piątek, 1 września 2017


Mt 25, 1-13

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: «Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych.

Przypowieść o dziesięciu Pannach ma charakter alegoryzujący. Występuję tylko w Ewangelii według św. Mateusza. Ewangelista  redaktor tekstu, umieścił tę przypowieść w ramach długiej mowy eschatologicznej, przypuszczalnie wygłoszonej w Wielki Wtorek, po niedzielnym wjeździe Chrystusa do Jerozolimy. Charakterystycznym wydaje się samo sformułowanie początku przez niego, znamienne słowo wtedy, które jednoznacznie odnosi się do Paruzji, oraz nie należące do przypowieści, choć w pełni z nią harmonizujące, końcowe wskazanie na potrzebę czujności, rodzaj jakby refrenu w sekwencji tematów mówiących o końcu świata. Interpretacja tego fragmentu jako semickiej paraboli ewangelicznej idzie w dwóch kierunkach. Pierwszy ma charakter raczej duchowy i nie liczy się z kontekstem. Opiera się na znanej ze Starego Testamentu idei Boga jako Oblubieńca narodu wybranego (Oz 2,1-25; Iz 54,4-10). Chrystus-Oblubieniec i dusze (Kościół) czekające na przyjście oblubieńca. Czujność jest symbolizowana przez oliwę, a ta z kolei może oznaczać wiarę albo gorliwość, lub dobre uczynki. Drugi kierunek uważa, iż myślą przewodnią tej przypowieści jest idea oczekiwania na oblubieńca opóźniającego swoje przyjście. Idea Mesjasza oblubieńca i sędziego czasów eschatologicznych była obca Żydom, ale ideę Boga-Oblubieńca narodu znano z ksiąg Starego Testamentu. Jezus w tej przypowieści zdaje się łączyć obydwie idee (por. 2 Kor 11,2; Ap 21,9). Dziesięć panien oznacza ogólną liczbę-całość tych, którzy przyjęli naukę Jezusową i oczekują Jego przyjścia. Według zwyczaju palestyńskiego w czasie ostatniego aktu ceremonii małżeńskich, kiedy to oblubieniec miał przeprowadzić swoją oblubienicę do swego domu, orszak weselny dziewcząt oczekiwał w domu na jego przybycie. Jezus mówiąc o konieczności przygotowania się na moment paruzji uznał za stosowne w swojej przypowieści nawiązać do tego właśnie zwyczaju chcąc między innymi dać do zrozumienia, że paruzja będzie momentem radości i ostatecznym aktem tego zjednoczenia się z Bogiem, jakiego wyrazem jest Królestwo Boże. Ale zaraz na wstępie Jezus zauważa, że wśród orszaku weselnego dziewcząt, a wśród jego wyznawców, uczniów, są mądrzy, przewidujący jak również nieroztropni- ociężali i tępi. Wyrazem tej nieroztropności jest zaniedbanie tego, co konieczne, żeby można z oblubieńcem wejść na gody weselne. Jezus nie sprecyzował co należy rozumieć pod symbolem oliwy, ale skoro miała ona dać światło konieczne przy powitaniu oblubieńca, to wydaje się, że nawiązywał on w ten sposób do swojej nauki, mówiącej o świetle uczynków, dzięki którym ludzi mogą poznać i chwalić Ojca Niebieskiego. Zamknięte drzwi przed pannami głupimi stanowią już inną narrację, którą wyrażają chłodne słowa Chrystusa: Nie znam was. Za zamkniętymi drzwiami odbywa się uczta weselna, symbol radości, bliskości i pełni szczęścia, znak mesjańskiego zbawienia, które zostaje dane ludziom pokornym, wiernym, sprawiedliwym i zachowującym czujność serca. Zawsze jednak pozostaje nadzieja- szczelina miłosierdzia, że drzwi na ucztę nie zostają do końca zamknięte dla tych którzy przespali chwilę nawiedzenia. Zakończę słowami G. Florovskiego: „Bóg nigdy nie wdziera się przemocą do ludzkiego serca..., respektuje odwieczne prawo ludzkiej wolności, które sam ustanowił. Bez Boga, bez Chrystusa człowiek z pewnością nie jest wstanie niczego osiągnąć. Jest jednak coś, czego może dokonać jedynie człowiek- to odpowiedź na Boże powołanie i przyjęcie Chrystusa. A tak wielu tego nie czyni.”