niedziela, 15 marca 2015


J 9,1-41

Jezus przechodząc ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia… Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata. To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: „Idź, obmyj się w sadzawce Siloe”- co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. 

 

Każdy z nas wcześniej czy później zostanie przyprowadzony do sadzawki, w której dokona się nasze obmycie oczu. Jeżeli uczciwie wsłuchaliśmy się słowo, którym nas od początku  Wielkiego Postu, karmi Chrystus; to jest nic innego jak duchowe oczyszczenie, nakłada błoto na nasze oczy- warstwa po warstwie, abyśmy dostrzegli, iż jesteśmy ślepcami. Wielu boi się uzdrawiającego dotyku Boga, woli kroczyć w ciemności, potykając się o swoje „zabawki”,  dotykając fantasmagoryjnych cieni własnej duszy. Można to porównać do bezmyślnego stąpania po gruncie, który za chwilę może się posypać w dół. Droga bez sprawnego wzroku, jest poruszaniem się po krawędzi urwiska, wyciąganiem odruchowo dłoni przed siebie i udawaniem, ze wszystko jest w porządku- jakoś przejdę. Nic nie jest w porządku…, jest tylko lęk. Sądzę, że jedną z przeszkód, które nie pozwalają nam być naprawdę sobą i odnaleźć własnej drogi, jest to, że nie zdajemy sobie sprawy, jak dalece jesteśmy ślepi. Gdybyśmy wiedzieli, że jesteśmy ślepi, jakże usilnie szukalibyśmy uzdrowienia ! Prawdopodobnie szukalibyśmy zdrowia, jak ten bezimienny człowiek z Ewangelii. Ale tragedia na tym polega, że nie rozpoznajemy swej ślepoty- zbyt wiele rzeczy narzuca się naszym oczom, abyśmy mogli uświadomić sobie rzeczy niewidzialne, na które właśnie oślepliśmy. Żyjemy w świecie rzeczy, zagarniają naszą uwagę i same się nam zalecają, tak że nie potrzebujemy ich nawet oceniać- po prostu są tu oto, pod ręką, gotowe do użycia. Rzeczy niewidzialne nie zalecają się nam same, nie rzucają się nam w oczy, musimy ich szukać i odkrywać je. Świat zewnętrzny żąda naszej uwagi- Bóg zabiega o nas inaczej. Świat zewnętrzny sam nam się narzuca. Oślepieni światłem rzeczy zapominamy, że nie zawiera on tych głębi, które człowiek zdolny jest odkryć. Zderzamy się z wielorakimi rodzajami ślepoty. Istnieje ślepota na skutek doświadczenia wielkiej iluminacji Boga- nasycenie duszy światłością; Paweł pod Damaszkiem, stał się uczestnikiem światłości, w której to dana mu została łaska odkrycia prawdy o Chrystusie. Później wszedł w ciemność... Duchowość karmelitańska dobrze oddaje, niepojętą ciemność duszy, głębię spotkania Boga- św. Jan od Krzyża, czy ekstatyczne przeżycia św. Teresy. Jest też druga ślepota, która pojawia się ponieważ człowiek wchodzi w ciemność grzechu- zostaje demonicznie zawłaszczony przez siły zła, krok po kroku schodząc w duchowo- infernalne przestrzenie. Często będąc w złej kondycji duchowej, człowiek próbuje tłumaczyć się przed sobą, zręcznie uspokajając sumienie, że nic złego się nie dzieje- taka chwilowa zaćma. Pisze o tym doświadczeniu św. Grzegorz Wielki: „Kto więc nie zna blasku wiekuistego światła, jest ślepy; jeśli jednak nie wierzy w Odkupiciela, to jest tym który siedzi koło drogi. Ale gdyby miał wiarę i nie dbał o to, aby prosić o otrzymanie wiecznego światła, i nie modlił się, byłby podobny do tego, kto będąc niewidomym   siedząc przy drodze, ale wcale nie żebrze. Jeśli zaś wierzy i poznaje ślepotę swego serca, i prosi o odzyskanie światła prawdy, jest jak ten, kto będąc niewidomym żebrze siedząc przy drodze. Kto więc poznaje ciemności swej ślepoty, kto pojmuje, że brak mu wiecznego światła, niech woła z głębi serca, niech woła także głosem ducha: "Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!". Bo z patrzeniem jest tak, jak to powiedział lis Małemu Księciu: "Widzi się dobrze tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". Dobrze zwrócić się pokornie do Boga w modlitwie, prosząc o dar zobaczenia siebie w prawdzie. „Uczyń balsam i dotknij oczu naszego serca i ciała, abyśmy- ślepi- nie popadli w zwyczajne błędy ciemności. Oto stopy Twoje obmywamy płaczem, nie odwracaj się od nas upokorzonych. O dobry Jezu, obyśmy nigdy nie odstąpili od Twoich śladów, boś przyszedł pokorny na świat. Wysłuchaj modlitwy za nas wszystkich i usuń z serc ślepotę naszych grzechów, abyśmy widzieli chwałę Twojego oblicza w owej szczęśliwości wiecznego pokoju” (liturgia mozarabska).