Daj mi poznać Twoje
drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń,
Boże i zbawco, w Tobie mam nadzieję.
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń,
Boże i zbawco, w Tobie mam nadzieję.
Adwent - to czas oczekiwania na dwa fundamentalne wydarzenia- Wcielenie i Paruzję. Wyrażają to dobrze słowa
wczesnochrześcijańskiego pisarza Nowacjana: „Jak zapowiedział Izajasz: „Oto
Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel, co się tłumaczy:
Bóg z nami”, tak samo Chrystus mówi: „Oto Ja jestem z wami aż do skończenia
świata”. Wobec tego On jest Bogiem z nami, a nawet o wiele bardziej: On jest też
w nas”. Z niezwykłą subtelnością wyraża istotę tego czasu oczekiwania J.
Pasierb: „Adwent to świt. Adwent to daleki tłumny fryz pełen postaci i zdarzeń,
nieczytelny i pozbawiony sensu, gdyby w Betlejem za panowania cesarza Augusta w
Rzymie i różnych tetrarchów w Palestynie, nie narodziło się dziecko, któremu
nadano imię Jezus, a którego matką była Maryja. Adwent to mała izba w domu
cieśli, gdzie zjawił się żonie archanioł, którego imię Gabriel znaczy
„Zwiastujący człowieka”. Adwent to pustynia, na której widać wyniosłą postać
odzianą w skórę wielbłąda. Adwent to liturgia. Adwent to nasze życie. Adwent to
nasza śmierć i nasze zmartwychwstanie. Adwent to ostateczne przyjście
Chrystusa”. To czas dopełniania się i zbliżania, czas wzrostu i rozwoju,
oczekiwania i tęsknoty. Czas przychodzenia Tego, który jest zawsze, znajomy i
nieznany. Czas ufności i radości…, naszego powrotu, hebrajskiego szub, co znaczy zmienić się, czas
proroctwa i świadectwa…” Już dwunastowieczny cysterski mistyk Elred z Rievaulx
postawił ważne pytanie: „Jak może przyjść do nieba i na ziemię Ten, który je
wypełnia ?” – po czym udziela odpowiedzi- „Był zatem obecny i nieobecny
jednocześnie.” Liturgia tego czasu pozwala nam odkrywać jego Obecność. Niech to
będzie czas duchowego wzrostu, czujności i odważnego świadectwa w
przepowiadaniu bliskości Boga do człowieka. Mamy nieść Jezusa wraz z Maryją, po
to, aby nasze życie zostało wypełnione światłem… Mamy Go począć duchowo, aby
wejść w kontemplację cudownej bliskości Boga który przychodzi aby przemienić i
przebóstwić „Bóg staje się człowiekiem aby człowiek mógł stać się uczestnikiem
boskiej natury”. Najważniejsze to mamy zachować czujność serca, aby nic i nikt
nie wyprowadził nas z równowagi. Bóg będzie przychodził w każdej chwili, w
delikatnych impulsach serca, partykułach ludzkiej dobroci. Nie bądźmy zajęci
sobą ! Świat już wystarczająco mocno szaleje w tej afirmacji siebie; zbyt wielu
ludzi kręci się wokół własnej osi. Pozwólmy sobie na tęsknotę za Bogiem.
Exupery napisał znane słowa: „Jeśli chcesz zbudować statek, naucz ludzi
tęsknoty za odległymi morzami”. W tęsknocie znajduje się niewypowiedziana siła,
która nas uzdalnia aby skutecznie ominąć te wszystkie fałszywe pragnienia.
Zapytajmy siebie o naszą najgłębszą tęsknotę...Bóg za mną tęskni, czy ja
potrafię zatęsknić za Nim ?