sobota, 24 września 2016

Ps 90  
Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze
mogli się radować i cieszyć.
Dobroć Pana, Boga naszego, niech będzie nad nami
i wspieraj pracę rąk naszych,
dzieło rąk naszych wspieraj!
Natchniony Psalmista uświadamia mi niezwykle ważną sprawę; każdy budzący się do życia dzień jest wielkim darem Boga. Odsuwam rolety i dostrzegam świat opromieniony promieniami słońca; stworzenie snuje fabułę o cudownej obecności Boga- nasycającego wszystko wokół swoją życiodajną łaską. To, co nam się jawi na zewnątrz jako oczywiste, w rzeczywistości jest objawieniem się Boga. „Każdego dnia Bóg dla nas stwarza świata”- powie mądrość żydowska. Stwarzać to dla Boga tyle, co objawiać siebie. Innymi słowy, w tej mierze, w jakiej objawienie jest stworzeniem, stworzenie jest objawieniem. W przekonaniu wielu średniowiecznych myślicieli- świat, będący manifestacją Bożej światłości, przestałby istnieć, gdyby Bóg przestał promieniować. Dlatego każda rzecz jest w istocie znakiem, symbolem, poprzez który Bóg daje się nam poznać. Można w tym miejscu przywołać słowa Jana Szkota Eriugeny: „Nie ma niczego pośród rzeczy widzialnych i cielesnych, co by oznaczało czegoś niecielesnego i niewidzialnego”. Stąd nasuwa się jeden wniosek: całe stworzenie partycypuje w obecności Boga- ożywczym tchnieniu życia. Święty Maksym Wyznawca komentuje, iż w każdej rzeczy istnieje „tajemnicza obecność” i „scalająca moc”, które wprowadzają ją we wzajemną wspólnotę bytów. Od małego zadziwienia można z pewnością dotrzeć do mistyki uniwersum. „Wraz z człowiekiem i poprzez człowieka całe stworzenie odbywa swój powrót do Boga jak Stwórcy i źródła wszelkiego bytu. Jest to droga do ku  przeobrażeniu całego stworzenia, jego przejście do ostatecznego spełnienia- Pascha kosmosu, której początkiem jest zmartwychwstanie Chrystusa”(W. Hryniewicz). Chrystus przyjmuje świat i przemienia go w „ciało duchowe”, swoją materię. „Od momentu Wcielenia i Zesłania Ducha Świętego wszechświat, jest piękny, a jednak podporządkowany śmierci, nosi w sobie Kościół- pisze O. Clement- który w rzeczywistości niesie świat i poddaje go metamorfozie. Ponieważ Kościół, rozumiany w całej jego głębi ewangeliczej, chrzcielnej i eucharystycznej, dąży nie tylko do zbawienia ludzkości, lecz całego stworzenia”. Jeżeli Psalmista mówi o łasce rozlanej na początku dnia, to jednocześnie wskazuje na twórcze zadanie człowieka- pomocnika Boga, aby doprowadzić to wszystko w pełnym kształcie do ostatecznej metamorfozy.