środa, 11 listopada 2015

Łk 17,11-19
Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin… Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
W tej opowieści o pełnym wdzięczności z odzyskania zdrowia człowieku, duchowo dostrzegam naszą Ojczyznę, w kontekście przeżywanego święta odzyskania niepodległości. Nasza Ojczyzna była dotknięta chorobą długotrwałego „trądu”, jakim były zaborcze i rozkładające byt narodowy, działania wrogich zaborców. Ojczyzna uwolniła się z rąk wrogich ciemiężycieli, wzniosła się niczym Chrystus na krzyżu; z tej perspektywy widziała nadzieję wolności i świeży powiew ducha, wskrzeszającego jej ciało na powrót do życia. Ktoś może mi zarzuci skłonność to pewnego patosu, gloryfikacji historii, wyniesienia pewnych wydarzeń do rangi symbolu. Powraca niczym echo z oddali, świadomość tamtych pokoleń, ludzi płaczących, a zarazem wierzących w duchowe zmartwychwstanie. Mesjańska idea wybrania… Polska Chrystusem narodów- niczym romantyczny epos, wychwalający triumfalne zwycięstwo, którego źródłem była wiara w lepsze jutro. Stają przed nami postacie wtopione w nasze martyrologium, niczym marmurowe kolumny mieniące się światłem- nasi bohaterowie, których imiona nie tylko wypisał na swoich dłoniach Bóg, ale również karty historii- ludzie oręża i kultury: Józef Bem, Fryderyk Chopin, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Kamil Norwid, Artur Grottger, Piotr Wysocki, Józef Haller, ks. Ignacy Skorupka, Roman Dmowski, Józef Piłsudzki i wielu innych. Nie można o nich rzec inaczej, jak tylko patrioci- zdeterminowani i tęskniący za „okruszyną chleba, którą podnosi się z ziemi”- Ojczystej Ziemi. Jest jeszcze jeden watek niezwykle ważny- nasza chrześcijańska tożsamość, której najprostszym skrótem zdają się być słowa: Bóg-Honor-Ojczyzna. Na pierwszym miejscu jest Bóg. Tu nie potrzeba większych skojarzeń, motorem patriotycznej siły, była wiara narodu, wypływająca z chrztu każdej kobiety i mężczyzny. Nie można zrozumieć Polski- bez Kościoła, wybrzmiewa tu przekonanie i pełne mocy nauczanie naszego rodaka papieża Jana Pawła II. Chrześcijaństwo i Ojczyzna splotły się tak mocno, iż nie można sobie wyobrazić do dzisiaj, że może być inaczej. „Teologia narodu, która tłumaczy wiele koncepcji- pisał ks. Janusz Pasierb- jest nade wszystko koncepcją chrystologiczną, uniwersalistyczną i profetyczną- nie tyle tłumaczy ona przeszłość, co wskazuje na przyszłość. Zawiera się w tym silna nuta optymizmu, wiary w postęp i rozwój takich wartości, jak miłość społeczna, sprawiedliwość i wolność. W okresie niewoli, kiedy na straży suwerenności narodu stał tylko Kościół i kultura, było to wezwanie do „podnoszenia serc”. Stajemy dzisiaj w postawie wdzięczności wobec tamtych ludzi, ich dalekosiężnych i odważnych decyzji. Pragniemy ich wszystkich duchowo przytulić i powiedzieć proste, a jakże zwyczaje słowo: dziękuję. Niech ten dzień będzie okazją do radości i jedności przeżywanej w rodzinach. Przyczynkiem ku społecznemu dobru, poczuciu braterstwa i wzajemnemu przebaczeniu. Zamykam to rozważanie słowami wiersza Ryszarda Przymusa:Polska- to taka Kraina, która się w sercu zaczyna. Potem jest w myślach blisko, w pięknej ziemi nad Wisłą. Jej ścieżkami chodzimy, budujemy, bronimy. Polska- Ojczyzna… Kraina, która się w sercu zaczyna.”