Ikona jako teologia spotkania Boga z człowiekiem
Jeżeli poganin szuka ciebie i rzecze: ukaż mi światło twojej wiary…, ty przyprowadź go do kościoła i postaw przed wieloma świętymi wizerunkami (św. Jan Damasceński).
Rzeczywistość Ikony jako przestrzeń spotkania człowieka z Bogiem przez zmysł wzroku wpisuje się w całą bogatą historię
kultury i duchowości chrześcijaństwa. Ikona jest teologią wypisaną kolorami, dzięki
której człowiek za pomocą linii, znaków, kompozycji i geniuszu, dotyka swoją ograniczoną percepcją, świata skąpanego w pięknie samego Boga. Jednocześnie
stanowi dzieło sztuki, dzięki któremu człowiek zaktualizował to, co po ludzku
odzwierciedla najpełniej człowieczeństwo przemienione i przeniknięte misterium.
Sztuka ikony, kształtowana przez teologię, wzbogacała się od czasu katakumb poprzez sobory i oczyszczający
ikonoklazm, wciągając w swoją orbitę słynnych Ojców Kościoła, jak św. Bazyli
Wielki, św. Jan Damasceński, św. Teodor Studyta, Maksym Wyznawca i wielu innych.
Grecki geniusz, który następnie stał się
chrześcijański, potrafił w odniesieniu do analizowanego zagadnienia, zgodnie z
własnym charakterem, rozwinąć całkiem odmienny aspekt: temat obrazu związanego z
Chrystusem „kosmicznym”, jak i z Chrystusem „historycznym”. Przyjmując nasze
ciało Zbawca przyjął tym samym długą kosmogenezę, która wychodzi od materii do
ducha, przestrzeń jako czas, długi łańcuch ludzi, aby odkryć im wreszcie
oblicze Boga. Niniejsze zagadnienie otwiera problem obrazu na całkiem nowe
horyzonty głębi i wiary. Sztuka ikony, jako teologiczna wizja, fascynowała
teologa prawosławnego do tego stopnia, że widział w niej uniwersalny przekaz
historii, kultury i duchowości. Dlatego ikona w jakimś stopniu stanowi harmonijną syntezą kultury
helleńskiej, rzymskiej i chrześcijańskiej. Pisze o tym św. Jan z Damaszku,
któremu zawdzięczamy pierwszą i systematyczną syntezę teologiczną na temat
obrazów. W dawnych czasach Boga, który
nie ma ciała ani widzialnej postaci, nigdy nie przedstawiano w sposób obrazowy.
Teraz natomiast, odkąd Bóg stał się widzialny w ciele i przebywał z ludźmi,
mogę przedstawiać to, co z Boga stało się widzialne. Nie wielbię materii,
wielbię jej Stwórcę, który ze względu na mnie sam stał się materią, w niej żył
i przez jej pośrednictwo dokonał dzieła zbawienia. I zawsze będę okazywał
szacunek materii, przez którą przyszło moje ocalenie. Trzeba tu zaznaczyć, że ikona jest
przeciwieństwem idolatrii. Nie sposób
powiedzieć ikona „Chrystusa jest Chrystusem”; ikona wyraża jednak obecność
Chrystusa i o niej świadczy. Jej własne przeznaczenie jest ściśle zdefiniowane:
malowana, by służyć modlitewnemu zjednoczeniu, ikona ułatwia spotkanie Boga i
człowieka; nie następuje ono w ikonie przedmiocie materialnym, lecz przez i za
pośrednictwem tego przekaźnika promiennej obecności. Dla chrześcijaństwa wschodniego ikona
stanowi niejako pomost pomiędzy światem ludzkim, a przemienioną rzeczywistością
Królestwa Bożego, które dzięki temu „nośnikowi” treści staje się choć po części
uchwytne. To niejako okno, przez które człowiek może uchwycić przestrzeń
eschatologiczną, w której pragnie dostrzec Boga „twarzą w twarz”, oraz złączyć
się z braćmi we wspólnocie doskonałej miłości. Ale my wszyscy, odkrytym obliczem patrząc w zwierciadle na chwałę
Pańską w ten sam obraz się przemieniamy […] (2Kor 3,18). Tą chwałą prawda Boża bywa odziana. Ponieważ
Pan jest prawdą […]. A kiedy pokazuje swe oblicze, Jego światło wyprowadza z
serc stworzeń hymn pochwalny na cześć Jego Królestwa, mocy i chwały. „Bóg,
który rozkazał, żeby z ciemności zabłysła światłość, sam oświecił serca nasze,
aby zajaśniały poznaniem chwały Boga, w obliczu Jezusa Chrystusa”(2Kor4,6). Ikona
jest hymnem pochwalnym, doksologią, potokiem chwały, którą śpiewa za pomocą
sobie właściwych środków […]. Poznawcza treść ikon jest dogmatyczna, dlatego
nie ikona jako dzieło sztuki jest piękna, lecz przede wszystkim jej prawda. Dla prawosławia
ikona stanowi sakrament, dokładnie rzecz ujmując sakrament osobowej obecności. Podobnie jak symbolizm pierwszych wieków
chrześcijaństwa był jednym językiem dla całej wspólnoty Kościoła, tak ikona
stanowi język wspólny dla Kościoła w całości, gdyż wyraża wspólną ortodoksyjną
naukę, wspólne ortodoksyjne doświadczenie ascetyczne i wspólną liturgię [...]. W wizerunkach człowiek otrzymuje objawienie i przez wizerunek na, to objawienie
odpowiada, na miarę swojego w nim uczestnictwa. Inaczej mówiąc, ikona jest
widzialnym świadectwem zarówno Bożego zniżenia się ku człowiekowi, jak i porywu
który wynosi człowieka ku Bogu. Interesująco wyrażone to zostało przez
wielkiego obrońcę świętych obrazów. Ponieważ
niektórzy mają nam za złe, że adorujemy i czcią otaczamy obrazy Zbawiciela i
naszej Pani oraz innych świętych i sług Chrystusa, niech uprzytomnią sobie, że
na początku Bóg uczynił człowieka na swój własny obraz. Dlatego wzajemnie
okazujmy sobie cześć, jeśli nie ze względu na ten obraz Boży, który w sobie
nosimy? Bo jak mówi bogobojny i biegły w sprawach Bożych Bazyli, cześć
okazywana obrazowi przechodzi na jego prototyp, a prototypem jest to, czego
podobiznę przedstawia obraz. Bardzo ważną
sprawą jest cały proces dochodzenia do świadomości ikonograficznej
przedstawiania świętych wizerunków. Evdokimov wskazując na genezę kultu
świętych wizerunków, pokazuje jednoznacznie, że wyrasta on z poszukiwań
chrystologicznych, a w sposób szczególny z faktu wcielenia. Dla zrozumienia istoty ikony należy przyjąć
jako fundament fakt wcielenia Słowa jako objawiający to, co zostało dane już
podczas stworzenia człowieka. Człowiek jako taki, po stworzeniu, miał już obraz
Boży, był żywą ikoną Bóstwa. Przestał być ikoną na skutek grzechu
pierworodnego, ale początkowa ikonowość człowieka została w nim przywrócona
mocą wcielenia Boga. Natura ludzka
objawiła się jako ikona Bóstwa po, tym, jak została objawiona w Chrystusie.
Chrystus, Nowy Adam, zjawił się w naszym człowieczeństwie jako prawdziwy
człowiek i w Nim, nasze człowieczeństwo odnalazło siebie w swojej prawdzie.
Chrystus jako prawdziwy człowiek w swoim człowieczeństwie jest ikoną Bóstwa, a w Nim i z Nim cała ludzkość,
która przez Niego przywróciła sobie na nowo odzyskany obraz Boży. Wyraża to w swojej teologii również Maksym
Wyznawca: Misterium Wcielenia Słowa
zawiera w sobie znaczenie wszystkich symboli i zagadek Pisma, także ukrytego
sensu wszystkich stworzeń zmysłowych i duchowych. Jednakże ten, kto zna
misterium Krzyża i Grobu, zna również podstawową rację wszystkich rzeczy.
Przeto ten, kto bada jeszcze głębiej i jest wtajemniczony w misterium
Zmartwychwstania, dowiadując się o celu, dla którego Bóg na początku stworzył
rzeczy. Myśliciele w swojej
refleksji nad ikoną odwołują się do wielu sformułowań dogmatycznych Soborów i
tekstów liturgicznych Kościoła, wskazując na cały i bogaty proces
teologiczno-artystyczny, który ukształtował dogmatycznie ikonografię. VII sobór sformułował Kanon, który reguluje
cześć oddawaną ikonom. Uściślenia dogmatyczne rozproszone są w nauczaniu Ojców
i wypływają przede wszystkim z samej ikony, z jej świetlistej oczywistości, z
jej cudownego życia, w którym krok po kroku można śledzić dynamikę Tradycji.
Tradycja jest miejscem, w którym Chrystus za pomocą różnych elementów życia
Kościoła komentuje swoje własne słowa. Pragnę dołączyć sformułowanie soborowe, które w sposób jednoznaczny i
dogmatyczny zarazem, określa istotę i praktyczne odniesienie do ikony, jako
kontemplacji zbawczych misteriów Chrystusa, kultu Jego Matki i świętych. Sobór
Nicejski II, formułuje to następująco: W
ten sposób, postępując jakby królewską drogą za Bożą nauką naszych świętych
Ojców i za Tradycją Kościoła […]
orzekamy z całą dokładnością i z troską o wiarę, że przedmiotem kultu powinny być nie tylko wizerunki drogocennego i ożywiającego Krzyża, lecz tak samo czcigodne i święte obrazy malowane,
ułożone w mozaikę lub wykonane innym sposobem, które umieszczone są ze czcią w
świętych kościołach Bożych, na naczyniach liturgicznych i na szatach, na
ścianach i na desce […]. Są one wyobrażeniami naszego Pana Jezusa Chrystusa,
Boga i Zbawiciela, Niepokalanej Pani naszej, świętej Bożej Rodzicielki, godnych
czci Aniołów oraz wszystkich świętych i świątobliwych mężów. Im częściej wierni
będą patrzeć na ich obrazowe przedstawienia, tym bardziej, oglądając je będą
się zachęcać do wspominania i miłowania pierwowzorów, do oddawania im czci i
pokłonu. W jakimś sensie wszystko to co, było widzialne
tak historycznie, realnie, doświadczenie i pamięć o Chrystusie, wydarzenia
ewangeliczne, zostało wypisane za pomocą sztuki, wypisane wiarą i inspiracją
Ducha Świętego, na deskach, mozaikach czy freskach. Stanowi to tęsknotę do
wypisania rzeczywistości, lub raczej odtworzenia świata według zamysłu Bożego,
doskonałego, harmonijnego i wypełnionego pięknem. Wyrazem dogmatycznej pochwały dla
świętych wizerunków stanowi obchodzone Święto Ortodoksji, które po dziś dzień
przypominane jest w pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu. W czasie tej
liturgicznej atmosfery triumfu i radości odbywa
się procesja z ikonami, odczytuje się anatemy na przeciwników i śpiewa się Wiecznaja pamiat, obrońcom ikon. Kontakion liturgii na ten dzień
mówi: „Nieopisane Słowo Ojca opisało samo siebie przez swe wcielenie dzięki
Tobie, o Boża Rodzicielko. Zastąpiło obraz skalny w człowieku w pierwotnej
postaci i ozdobiło boską pięknością.” Te słowa odzwierciedlają głębokie
przekonanie o duchowej roli i obecności obrazów, przez które Bóg manifestuje wielkość swego
zbawczego dzieła w kosmosie i sercu człowieka. To percepcja ducha dokonująca
się dzięki ikonie, i wprowadzająca człowieka w zapowiedź nowego nieba i nowej
ziemi. Dlatego, jak mówiłem wcześniej, ikonografia staje się rzeczywistością
sakramentalną, wizją przyszłego wieku. Evdokimov upatruje w sztuce ikony jakby
najdoskonalszą sztukę, która najbardziej czysto i wyraźnie manifestuje ten
element z innego świata, to kultura ducha z którą nie może się równać inna
twórczość człowieka, naznaczona po części indywidualną wizją artysty,
realizmem. Ikonie jest, to absolutnie obce, to sztuka utkana z ograniczonej i przetworzonej
materii, ukształtowanej wizja owej niezgłębionej tajemnicy, którą twórca
czerpie z kontemplacji i rzeczywistości ducha, przemienionego w Boskim światłem. Ikonostas
w świątyni manifestuje naturę misterium, jakie dokonuje się w sanktuarium (prezbiterium). W liturgii ikonografia świętych
zaczyna żyć własnym życiem, jest antycypacją świętości Boga. Ikona pokazuje nam naocznie realizm
królestwa Bożego, ponieważ dąży do przezwyciężania uwarunkowań związanych z
oglądem jedynie materialnym. Jej zasadą jest istnienie w człowieku obrazu i
podobieństwa Bożego, a także niemożliwość całkowitego zniszczenia tego obrazu i
podobieństwa. Chrystus przyszedł przywrócić zniszczonemu obrazowi Bożemu
pierwotne piękno. Mówią o tym dobitnie teksty liturgii Wielkiego Tygodnia: „W
nowym grobie złożony zostałeś, Chryste i odnowiłeś ludzką naturę […]. Zstąpiłeś
na ziemię, aby zbawić Adama i nie znalazłszy go na ziemi, Władco, aż do
otchłani zstąpiłeś szukając go”. (Oficjum Wielkiej Soboty) Ikona przedstawia
rzeczywistość odnowionego obrazu Bożego w człowieku, odnosi się więc do
eschatologicznej pełni[…] Tę pełnię bytu symbolizuje frontalne przedstawienie
postaci, jedynie szatan przedstawiany jest zawsze z profilu, co symbolizuje byt
niepełny i byt nieprzeminiony. Sztuka ikony jest zatem swoistą formą
ilustracji nowej przemienionej rzeczywistości, wskazuje nam rzeczy przyszłe, rzeczy wieku przyszłego, to
znaczy tworzy wyobrażenie o tym, jak będzie wyglądało zmartwychwstałe ciało
ludzkie. Z tego co dotychczas zostało
powiedziane od strony teologicznej i podstawy doktrynalnej ikony, trzeba
przetransponować na konkretne przykłady, w sposób dość zawężony wskazując na
istotne przedstawienia Chrystusa. Ikonografia Chrystusa jest dość bogata, aby
uchwycić ją całościowo i przeanalizować. Jednym z najstarszych typów
ikonograficznych jest wizerunek Świętego Oblicza - Zbawiciela, tak zwany nie
ludzką ręką uczyniony, jest to tak zwana, ikona ikon Acheiropoiete. W tradycji
chrześcijańskiej zachowały się dwie wersje tego przedstawienia, jedna z nich
obecna na zachodzie, druga na wschodzie. Pierwsza
mówi o sprawiedliwej kobiecie Weronice, która kierując się współczuciem otarła oblicze
Zbawiciela swoją chustą, kiedy niósł krzyż na Golgotę. W cudowny sposób oblicze
Chrystusa odbiło się na tkaninie. Druga historia prowadzi do wschodniego miasta
Odessy, w którym królem był Abgar. Król zachorowawszy na trąd, długo poszukiwał
kogoś, kto mógłby go uleczyć. Gdy usłyszał o Chrystusie, posłał do niego swego
sługę z zaproszeniem. Chrystus odmówił udania się do Odessy, ale nie odmówił
uleczenia króla. Poprosił o przyniesienie mu czystego płótna, po czym przyłożył
swoje Oblicze do tkaniny i Jego obraz w cudowny sposób odbił się na niej. Dzięki
temu odbiciu na chuście został król Abgar uzdrowiony. We wszystkich tych
wariantach najważniejsze jest jedno-jest to nie uczynione ręką ludzką oblicze
Jezusa Chrystusa. Chusta lub całun, w który zawinięte było po śmierci Jego
ciało (mandylion lub sindon), przechowywany w Odessie, został sprowadzony w roku
944 do Konstantynopola i był przechowywany tam aż do zdobycia miasta przez
krzyżowców w roku 1204. Obrazy Chrystusa pojawią się już
bardzo wcześnie wraz z całą patrystyczną dyskusją która wokół nich się
nawarstwia. Już w V-VI wieku, można dostrzec ikony takie jak, synajskie
przedstawienie Pantokratora, namalowana późnoantyczną techniką
enkaustyczną, dość realistycznie, lub przedstawienie Chrystusa w scenie
przemienienia, z klasztoru świętej Katarzyny na Synaju, obraz Chrystusa
nadchodzącego na obłokach z kościoła Kosmy i Damiana w Rzymie. Wielość tych
przedstawień w chrześcijańskie tradycji starożytnego Kościoła implikuje w sobie
nauczanie Ojców niejednokrotnie nacechowane ciągłym twórczym odkrywaniem
konturów Zbawiciela w myśli i sztuce. Warto także wspomnieć o ikonografii
koptyjskiej, w której utrwaliły się najstarsze wizerunki świętych, które są
związane ze sztuką pierwszych wieków, prawdopodobnie przekazaną przez monastery
pustyni egipskiej. Ikona koptyjska
przeżyła „złoty wiek”, między V i VIII wiekiem. Jest bowiem dziełem ludzi
prostych, mnichów, artystów i chłopów, przeznaczona w odbiorze dla ludzi
prostych. Wskazuje na piękno duchowe przedstawiając Chrystusa, o pięknych
dużych oczach, jako znaku swojej nieśmiertelności i miłosierdzia dla ludzi. Wielu teologów wyraźnie wskazuje iż, tradycja ikony jest jednocześnie
organicznie związana żywą liturgią, z którą to tworzy mistagogię. Jest przekonanie wielu teologów i myślicieli odwołujących się do tradycji Ojców. Ikona i liturgia to jakby dwa
komponenty opisujące jedno wydarzenie, w którym człowiek spotyka Boga, a Bóg
staje się Przyjacielem człowieka. Ikona rodzi się z
liturgii, jest liturgiczna ze swej istoty i niezrozumiała poza kontekstem
liturgii. Ikona odbija wspólnotową świadomość, nie jest dziełem jednego autora,
ale dziełem Kościoła, wypełnionym przez konkretnego artystę, który jak
Ewangeliści tworzy pod charyzmatycznym tchnieniem Ducha Świętego. Ikona
tworzona jest przez modlitwę i dla modlitwy. Jej naturalnym środowiskiem jest
świątynia i liturgia. Dlatego w czasie nabożeństw kapłan okadza
ikony i ludzi, którzy są nosicielami Ducha Świętego, są pneumatoforyczni. Podczas nabożeństwa teksty liturgiczne
koncentrują się wokół świętowanego wydarzenia i to wydarzenie komentują,
tajemnica liturgiczna czyni je „obecnymi” i przekazuje tę żywą treść ikonie
danego święta, zaś ikona pozwala dojrzeć w samej liturgii funkcję
ikonograficzną, sceniczne, zobrazowanie całej ekonomi zbawienia. Przez to
wchodzi się w wieczną liturgię odprawianą przez Chrystusa w niebie. Wierni
mistycznie przedstawiają aniołów, są żywymi ikonami, „angelofaniami”, ludzką
więzią anielskiej posługi uwielbienia i modlitwy. Może
dlatego obca jest teologii wschodu adoracja Najświętszych postaci, tak obecna w
Kościele zachodnim, tę funkcję kontemplacyjną przejmuje właśnie ikona. Uwieńczona krzyżem kopuła wyznacza punkt
uczestnictwa w niebiańskim świecie. Ukazuje Pantokratora pomiędzy aniołami
obecności, ta scena tworzy jeden wielki sobór. Prawica Boga potężnym ruchem
kieruje wszystko ku sercu liturgii: ikonie „Wieczerzy Pańskiej” nad Królewską
Bramą ikonostasu. W głębi środkowej apsydy wznosi się Theotokos w postaci
Oranty, nazwana „Murem niezwyciężonym”. Jako Przewodniczka jest Ona ziemskim
Kościołem, który prowadzi wszystkich ludzi, by ich zjednoczyć w Ciele
Chrystusa. Ikona spogląda na Wschód. Krzyż umieszczony na ścianie oznacza
stronę, z której przyjdzie Chrystus w chwale, by zająć tron przedstawiany za
ołtarzem. Jest to tron Sędziego, lecz także Oblubieńca, obchodzącego zaślubiny
mistyczne ze swoją Oblubienicą Kościołem. Obraz synaksy ukazuje zgromadzenie
aniołów. Przedwieczny Syn w potrójnym kole sfer niebiańskich stanowi absolutne
centrum. Jest to liturgia niebiańska, w czasie której aniołowie objawiają
Chrystusa jako Wielkiego Arcykapłana, ażeby wiernym zajaśniało światło
Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga. (2Kor 4,4). Spotkanie człowieka z ikoną ma prowadzić, do
bliskości z Bogiem, do daru łaski, dialogu. Upatruje to teolog najpełniej w ewangelicznej
wizji Taboru, która najpełniej oddaje doktrynę wizji Boga. To wydarzenie jako
fakt przemienienia na górze Tabor, staje się sercem wszelkich przedstawień, od
tego obrazu każdy ikonopista rozpoczyna swoją
twórczo-mistyczną drogę. Teognoza Ojców, wyraźnie
naznaczona eschatologią, w sposób naturalny skupia się na Przemienieniu,
Zmartwychwstaniu i Paruzji Chrystusa. W tej perspektywie temat światła jest
szczególnie mocno podkreślony. Może dlatego mówi się, iż ikona rodzi się ze
światłości, przez technologię rozjaśniania ochreniami, aż do
świetlistej postaci. Jak mówi Ewangelia o Panu: Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce,
odzienie stało się białe jak światło. Otaczali
Go Mojżesz i Eliasz. […] oto obłok
świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany,
w którym mam upodobanie […] (Mt17,2-6). Ta światłość była zapewne przejawem
Bożej wspaniałości. Ikona przemienienia
konfrontuje człowieka z tą nieziemską światłością, która oślepiła Apostołów w
momencie gdy ja postrzegli. Każda postać zostaje dotknięta promieniem
niestworzonej Światłości, każda otrzymuje cząstkę Boskiej chwały. Bóg pozostaje
jednak Niepoznawalnym w blasku swej tajemnicy, jednocześnie składa dar z samego
siebie. Światłość niestworzona w postaci promieni, przekazana przez Pana
prorokom i apostołom, jest jednocześnie darem-łaską, który pozwala żyć w
uświęceniu i harmonii. Wyraża to troparion liturgii przemienienia: „Na górze
przemieniłeś się Chryste Boże, i uczniowie, na ile pojąć mogli, chwałę Twoją
ujrzeli; by widząc Ciebie krzyżowanego zrozumieli twe dobrowolne cierpienia.
Światu zaś głosili, że Ty jesteś prawdziwie jaśniejącą Światłością Ojca.
Przemienienie jest antycypacją Zstąpienia do Otchłani i ma miejsce na górze,
punkcie między człowieczeństwem i Boskością, gdzie ujrzeli Chrystusa
przybranego w szatę światłości. Chrystus
w tym dniu na górze Tabor przemienił naturę ludzką i powierzył jej swoją Boską
wspaniałość”(małe nieszpory, apostychesy, ton2). Prefigurując ludzkość
przyszłości, przemieniony Chrystus jest obrazem człowieka zanurzonego w Boskiej
światłości, całe oko i cała światłość, oczyma ciemności grzechu i zła. Przywraca
stworzenie do jego pierwotnego piękna […]. Nowe stworzenie ósmego dnia,
podniesie zasłonę rzeczywistości, objawi nowe człowieczeństwo, które będzie
skąpane w światłości Zmartwychwstałego, lub też jeszcze wezwane do wejścia w
nią. Od Pięćdziesiątnicy Przemienienie nie ma już miejsca na górze Tabor, ale w
każdym człowieku, który przyjmuje Chrystusa. Dzięki przedstawieniu
ikonograficznemu wielkich wydarzeń ewangelicznych, misteryjnych i paschalnych
zostaje kawałek po kawałku odsłaniany nowy, a jednocześnie zakryty sens. To
czego Objawienie w słowie nie wyraziło, ikona dopowiada, w duchu dogmatycznej
czystości. Rzeczywistość tego świata
nabiera wartości wyłącznie dzięki relacji do transcendencji. Ikonografia
ukazuje prawdziwy porządek podobieństw, w którym to, co immanentne ziemskie,
wraz z całym zespołem sobie właściwych empirycznych pośredników, uzmysławia to,
co duchowe i transcendentne. Reasumując
ikona stanowi niezwykłą głębię przekazu teologicznego, od strony estetycznej
wprowadza w krainę piękna, Piękna które zbawia
świat, jak mawiał Fiodor Dostojewski. Jednocześnie wprowadza człowieka w
intymny dialog z Bogiem, przez wizerunek nakreślający kontury Przedwiecznego,
wyrażony językiem sztuki, rytmem serca i modlitwy. Wyłaniający się z ciemności świata, ku światłu, które musi być
obecne we wnętrzu ikonopisarza. Ikona jednocześnie odsłania
pierwotną prawdę o godności człowieka, jego boskim pochodzeniu i przeznaczeniu.
Człowiek jest tak samo niepojęty i
niepoznawalny jak Bóg, jest obrazem, czyli „typem”, również w swoim misterium
jest doskonale upodobniony do swego „Archetypu”. Stąd teologia wschodnia z
natury apofatyczna zakłada jednocześnie apofatyczną antropologię. To wizja wiary zaktualizowana w
ikonograficznej formie, gdzie wizja świętego łączy się z wiarą Apostołów,
których oczy widziały i ręce dotykały Słowa Życia. Jest to dar rzadkich
wybranych rozmawiających z Bogiem w chłodzie wieczoru, odkrywających na nowo
Raj. Jest to również kolorowa kontemplacja zbawczych
wydarzeń, uniwersalnych treści, które dzięki ikonie, stają się bliższe i rodzą
nadzieję, iż w świecie naznaczonym kryzysami, słabościami i grzechem istnieje
świat idealny, w którym już zła i lęku nie będzie, tylko pozostanie spotkanie z
długo oczekiwaną Miłością.