Czymże dopiero będą te nagrody, skoro
nasze obecne pociechy są tak liczne, tak cudowne i tak wielkie ? Czegoż Bóg nie
da tym, których przeznaczył do życia, skoro tyle dał tym, których przeznaczył
na śmierć ? Jakież dobra zapewni w owym
szczęśliwym życiu ludziom, dla których w czasie tego ich nędznego życia
zechciał, by Jednorodzony Syn Jego zniósł tyle cierpień aż do podniesienia
śmierci ? Toteż i Apostoł, mówiąc o ludziach przeznaczonych do Królestwa
niebieskiego, powiada tak: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale
wydał za nas wszystkich, jakżeby razem z Nim nie darował nam wszystkiego ?” (Rz
8,32). Czymże będziemy, gdy się ta obietnica spełni ! Jaki to dopiero będzie
nasz stan ! Jakie to dobra otrzymamy w owym Królestwie, skoro w poniesionej
przez nas śmierci Chrystusa dostaliśmy już takie poręczenie. Jakiż to będzie
duch ludzki, nie mający żadnej zgoła wady, ani takiej, jakiej by podlegał, ani
takiej przed którą by ustępował, ani
takiej, z którą staczałby chwalebną walkę: duch zupełnie uspokojony w
doskonałości swej cnoty ! A jakże głęboka, jak piękna i jak pewna będzie
uzyskiwana bez błędu i wysiłku wiedza o wszelkich rzeczach tam, gdzie mądrość
Bożą będzie się z poczuciem najwyższej szczęśliwości i bez jakiejkolwiek
trudności pić z samego jej źródła ! Jakież stanie się nasze ciało, gdy
całkowicie podległe duchowi i należycie przezeń odżywiane nie będzie
potrzebowało żadnych pokarmów. Bo nie będzie to już ciało zmysłowe, ale ciało
duchowe (1Kor 15,44), mające wprawdzie cielesną substancję, lecz wolne już od
wszelkiego zepsucia. (Św. Augustyn)