest liturgiczna ze swej istoty i niezrozumiała poza kontekstem liturgii. Ikona odbija wspólnotową świadomość, nie jest dziełem jednego autora, ale dziełem Kościoła, wypełnionym przez konkretnego artystę, który jak Ewangeliści tworzy pod charyzmatycznym tchnieniem Ducha Świętego. Ikona tworzona jest przez modlitwę i dla modlitwy. Jej naturalnym środowiskiem jest świątynia i liturgia.  Dlatego w czasie nabożeństw kapłan okadza ikony i ludzi, którzy są nosicielami Ducha Świętego, są pneumatoforyczni. Podczas nabożeństwa teksty liturgiczne koncentrują się wokół świętowanego wydarzenia i to wydarzenie komentują, tajemnica liturgiczna czyni je „obecnymi” i przekazuje tę żywą treść ikonie danego święta, zaś ikona pozwala dojrzeć w samej liturgii funkcję ikonograficzną, sceniczne, zobrazowanie całej ekonomi zbawienia. Przez to wchodzi się w wieczną liturgię odprawianą przez Chrystusa w niebie. Wierni mistycznie przedstawiają aniołów, są żywymi ikonami, „angelofaniami”, ludzką więzią anielskiej posługi uwielbienia i modlitwy.  Może dlatego obca jest teologii wschodu adoracja Najświętszych postaci, tak obecna w Kościele zachodnim, tę funkcję kontemplacyjną przejmuje właśnie ikona. Uwieńczona krzyżem kopuła wyznacza punkt uczestnictwa w niebiańskim świecie. Ukazuje Pantokratora pomiędzy aniołami obecności, ta scena tworzy jeden wielki sobór. Prawica Boga potężnym ruchem kieruje wszystko ku sercu liturgii: ikonie „Wieczerzy Pańskiej” nad Królewską Bramą ikonostasu. W głębi środkowej apsydy wznosi się Theotokos w postaci Oranty, nazwana „Murem niezwyciężonym”. Jako Przewodniczka jest Ona ziemskim Kościołem, który prowadzi wszystkich ludzi, by ich zjednoczyć w Ciele Chrystusa. Ikona spogląda na Wschód. Krzyż umieszczony na ścianie oznacza stronę, z której przyjdzie Chrystus w chwale, by zająć tron przedstawiany za ołtarzem. Jest to tron Sędziego, lecz także Oblubieńca, obchodzącego zaślubiny mistyczne ze swoją Oblubienicą Kościołem. Obraz synaksy ukazuje zgromadzenie aniołów. Przedwieczny Syn w potrójnym kole sfer niebiańskich stanowi absolutne centrum. Jest to liturgia niebiańska, w czasie której aniołowie objawiają Chrystusa jako Wielkiego Arcykapłana, ażeby wiernym zajaśniało światło Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga. (2Kor 4,4). Spotkanie człowieka z ikoną ma prowadzić, do bliskości z  Bogiem, do daru łaski,  dialogu. Upatruje to teolog najpełniej w ewangelicznej wizji Taboru, która najpełniej oddaje doktrynę wizji Boga. To wydarzenie jako fakt przemienienia na górze Tabor, staje się sercem wszelkich przedstawień, od tego obrazu każdy ikonopista rozpoczyna swoją twórczo-mistyczną drogę. Teognoza Ojców, wyraźnie naznaczona eschatologią, w sposób naturalny skupia się na Przemienieniu, Zmartwychwstaniu i Paruzji Chrystusa. W tej perspektywie temat światła jest szczególnie mocno podkreślony. Może dlatego mówi się, iż ikona rodzi się ze światłości, przez technologię rozjaśniania ochreniami, aż do świetlistej postaci. Jak mówi Ewangelia o Panu: Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie stało się białe jak światło. Otaczali Go Mojżesz i Eliasz. […] oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie […] (Mt17,2-6). Ta światłość była zapewne przejawem Bożej wspaniałości. Ikona przemienienia konfrontuje człowieka z tą nieziemską światłością, która oślepiła Apostołów w momencie gdy ja postrzegli. Każda postać zostaje dotknięta promieniem niestworzonej Światłości, każda otrzymuje cząstkę Boskiej chwały. Bóg pozostaje jednak Niepoznawalnym w blasku swej tajemnicy, jednocześnie składa dar z samego siebie. Światłość niestworzona w postaci promieni, przekazana przez Pana prorokom i apostołom, jest jednocześnie darem-łaską, który pozwala żyć w uświęceniu i harmonii. Wyraża to troparion liturgii przemienienia: „Na górze przemieniłeś się Chryste Boże, i uczniowie, na ile pojąć mogli, chwałę Twoją ujrzeli; by widząc Ciebie krzyżowanego zrozumieli twe dobrowolne cierpienia. Światu zaś głosili, że Ty jesteś prawdziwie jaśniejącą Światłością Ojca. Przemienienie jest antycypacją Zstąpienia do Otchłani i ma miejsce na górze, punkcie między człowieczeństwem i Boskością, gdzie ujrzeli Chrystusa przybranego w szatę światłości. Chrystus w tym dniu na górze Tabor przemienił naturę ludzką i powierzył jej swoją Boską wspaniałość”(małe nieszpory, apostychesy, ton2). Prefigurując ludzkość przyszłości, przemieniony Chrystus jest obrazem człowieka zanurzonego w Boskiej światłości, całe oko i cała światłość, oczyma ciemności grzechu i zła. Przywraca stworzenie do jego pierwotnego piękna […]. Nowe stworzenie ósmego dnia, podniesie zasłonę rzeczywistości, objawi nowe człowieczeństwo, które będzie skąpane w światłości Zmartwychwstałego, lub też jeszcze wezwane do wejścia w nią. Od Pięćdziesiątnicy Przemienienie nie ma już miejsca na górze Tabor, ale w każdym człowieku, który przyjmuje Chrystusa. Dzięki przedstawieniu ikonograficznemu wielkich wydarzeń ewangelicznych, misteryjnych i paschalnych zostaje kawałek po kawałku odsłaniany nowy, a jednocześnie zakryty sens. To czego Objawienie w słowie nie wyraziło, ikona dopowiada, w duchu dogmatycznej czystości. Rzeczywistość tego świata nabiera wartości wyłącznie dzięki relacji do transcendencji. Ikonografia ukazuje prawdziwy porządek podobieństw, w którym to, co immanentne ziemskie, wraz z całym zespołem sobie właściwych empirycznych pośredników, uzmysławia to, co duchowe i transcendentne. Reasumując ikona stanowi niezwykłą głębię przekazu teologicznego, od strony estetycznej wprowadza w krainę piękna, Piękna które zbawia świat, jak mawiał Fiodor Dostojewski. Jednocześnie wprowadza człowieka w intymny dialog z Bogiem, przez wizerunek nakreślający kontury Przedwiecznego, wyrażony językiem sztuki, rytmem serca i modlitwy. Wyłaniający się z ciemności świata, ku światłu, które musi być obecne we wnętrzu ikonopisarza. Ikona jednocześnie odsłania pierwotną prawdę o godności człowieka, jego boskim pochodzeniu i przeznaczeniu. Człowiek jest tak samo niepojęty i niepoznawalny jak Bóg, jest obrazem, czyli „typem”, również w swoim misterium jest doskonale upodobniony do swego „Archetypu”. Stąd teologia wschodnia z natury apofatyczna zakłada jednocześnie apofatyczną antropologię. To wizja wiary zaktualizowana w ikonograficznej formie, gdzie wizja świętego łączy się z wiarą Apostołów, których oczy widziały i ręce dotykały Słowa Życia. Jest to dar rzadkich wybranych rozmawiających z Bogiem w chłodzie wieczoru, odkrywających na nowo Raj. Jest to również kolorowa kontemplacja zbawczych wydarzeń, uniwersalnych treści, które dzięki ikonie, stają się bliższe i rodzą nadzieję, iż w świecie naznaczonym kryzysami, słabościami i grzechem istnieje świat idealny, w którym już zła i lęku nie będzie, tylko pozostanie spotkanie z długo oczekiwaną Miłością.