sobota, 17 września 2016


Znalezione obrazy dla zapytania Tympanon północy w Strzelnie  1 Kor 15, 35-37. 42-49
Bracia: Powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym. Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało zmysłowe, jest też ciało duchowe. Tak też jest napisane: «Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą», a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, Drugi Człowiek – z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz Człowieka niebieskiego.

Wczoraj wieczorem wróciłem z naukowego objazdu dotyczącego śladów sztuki romańskiej. „Zasiewa się zniszczalne- powstaje zaś niezniszczalne”- napisze św. Paweł objaśniając chrześcijanom soteriologiczny sens istnienia i nowego istnienia. Jestem w pełni przekonany, że sztuka średniowiecza w swoich plastycznych formach próbuje przybliżyć ten fascynujący świat- zawierający się w zwycięskim triumfie Zbawiciela. Zostaje przeobrażona ludzka percepcja i ukierunkowana na piękno innego świata. Tematem plastyki, najczęściej nie jest świat jako taki- szary, przeciętny, przeniknięty defektami i znamieniem ludzkiego grzechu, czy szamotaniny. „Co warte są rzeczy doczesne, śmierć je niszczy w jednej godzinie. Co warta piękność i bogactwo. Co warte zaszczyty i godności, skoro śmierć wszystko rozstrzygnie” (Helinand z Froidmont). Ludzkie spojrzenie zostaje zagarnięte przez jakże odmienną wizję świata zmartwychwstałego, w której harmonia, ład i dostojeństwo stają się przestrzenią przebywania w szczęśliwości Boga. Sztuka zatem próbuje uchwycić pierwociny najbardziej zdumiewającego piękna, zaktualizowanego w Bogu- czyniącym człowieka ziemskiego, bytem niebiańskim. „Bóg więc jest najdoskonalszą doskonałością, najpełniejszym wypełnieniem, najkształtniejszym kształtem i najpiękniejszą pięknością, Mówi się o pięknym człowieku, pięknej duszy, pięknym świecie, o tym i tamtym pięknie; ale zapomnij o tym i o tamtym pięknie, i patrz, jeśli tylko możesz, na samo piękno. W ten sposób ujrzysz Boga, który jest piękny nie przez inne, lecz jest samym pięknem wszystkiego co piękne”- pisał Grosseteste. Czy zmartwychwstanie człowieka nie jest partycypacją w cudzie Bożego piękna ? Niebieski człowiek- przyobleczony i opromieniony światłem poranka wielkanocnego i eschatologicznego wydarzenia Paruzji. „Bóg będzie wszystkim we wszystkich”. Takie przemyślenia towarzyszyły mi kiedy w kujawskim Strzelnie, w dawnym kościele norbertanek oglądałem tympanon północny- zapewne upamiętniający fakt konsekracji świątyni w 1216 roku. Wcale nie trzeba podróżować do Moisac, aby odczytać wzrokiem przekaz średniowiecznej katechezy- której głównym motywem jest „nadzieja nowego nieba i ziemi”. Tympanon wrzeźbiony w ramę trójlistnej rośliny, sfazowany dekorowaną archiwoltą w formie dekorowanej wici roślinnej wychodzącej z lwich paszczy- stanowi ilustrację Kościoła rozpostartego pomiędzy sacrum i profanum, tym co cielesne (grzeszne), a tym co przemienione i wszczepione w Chrystusa. Forma tego dzieła odzwierciedla aspekt trynitarny- Trójca jest źródłem wszystkiego; „Niebo i ziemia, morze, po prostu cały ten świat jest wielką i chwalebną księgą Bożą, w której Bóg otwiera się samym swym milczeniem” (św. Grzegorz Teolog). Przedstawiona rzeźbiarsko scena, zalicza się to typu Maiestas Domini i Rex gloriae  stanowiąc niejako serce portalu. Triumfujący Chrystus zasiada na tęczy depcząc infernalny świat złego ducha. Prawą ręką błogosławi, a lewej dłoni trzyma otwartą Księgę Ewangelii. Nad Jego głową możemy uchwycić zstępującą gołębicę-  Ducha Świętego wpisaną w symbol ryby. Takie przedstawienie ewokuje źródło życia duchowego, jakim jest sakrament chrztu. Mandorlę podtrzymują aniołowie, jakby zastygli w kontemplacji nieuchwytnej aż do tej pory obecności Osobowego Boga. U stóp postaci anielskich może rozpoznać w dolnej części „migdała” zookefaliczne półpostacie ewangelistów Marka i Łukasza oraz postaci śś. Piotra i Pawła. Na dole wije się draperia pozioma, wężykowata linia- stanowiąc alegorię upływu ludzkiego czasu. „Wtedy otworzy się całe niebo- powie św. J. Chryzostom- rozerwą się bramy sklepionych przybytków i zstąpi jednorodzony Syn Boga w otoczeniu… aniołów i innych mocy, a wszystko będzie pełne trwogi drżenia. Gdy rozstąpi się ziemia, wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek istnieli od stworzenia Adama aż do owego dnia, wyjdą z grobów, a sam Chrystus ukaże się w takiej chwale, że księżyc, słońce i wszelkie ciało skryje się w jasności tego blasku. Jakież słowa wypowiedzą taką szczęśliwość, wspaniałość i chwałę ?”