Chodźcie, wstąpmy i my
na Górę Oliwną! Biegnijmy naprzeciw Chrystusa, który powraca dzisiaj z Betanii
i spieszy dobrowolnie na tę swoją świętą i czcigodną mękę, aby wypełnić do
końca tajemnicę naszego zbawienia. Przychodzi więc i z własnej woli odbywa
drogę w stronę Jerozolimy Ten, który dla nas zstąpił z nieba, aby wespół z sobą
wywyższyć tych, co leżą w prochu ziemi, i posadzić ich, jak mówi Pismo,
"ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad
wszelkim innym imieniem wzywanym". Przychodzi zaś nie z dumą i przepychem
jak ten, co chciwie szuka sławy. On "nie będzie się spierał ani krzyczał i
nikt nie usłyszy Jego głosu". Będzie natomiast cichy i łagodny, lichego
odzienia i skromny w urządzaniu wystawności swojego wejścia. Nuże więc,
biegnijmy i my razem z Chrystusem, któremu spieszno na mękę. Naśladujmy tych,
co wyszli Mu na spotkanie, ale nie w ten sposób, by słać na drodze gałązki palm
i oliwek oraz kłaść kosztowne szaty, lecz my sami, jak tylko możemy, rozścielmy
się na ziemi w pokorze ducha i prostocie serca, abyśmy przyjęli nadchodzące
Słowo i pochwycili Boga, który nigdzie nie daje się ująć.
św. Andrzej z Krety