Bracia:
Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to,
co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co
Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz
Ducha, który jest z Boga, dla poznania dobra, jakim Bóg nas obdarzył. A głosimy
to nie za pomocą wyszukanych słów ludzkiej mądrości, lecz korzystamy z pouczeń
Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy
bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i
nie może tego pojąć, bo tylko duchem można to zrozumieć. Człowiek zaś duchowy
rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał
zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.
Chrześcijanin jest
człowiekiem epikletycznym- przyzywającym nieustannie Ducha Świętego i
pozwalającym się kształtować, niczym plastyczna materia w rękach artysty. Człowiek
duchowy, nie stoi w opozycji do człowieka cielesnego, bowiem jak mawiał jeden z
ojców, „to co cielesne winno stać się duchowym, a duchowe cielesnym”. Dla chrześcijan
ukształtowanych w tradycji teologicznej Kościoła Wschodniego, mamy do czynienia
z dwoma pojęciami: „przebóstwienia”(theosis)
i „uduchowienia”(oduchotwornieje) człowieka, zapożyczonych ze spuścizny
intelektualno-duchowej greckich myślicieli. Tradycja rosyjska opisuje ten stan
duchowej dyspozycyjności człowieka, jako bogoczłowieczeństwo. Słowo to lepiej
wyraża chrystologiczny charakter tej tajemnicy, i zarazem jej aspekt
dynamiczny. „Chrześcijaństwo- pisał Sołowjow- jest nie tylko wiarą w Boga, lecz
również wiarą w człowieka, w możliwość realizacji bóstwa w człowieku”. Stać się
bogiem, dostąpić theosis- przebóstwienia,
czy też „upodobnienia do Boga”- theopoiesis,
dlatego św. Atanazy posłużył się stwierdzeniem, „że Bóg stał się
człowiekiem po to, abyśmy mogli stać się bogiem”. Cały człowiek, cielesno-duchowy,
staje się bytem penumatoforycznym. Teofan Pustelnik pisze: „Istota życia w
Jezusie Chrystusie, życia duchowego, polega na przemianie ciała i duszy”, na
ich wprowadzeniu w sferę Ducha. Stąd celem życia chrześcijańskiego, jest „zdobywanie
Ducha Świętego”. Duch ponieważ jest „w sercu”, stanowi część składową
człowieka, staje się „duszą ludzkiej duszy”. Ten wewnętrzny i trudny dla
ogarnięcia rozumem proces duchowego przeobrażenia, polega na tym, „że my
stajemy się jednym duchem z Panem” (T. Spidlik). To pokazuje jak bardzo życie
duchowe jest aktywne o tyle, o ile jest ukierunkowane na Boga. Trzeba dać
Duchowi wiele miejsca w naszej duszy, aby w niej mógł żyć i żeby dusza naprawdę
odczuwała Jego obecność. Człowiek, który „staje się bogiem”, nie przestaje być
człowiekiem- „Pozostaje stworzeniem, stając się Bogiem przez łaskę, tak jak
Chrystus został Bogiem, stając się człowiekiem przez Wcielenie” (W. Łosski). Reasumując-
przebóstwienie zakłada otwartość człowieka- wychylenie się ku Tajemnicy i
wołanie, które przeistacza się w nieustaną modlitwę pragnienia wyrażoną w
słowie: Przyjdź !