Jezus
powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie,
powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i siądź do stołu»? Czy nie powie mu
raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję
się, a potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to,
co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono:
«Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”.
Ewangelia wydobywa dwie
niezwykle ważne dominanty życia chrześcijańskiego- posłuszeństwo i służba.
Chrześcijanin to „niewolnik”- szczęśliwy wykonawca woli Boga. W takiej
umiejętności odczytywania pragnienia Boga, nie ma miejsca na utyskiwanie,
niezadowolenie czy smutek. Wielkość człowieka wiary, mierzy się zdumiewającą zdolnością
wychodzenia naprzeciw wyzwaniom czy
pomysłom, które nie zawsze są zgodne z naszą własną wolą. Szkocki filozof
Carlyle, napisał słowa, które z łatwością można wkleić do codziennego chrześcijańskiego
elementarza: „Najlepszym dowodem prawdziwej wielkości człowieka jest
przeświadczenie o własnej małości”. Akcent położony na słowo- małość- wydaje
się najbardziej zasadny do uchwycenia intencji Chrystusa. Uczeń i naśladowca ma
być małym, potrafiącym być w cieniu, schowanym w cieniu wykonawcą planu Boga. Tylko
chrześcijaństwo ubrane w pokorę, niewolnicze w miłości, jest wstanie wykrzesać
najwięcej dobra. Święty Leon Wielki patron dnia dzisiejszego wspomina o tej
pokornej kreatywności, która się urzeczywistnia przez osobistą przemianę wewnętrzną w
kontekście chrystusowej pokory krzyża, która to staje się zdolna napełnić świat,
przemieniając go od wewnątrz nadzieją życia. „Celem wszelkiej zmiany i zwrotu w życiu człowieka jest
przestać być, czym się było, a zacząć być tym, czym się nie było…” Tak bardzo
mnie korci, aby dopowiedzieć, iż trzeba być „nieużytecznym sługą miłości”.
Wykonawcami miłości jesteśmy; szamotającymi się pomiędzy wolą Boga, a naszą. W
ostateczności zdobywamy się na odwagę wypowiedzenia tylko jednego: „Mów Panie,
bo sługa twój słucha”, lub „Oto ja poślij mnie…”