Ponieważ
był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat,
ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem, Żydzi prosili Piłata, aby
ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i
połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani.
Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni,
tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i
woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On
wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się
wypełniło Pismo: „Kości Jego nie będą łamane”. I znowu na innym miejscu mówi
Pismo: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli”.
Przeżywamy dzisiaj Uroczystość
Najświętszego Serca Pana Jezusa. Potrzeba dzisiaj w sposób duchowy zespolić
własne serce, z przepełnionym miłością sercem Boga-Człowieka. Już ludzie
średniowiecza kontemplując wydarzenia z życia Chrystusa, w swojej często
prostej pobożności, opartej na rozważaniu męki Pańskiej, w sposób jak
najbardziej mistyczny; oczyma wiary ogarniali przebite włócznią żołnierza Serce
Baranka- który złożył doskonałą ofiarę za życie świata. Rany broczące krwią
jako znaki odkupieńczego dramatu miłości, oraz serce przebite jako moment
sprawdzenia zgonu Skazańca, pozostaje na zawsze symbolem wielkiej i niepojętej
miłości Boga do człowieka. Bóg jest Miłością Ukrzyżowaną, odsłaniającą dla
każdego człowieka swoje wypełnione po brzegi ogniem miłości serce. Jakby chciał
każdemu powiedzieć, tu w centrum Mnie, odnajdziesz wewnętrzny spokój i
poczujesz, iż jesteś kochany. Modlitwa zaczerpnięta z kolekty liturgicznej,
oddaje coś z tej tęsknoty człowieka: „Panie, nasz Boże, udziel nam tej łaski,
abyśmy zawsze żyli i działali w tej miłości, która skłoniła Syna Twego do
oddania życia za świat”. Z przebitego boku Chrystusa rodzi się Kościół, niczym
oblubienica Ewa, która została uczyniona z boku Adama. Z tego boku, wytryskuje
krew i woda- symbol dwóch życiodajnych sakramentów: Chrztu i Eucharystii-
naszej komunii z Miłością. Odmawiając Litanię do Serca Jezusa, wypowiadamy takie
słowa: „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego”.
Uczyń moje serce na wzór swojego serca. To nie tylko pobożne życzenie
podyktowane ludową pobożnością przeżywaną w rytmie kalendarza liturgicznego. Jest
to żywe pragnienie uczynienia z własnego serca, sanktuarium dla żywego Boga.
Pisał o tym Mikołaj Kabasilas: „Dlatego ten, kto zdecydował się żyć z
Chrystusem, musi być związany z Jego sercem i z Jego głową, bo znikąd nie
przyjdzie na nas życie. To jednak jest niemożliwe, jeśli nie pragnie się tego
samego, co pragnie Chrystus… Potrzeba wykonywać własną wolę w woli Chrystusa i
starać się, by mieć te pragnienia i cieszyć się z Nim tymi samymi radościami…, człowiek
dobry wyciąga ze skarbca swego serca, rzeczy dobre.” Warto sobie zadać w tym
miejscu pytanie; jakie jest moje serce ? To na poziomie niezgłębionego serca
doświadczamy naszej ludzkiej osobowości, jako ukształtowanej na obraz i
podobieństwo Boga. Na poziomie naszego serca stajemy się „uczestnikami Boskiej
Natury”; spotykamy się z Niestworzonym twarzą w twarz; zostajemy zjednoczeni z
żywym Bogiem w przemieniającym związku miłości. Dobrze zauważył o. Thomas
Merton mówią, iż „serce jest zdolnością, przez którą człowiek poznaje Boga”. Powracamy
do naszego pytania, ale już słowami św. Augustyna: „Boże gdzie jest we mnie to
miejsce, które mógłbyś wypełnić sobą”, tym miejscem jest serce ! Nasz
wypełniony przepływający życiem organ, musi synchronizować się z sercem Boga,
wtedy dokona się synergia miłości.