Zmierzając
do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy
wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych.
Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad
nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli,
zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił
chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był
to Samarytanin… Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
W tej opowieści o
pełnym wdzięczności z odzyskania zdrowia człowieku, duchowo dostrzegam naszą
Ojczyznę, w kontekście przeżywanego święta odzyskania niepodległości. Nasza
Ojczyzna była dotknięta chorobą długotrwałego „trądu”, jakim były zaborcze i
rozkładające byt narodowy, działania wrogich zaborców. Ojczyzna uwolniła się z
rąk wrogich ciemiężycieli, wzniosła się niczym Chrystus na krzyżu; z tej
perspektywy widziała nadzieję wolności i świeży powiew ducha, wskrzeszającego
jej ciało na powrót do życia. Ktoś może mi zarzuci skłonność to pewnego patosu,
gloryfikacji historii, wyniesienia pewnych wydarzeń do rangi symbolu. Powraca
niczym echo z oddali, świadomość tamtych pokoleń, ludzi płaczących, a zarazem
wierzących w duchowe zmartwychwstanie. Mesjańska idea wybrania… Polska
Chrystusem narodów- niczym romantyczny epos, wychwalający triumfalne
zwycięstwo, którego źródłem była wiara w lepsze jutro. Stają przed nami
postacie wtopione w nasze martyrologium, niczym marmurowe kolumny mieniące się
światłem- nasi bohaterowie, których imiona nie tylko wypisał na swoich dłoniach
Bóg, ale również karty historii- ludzie oręża i kultury: Józef Bem, Fryderyk
Chopin, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Kamil Norwid, Artur Grottger,
Piotr Wysocki, Józef Haller, ks. Ignacy Skorupka, Roman Dmowski, Józef
Piłsudzki i wielu innych. Nie można o nich rzec inaczej, jak tylko patrioci-
zdeterminowani i tęskniący za „okruszyną chleba, którą podnosi się z ziemi”-
Ojczystej Ziemi. Jest jeszcze jeden watek niezwykle ważny- nasza chrześcijańska
tożsamość, której najprostszym skrótem zdają się być słowa: Bóg-Honor-Ojczyzna.
Na pierwszym miejscu jest Bóg. Tu nie potrzeba większych skojarzeń, motorem
patriotycznej siły, była wiara narodu, wypływająca z chrztu każdej kobiety i
mężczyzny. Nie można zrozumieć Polski- bez Kościoła, wybrzmiewa tu przekonanie
i pełne mocy nauczanie naszego rodaka papieża Jana Pawła II. Chrześcijaństwo i
Ojczyzna splotły się tak mocno, iż nie można sobie wyobrazić do dzisiaj, że
może być inaczej. „Teologia narodu, która tłumaczy wiele koncepcji- pisał ks.
Janusz Pasierb- jest nade wszystko koncepcją chrystologiczną, uniwersalistyczną
i profetyczną- nie tyle tłumaczy ona przeszłość, co wskazuje na przyszłość.
Zawiera się w tym silna nuta optymizmu, wiary w postęp i rozwój takich
wartości, jak miłość społeczna, sprawiedliwość i wolność. W okresie niewoli, kiedy
na straży suwerenności narodu stał tylko Kościół i kultura, było to wezwanie do
„podnoszenia serc”. Stajemy dzisiaj w postawie wdzięczności wobec tamtych
ludzi, ich dalekosiężnych i odważnych decyzji. Pragniemy ich wszystkich duchowo
przytulić i powiedzieć proste, a jakże zwyczaje słowo: dziękuję. Niech ten
dzień będzie okazją do radości i jedności przeżywanej w rodzinach. Przyczynkiem
ku społecznemu dobru, poczuciu braterstwa i wzajemnemu przebaczeniu. Zamykam to
rozważanie słowami wiersza Ryszarda Przymusa: „Polska- to taka Kraina, która się w sercu zaczyna. Potem jest w
myślach blisko, w pięknej ziemi nad Wisłą. Jej ścieżkami chodzimy, budujemy,
bronimy. Polska- Ojczyzna… Kraina, która się w sercu zaczyna.”