Łk 6, 20-26
Jezus
podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście, ubodzy,
albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie,
albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem
śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy
was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą
z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo
wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili
prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada
wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada
wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich
czynili fałszywym prorokom».
Nigdy nie było mi dane
być w Ziemi Świętej. Zawsze mnie intrygowały niestandardowe miejsca- wybierane
świadomie przez Chrystusa dla przekazywania najważniejszych treści. Kiedy
czytam Ewangelię wybieram się w taką moją osobistą wędrówkę wiary; oczami duszy
próbuję uchwycić podniosłość i atmosferę tych fantastycznych miejsc. Łagodne i
przestronne wzgórze, sprzyjające gromadzeniu się wielkich rzesz. Z góry widać
rozpościerającą się w całej okazałości panoramę jeziora Genezaret. Wszystko
jest otulone promieniami słońca, a na horyzoncie można zaobserwować spotkanie
nieba z ziemią. W takiej scenerii łatwiej zapadają w pamięć i serce słowa największego
kazania Jezusa. W tej lapidarnej wersji Łukasza Nauczyciel wyłoży prostą zasadę
życia- najważniejsze kwestie opisujące i charakteryzujące człowieka otwartego
na dar wiary. Przemowa rozpoczyna się od błogosławieństw- dobrych życzeń, a
kończy się energicznym i pełnym stanowczości wezwaniem do czynu. Wyczuwamy
silne przeciwstawienie dwóch wezwań: „błogosławieni” i „biada”. To dwie różne
postawy: człowiek otwartego serca i opróżnionego serca z miłości. „Krótsza
forma błogosławieństw zapisana u Łukasza uważana jest za bardziej pierwotną.
Wyraźniej dochodzi w niej do głosu wymiar społeczny, wzmocniony poczwórnym „Biada”,
następującym po czterech błogosławieństwach. Owe „biada” to odwrotna strona
błogosławieństw, ich przeciwieństwo. W Ewangelii według św. Mateusza
Błogosławieństwa zostały rozwinięte i zinterpretowane. Mają charakter bardziej
duchowy. Obydwie wersje wydają się wzajemnie uzupełniać” (W. Hryniewicz).
Zwróćmy uwagę, iż odbiorcami tej katechezy byli ludzie najczęściej z marginesu:
biedni, pogardzani, doświadczający niesprawiedliwości społecznych, tułający się
w pogoni za lepszym życiem. W dzisiejszym czasie, chyba najbardziej żywe wydaje
się wezwanie za prześladowanych, znienawidzonych i wykluczonych. W kontekście
chrześcijaństwa doświadczającego ucisku, bezradności i agresji- słowa te wydają
się umocnieniem oraz pocieszeniem. I Jezus do tego wezwania za cierpiącymi
dodaje: „tak bowiem prześladowali proroków”, a cały Kościół jest lub powinien
być proroczy, jak to podkreślał Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy. Duch został
wylany na Kościół, aby umocnić go w męstwie i w zgorszeniu Krzyża. Prorocy są
zapowiedzią „odwróconego świata” Błogosławieństw. „Prześladowania, zniewaga,
kalumnie stają się niczym odpryski świata śmierci, który rzeczywiście rozpryskuje
się pod naporem królestwa, tak jak na wiosnę pąki pękają pod naporem soków. Aż
do końca świata trzeba będzie walczyć z głupotą i nienawiścią, z siłami
nicości, lecz tych, którzy się nie zniechęcą- wiedząc, że chwała i sława
narodów muszą wejść do nowego Jeruzalem- „niebiosa” nie przestaną ogarniać w
najtajniejszej części ich istoty, w „sercu”, powołanym do tego, by „oglądać
Boga”. W katechezie błogosławieństw zawiera się nadzieja na przemieniony i
przeobrażony miłością świat Boga- w którym zło zostanie unicestwione, a twarze
ludzie zostaną przeniknione blaskiem „Słońca nieznającego zachodu”. „W ten
sposób nasze istnienie- pisał o. D. Staniloae- zostanie wyzwolone by móc
żeglować ku życiu prawdziwemu, ku prawdziwym relacjom… (Chrześcijanie) Staną się pełni prostoty,
niczym niewinne dzieci, których nie dotknął grzech. Jest w nich szczerość,
pełna niezwykłego zawierzenia się Bogu i ludziom. Porzucili samych siebie,
oddając się Bogu i innym. Postępują tak, że zarówno Bóg, jak i ludzie otwierają
przed nimi drzwi”.