Łk
9,7-9
Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
Lecz Herod mówił: „Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” I chciał Go zobaczyć.
Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
Lecz Herod mówił: „Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” I chciał Go zobaczyć.
Wśród wielu określeń
człowieka może być też takie, które określa go jako istotę przeżywającą lęk.
Outsaider i irlandzki obserwator ludzkich zachowań Bernard Shaw napisał takie
słowa: „Człowiek który w nic nie wierzy, boi się wszystkiego”. Bardzo wielu
przerażających i wyrachowanych w swoim okrucieństwie dyktatorów, w środku było
zalęknionymi małymi chłopcami. Paraliżował ich lęk przed utratą pozycji, przed
zdemaskowaniem słabości, małości itd. Dlatego wielu z nich posługiwało się
lękiem aby rządzić światem. Budowali wizję społeczeństwa które można
kontrolować za pomocą lęku. Takie rozważania podejmował Bierdiajew analizując
na płaszczyźnie filozofii odsłony ludzkiej osobowości „każdy autorytet zawiera
element lęku. Przeciwieństwem lęku jest wolność. Prawda o wolności była
ukrywana w lęku…Lęk związany jest nie tylko z fałszem, ale także z
okrucieństwem. Okrutnymi stają się nie tylko ci, którzy są straszeni, ale także
ci, którzy straszą. Masami rządzi się wykorzystując strach…Lęk w życiu
społeczeństwa jest brakiem wiary w człowieka. Człowiek żyje w lęku przed życiem
i w lęku przed śmiercią”. Dlaczego tak nachalnie wywołałem temat lęku ? Ma to
związek z Ewangelią. Herod był człowiek zalęknionym, zaniepokojonym,
psychicznie niestabilnym, emocjonalnie gwałtownym. Jego rządy były naznaczone
poczuciem lęku i przerażenia. Przeciwników zagrażających władzy należało
zlikwidować, uciszyć i pozbawić przywilejów, puścić w niepamięć. Herod
doświadczał przerażenia kiedy napotykał na twarde słowa proroka jakim był Jan
Chrzciciel. To były mocne słowa, dotykające serca, obnażające brak moralności,
stawiające pod ścianą prawdy o sobie. Dobrze wiemy że żaden władca nie chce
słyszeć o swoich wadach. Marionetkowy i egoistyczny włodarz żeby uciszyć ludzi
którzy mają coś wartościowego do powiedzenia stosuje akty terroru. Jan został
zlikwidowany w sposób perfidny i okrutny. Jego ścięta głowa na misie nie
przyniosła spokoju władcy. Teraz na horyzoncie pojawia się ktoś o wiele
większy, którego słowa są jak ogień przepalający. Chrystus wszystko wie, nic
się przed Nim nie ukryje, zna prawdę ludzkiej nieprawości, o ciemnej stronie
duszy. Zna całą prawdę o tobie i o mnie. Pytanie czy pragniesz dalej pozostać w
lęku czy stać się wolnym. Bóg przynosi wolność, która nie odbiera nam niczego,
pozwala zachować swoją tożsamość. Wolność odkrywamy w bliskości Chrystusa,
pisał św. Paweł „dla mnie żyć to
Chrystus”. Jak poddamy się paraliżującemu lękowi to na płaszczyźnie wiary
będziemy próbowali uśmiercić w sobie Jego bliskość. Wtedy dokona się to co
zniszczyło serce Heroda. „Miejsce wiary w Chrystusa, Boga-Człowieka zajmie
wiara w zalęknionego „człowieka- boga”.