poniedziałek, 12 listopada 2018


Ps 24

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.

Dla kogoś kto choć trochę interesuje się historią religii, teologią, czy utrwalonymi wyobrażeniami w sztuce z pogranicza sacrum, nie ma niczego bardziej zdumiewającego jak poszukiwanie miejsca w którym można stanąć bez lęku naprzeciw Boga. Pielgrzymka ku centrum świata- omfalos- szczytu wieńczącego wszelkie marzenia i tęsknoty, zwierciadłu prawdy. Ten, którego poszukuje w zachwycie ludzka dusza i uwiedziony tajemniczością wzrok, przekona się bardzo szybko o tym, że Bóg jest transcendentny, a zarazem tak bliski iż można się z Nim minąć, poddając się jedynie własnym projekcjom, kalkulacjom i chęci zaspokojenia duchowej ciekawości. Wielki jest Bóg i nieznany; „jest czymś zupełnie innym” – powie w Wyznaniach święty Augustyn. Aby się z Nim spotkać człowiek musi porzucić własne wyobrażenia, ogołocić potencję rozumu i zacząć się pokornie wdrapywać wzwyż- ku niewiadomej przestrzeni pochwycenia i zastygnięcia w adoracji Miłości. Czasami trzeba jak Mojżesz zdjąć sandały i poczuć chropowatość ziemi- własną nicość, zasłonić oczy- aby cielesne widzenie przeszło przez palący ogień niewidzenia. „Stałaś się piękną, zbliżając się do mego światła. Twoje zbliżenie spowodowało Twe uczestnictwo w mej piękności. Zbliżając się do światła dusza staje się światłością” (św. Grzgorz z Nyssy). Poczuć drżenie duszy w samych posadach, aby zstąpiła we wszystkie szczeliny łaska i zrodziła przestrzeń w której zabrzmi słowo Boga i spłynie światło. Czyż po chrzcie nie jesteśmy oświeconymi ? Oczekiwać w milczeniu działania Bożego w synergii. „Kochać niewidzialnego Boga- to znaczy pasywnie otwierać przed nim swoje serce i czekać na Jego aktywne objawienie tak, żeby w serce wstępowała energia Bożej Miłości”- pisał P. Floreński. Dla apostołów wchodzących posłusznie za Chrystusem na górę Tabor, nastąpił moment nieprzewidzianego spotkania; weszli w czas i we wspólnotę z Bogiem, który pozbawił ich zmysły mocy poznawczej. Rozbłysnęło światło jak u początku biblijnej kreacji wyłaniając świat z zalegających ją ciemności. Byli bezradni ale szczęśliwi, ogołoceni ze wszystkich możliwych racjonalnych argumentów- prześwietleni niczym witraż. Stanęli u podnóża góry- to był ich  ośmiotysięcznik, nie w znaczeniu topograficznym lecz duchowym. Doświadczyli przebóstwienia- przenikającego ich warstwę człowieczeństwa i prześwietlającego na wskroś duszę; uchwycili bezradnie Boską naturę. Ich oczy zapłonęły ogniem. „Bez życia nie można żyć, a życie jest możliwe jedynie we wspólnocie z Bogiem- twierdzi św. Ireneusz z Lyonu- ta wspólnota zaś polega na tym, żeby widzieć Boga i radować się Jego pełnią.” Poszukiwanie przebóstwienia staje się priorytetem człowieka wiary. „Istota życia w Jezusie Chrystusie, życia duchowego polega na przemianie duszy i ciała” (T. Rekluz). To nieustanny trud zasiewu Królestwa Bożego, zstąpienia Ducha Świętego uświęcającego i uzdalniającego nas w świętości. Ontologia świętości ! Rosa musi spaść na pustynię, aby mogła przemienić się w piękny ogród. Szczyt jest pełnią istnienia- świętością do której zostaje wezwany grzeszny człowiek. Choć pozostaje on stworzeniem „staje się bogiem przez łaskę, tak jak Chrystus został Bogiem, stając się człowiekiem przez Wcielenie”(W. Łosski). Życiodajne energię promieniujące z ciała Syna Człowieczego przeniknęły Kościół- czyniąc go miejscem epifanicznym, uleczonym z grzeszności jego członków. Kościół nasycony energiami wdziera się w ciało świata, przepowiadając blask Piękna zdolnego zbawić świat. Najgłębsza otchłań człowieczego lęku została przemieniona. Ze szczytu góry spogląda się na życie inaczej- przenika nas pewność wieczności. A miejsce do którego się w trudzie wspinało okazuje się domem Trójcy Świętej, odwieczną ucztą miłości, stołem zastawionym dla utrudzonych wędrowców. Sparafrazuję św. Izaaka Syryjczyka „Dostąpiwszy miłości, dostąpiliśmy samego Boga i nasza pielgrzymka jest zakończona. Przeprawiliśmy się na górę, która leży poza światem, gdzie jest Ojciec, Syn i Duch Święty.”