poniedziałek, 22 czerwca 2015

Mt 7,1-5
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: «Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka», gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”.
Człowiek jest takim „twórczym” stworzeniem, że potrafi w jednym momencie z nieprawdopodobną łatwością, o kimś wypowiadać mnóstwo sądów- co najbardziej smutne, z sarkastyczną satysfakcją. Jakie to wstrętne i obłudne… Jeszcze kogoś się dobrze nie poznało, a już produkuje się w głowie mnóstwo hipotez o tej osobie- niemoralna konfabulacja. Czasami łatwiej się widzi braki, słabości czy niedociągnięcia w innych ludziach. Trudniej jest zobaczyć w sobie całą panoramę niedoskonałości: egoizmu, pychy, pokusy ustawiania innych według własnej matrycy życiowej. Sam się łapię często na tym, że chciałbym ludzi wokół siebie „poustawiać” według mojego schematu myślenia. Ewangelia obnaża takie niewłaściwe postawy, stawia w pionie i porządkuje relację do drugiego człowieka. Belka która utkwiła w oku i przeszyła serce na wylot, może mocno przesłonić obiektywny stan rzeczy i osłabić postawę przebaczenia, szacunku, wrażliwości, miłości. Dobrze to oddaje w słowach pisarz Tołstoj, obnażając zakamarki ludzkiej duszy: „Kto zadaje cierpienie bliźniemu, czyni krzywdę samemu sobie. Kto pomaga innym, pomaga samemu sobie”. Wielkość człowieka może sprawdzić zdolnością do powstrzymywania się od łatwo wypowiadanych sądów i zdolnością do współodczuwania oraz zdolnością przebaczania. „Umiejętność przebaczania jest specjalną cechą chrześcijanina. Przebaczanie nie może być bierne, lecz musi stać się żywym aktem miłości”. Pociechą jest dla nas świadomość, że Chrystus- w największym akcie miłości, dokonanym na drzewie krzyża, zawsze wstawia się za grzesznikami, którzy przez Niego zbliżają się do Boga (por. Hbr 7,25). On jest rzecznikiem, miłosiernym obrońcą, którego ostatecznym słowem jest zawsze miłość; na krzyżu nie oskarżał nawet tych, co Go ukrzyżowali, lecz łagodzi ich winę, twierdząc, że nie zdają sobie sprawy z tego, co czynią. Dlatego Chrystus przypomina każdemu z nas: „nie sądźcie”, a na Kalwarii, sam stał się wobec Ojca rzecznikiem i obrońcą tych najbardziej zasługujących na sąd. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”.