Jezus opowiedział uczniom przypowieść: «Czy może
niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie
przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak
jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz
belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę
drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie
widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby
usunąć drzazgę z oka brata swego».
Z przykrością muszę
przyznać, że w moim życiu spotkałem wielu „ślepców”- nie mam na myśli ludzi niewidomych,
ale raczej religijnych fanatyków i dewiantów. Nie sposób policzyć ilu jest w
naszych środowiskach ludzi aroganckich i niestabilnych duchowo, którzy swoje
słabości tuszują fałszywą religijnością. Wobec takich osobników, zasadna wydaje
się opinia ks. Tischnera: „Religia jest dla mądrych. A jak ktoś jest głupi i
jak chce być głupi, nie powinien do tego używać religii i nie powinien religią
swojej głupoty zasłaniać”. Każdego człowieka staram się postrzegać jak wielki dar, ale irytują
mnie dogłębnie ludzie fanatyczni i ciemni; psuedobraciszkowie moralności, czy grupy
obskuranckich klepaczy różańców- którym bardziej po drodze do postawy
faryzeuszów, niż do przenikniętych wrażliwością, czy współczuciem uczniów
Chrystusa. W tym momencie przypomina mi się sugestywny obraz Petera Brueghla
pt. Ślepcy- „Ślepcy, tłumaczeni zazwyczaj jako parabola
zaślepienia ludzi ciągnących się wzajemnie do upadku”. Obraz stanowi doskonałą
ilustrację- ślepych przewodników ślepych. To obraz przestroga- dla tych, którzy
nie zagubili realizmu życiowego. „Najlepszym dowodem prawdziwej wielkości
człowieka jest przeświadczenie o własnej małości” (T. Carlye). Taka postawa
pozwala na dalekowzroczność i równowagę ducha; spostrzegawczość w penetracji
własnego wnętrza. Aby żyć spokojnie i nie wpaść w dół rozgoryczenia- trzeba
omijać „ślepców” szerokim łukiem i zabiegać o mądre oczy serca, aby nie stać
się wyrywaczem cudzych drzazg.