Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.
Dla kogoś kto choć
trochę interesuje się historią religii, teologią, czy utrwalonymi wyobrażeniami
w sztuce z pogranicza sacrum, nie ma niczego bardziej zdumiewającego jak
poszukiwanie miejsca w którym można stanąć bez lęku naprzeciw Boga. Pielgrzymka
ku centrum świata- omfalos- szczytu
wieńczącego wszelkie marzenia i tęsknoty, zwierciadłu prawdy. Ten, którego poszukuje
w zachwycie ludzka dusza i uwiedziony tajemniczością wzrok, przekona się bardzo
szybko o tym, że Bóg jest transcendentny, a zarazem tak bliski iż można się z
Nim minąć, poddając się jedynie własnym projekcjom, kalkulacjom i chęci
zaspokojenia duchowej ciekawości. Wielki jest Bóg i nieznany; „jest czymś
zupełnie innym” – powie w Wyznaniach święty
Augustyn. Aby się z Nim spotkać człowiek musi porzucić własne wyobrażenia,
ogołocić potencję rozumu i zacząć się pokornie wdrapywać wzwyż- ku niewiadomej
przestrzeni pochwycenia i zastygnięcia w adoracji Miłości. Czasami trzeba jak
Mojżesz zdjąć sandały i poczuć chropowatość ziemi- własną nicość, zasłonić oczy-
aby cielesne widzenie przeszło przez palący ogień niewidzenia. „Stałaś się
piękną, zbliżając się do mego światła. Twoje zbliżenie spowodowało Twe
uczestnictwo w mej piękności. Zbliżając się do światła dusza staje się
światłością” (św. Grzgorz z Nyssy). Poczuć drżenie duszy w samych posadach, aby
zstąpiła we wszystkie szczeliny łaska i zrodziła przestrzeń w której zabrzmi
słowo Boga i spłynie światło. Czyż po chrzcie nie jesteśmy oświeconymi ? Oczekiwać
w milczeniu działania Bożego w synergii. „Kochać niewidzialnego Boga- to znaczy
pasywnie otwierać przed nim swoje serce i czekać na Jego aktywne objawienie
tak, żeby w serce wstępowała energia Bożej Miłości”- pisał P. Floreński. Dla
apostołów wchodzących posłusznie za Chrystusem na górę Tabor, nastąpił moment
nieprzewidzianego spotkania; weszli w czas i we wspólnotę z Bogiem, który
pozbawił ich zmysły mocy poznawczej. Rozbłysnęło światło jak u początku
biblijnej kreacji wyłaniając świat z zalegających ją ciemności. Byli bezradni
ale szczęśliwi, ogołoceni ze wszystkich możliwych racjonalnych argumentów-
prześwietleni niczym witraż. Stanęli u podnóża góry- to był ich ośmiotysięcznik, nie w znaczeniu
topograficznym lecz duchowym. Doświadczyli przebóstwienia- przenikającego ich warstwę
człowieczeństwa i prześwietlającego na wskroś duszę; uchwycili bezradnie Boską
naturę. Ich oczy zapłonęły ogniem. „Bez życia nie można żyć, a życie jest
możliwe jedynie we wspólnocie z Bogiem- twierdzi św. Ireneusz z Lyonu- ta
wspólnota zaś polega na tym, żeby widzieć Boga i radować się Jego pełnią.”
Poszukiwanie przebóstwienia staje się priorytetem człowieka wiary. „Istota
życia w Jezusie Chrystusie, życia duchowego polega na przemianie duszy i ciała”
(T. Rekluz). To nieustanny trud zasiewu Królestwa Bożego, zstąpienia Ducha
Świętego uświęcającego i uzdalniającego nas w świętości. Ontologia świętości ! Rosa
musi spaść na pustynię, aby mogła przemienić się w piękny ogród. Szczyt jest
pełnią istnienia- świętością do której zostaje wezwany grzeszny człowiek. Choć
pozostaje on stworzeniem „staje się bogiem przez łaskę, tak jak Chrystus został
Bogiem, stając się człowiekiem przez Wcielenie”(W. Łosski). Życiodajne energię
promieniujące z ciała Syna Człowieczego przeniknęły Kościół- czyniąc go miejscem
epifanicznym, uleczonym z grzeszności jego członków. Kościół nasycony energiami
wdziera się w ciało świata, przepowiadając blask Piękna zdolnego zbawić świat. Najgłębsza
otchłań człowieczego lęku została przemieniona. Ze szczytu góry spogląda się na
życie inaczej- przenika nas pewność wieczności. A miejsce do którego się w
trudzie wspinało okazuje się domem Trójcy Świętej, odwieczną ucztą miłości,
stołem zastawionym dla utrudzonych wędrowców. Sparafrazuję św. Izaaka
Syryjczyka „Dostąpiwszy miłości, dostąpiliśmy samego Boga i nasza pielgrzymka
jest zakończona. Przeprawiliśmy się na górę, która leży poza światem, gdzie
jest Ojciec, Syn i Duch Święty.”