J 9,1-41
Jezus przechodząc ujrzał pewnego
człowieka, niewidomego od urodzenia… Jak długo jestem na świecie, jestem
światłością świata. To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny
i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: „Idź, obmyj się w sadzawce
Siloe”- co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił
widząc.
Każdy z nas
wcześniej czy później zostanie przyprowadzony do sadzawki, w której dokona się nasze
obmycie oczu. Jeżeli uczciwie wsłuchaliśmy się słowo, którym nas od początku Wielkiego Postu, karmi Chrystus; to jest nic
innego jak duchowe oczyszczenie, nakłada błoto na nasze oczy- warstwa po
warstwie, abyśmy dostrzegli, iż jesteśmy ślepcami. Wielu boi się uzdrawiającego
dotyku Boga, woli kroczyć w ciemności, potykając się o swoje „zabawki”, dotykając fantasmagoryjnych cieni własnej
duszy. Można to porównać do bezmyślnego stąpania po gruncie, który za chwilę
może się posypać w dół. Droga bez sprawnego wzroku, jest poruszaniem się po
krawędzi urwiska, wyciąganiem odruchowo dłoni przed siebie i udawaniem, ze
wszystko jest w porządku- jakoś przejdę. Nic nie jest w porządku…, jest tylko lęk. Sądzę, że
jedną z przeszkód, które nie pozwalają nam być naprawdę sobą i odnaleźć własnej
drogi, jest to, że nie zdajemy sobie sprawy, jak dalece jesteśmy ślepi.
Gdybyśmy wiedzieli, że jesteśmy ślepi, jakże usilnie szukalibyśmy uzdrowienia !
Prawdopodobnie szukalibyśmy zdrowia, jak ten bezimienny człowiek z Ewangelii. Ale
tragedia na tym polega, że nie rozpoznajemy swej ślepoty- zbyt wiele rzeczy
narzuca się naszym oczom, abyśmy mogli uświadomić sobie rzeczy niewidzialne, na
które właśnie oślepliśmy. Żyjemy w świecie rzeczy, zagarniają naszą uwagę i
same się nam zalecają, tak że nie potrzebujemy ich nawet oceniać- po prostu są
tu oto, pod ręką, gotowe do użycia. Rzeczy niewidzialne nie zalecają się nam
same, nie rzucają się nam w oczy, musimy ich szukać i odkrywać je. Świat
zewnętrzny żąda naszej uwagi- Bóg zabiega o nas inaczej. Świat zewnętrzny sam
nam się narzuca. Oślepieni światłem rzeczy zapominamy, że nie zawiera on tych
głębi, które człowiek zdolny jest odkryć. Zderzamy się z wielorakimi rodzajami
ślepoty. Istnieje ślepota na skutek doświadczenia wielkiej iluminacji Boga-
nasycenie duszy światłością; Paweł pod Damaszkiem, stał się uczestnikiem
światłości, w której to dana mu została łaska odkrycia prawdy o Chrystusie.
Później wszedł w ciemność... Duchowość karmelitańska dobrze oddaje, niepojętą
ciemność duszy, głębię spotkania Boga- św. Jan od Krzyża, czy ekstatyczne
przeżycia św. Teresy. Jest też druga ślepota, która pojawia się ponieważ
człowiek wchodzi w ciemność grzechu- zostaje demonicznie zawłaszczony przez
siły zła, krok po kroku schodząc w duchowo- infernalne przestrzenie. Często
będąc w złej kondycji duchowej, człowiek próbuje tłumaczyć się przed sobą, zręcznie
uspokajając sumienie, że nic złego się nie dzieje- taka chwilowa zaćma. Pisze o
tym doświadczeniu św. Grzegorz Wielki: „Kto
więc nie zna blasku wiekuistego światła, jest ślepy; jeśli jednak nie wierzy w
Odkupiciela, to jest tym który siedzi koło drogi. Ale gdyby miał wiarę i nie
dbał o to, aby prosić o otrzymanie wiecznego światła, i nie modlił się, byłby
podobny do tego, kto będąc niewidomym siedząc przy drodze, ale
wcale nie żebrze. Jeśli zaś wierzy i poznaje ślepotę swego serca, i prosi o
odzyskanie światła prawdy, jest jak ten, kto będąc niewidomym żebrze siedząc
przy drodze. Kto więc poznaje ciemności swej ślepoty, kto pojmuje, że brak mu
wiecznego światła, niech woła z głębi serca, niech woła także głosem ducha:
"Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!". Bo z patrzeniem
jest tak, jak to powiedział lis Małemu Księciu: "Widzi się dobrze tylko
sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". Dobrze zwrócić się
pokornie do Boga w modlitwie, prosząc o dar zobaczenia siebie w prawdzie.
„Uczyń balsam i dotknij oczu naszego serca i ciała, abyśmy- ślepi- nie popadli
w zwyczajne błędy ciemności. Oto stopy Twoje obmywamy płaczem, nie odwracaj się
od nas upokorzonych. O dobry Jezu, obyśmy nigdy nie odstąpili od Twoich śladów,
boś przyszedł pokorny na świat. Wysłuchaj modlitwy za nas wszystkich i usuń z
serc ślepotę naszych grzechów, abyśmy widzieli chwałę Twojego oblicza w owej
szczęśliwości wiecznego pokoju” (liturgia mozarabska).