Przyjął zatem śmierć,
zawiesił śmierć na krzyżu i uwolnił śmiertelnych od tej śmierci. Pan
przypomniał to, co u starożytnych dokonało się w symbolu: „I jak Mojżesz – mówi
– wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższony był Syn człowieczy, aby
każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,14-15)… Lud Izraela rzucony został na pustyni na
ziemię z powodu ukąszeń węży. Miała miejsce wielka klęska i wielu umarło. Bóg
bowiem uderzył naród, karał i biczował, aby posiadł wiedzę. Ukazany tam został
wielki znak rzeczy przyszłej. Sam Pan świadczy w tym czytaniu, aby nikt nie
mógł inaczej go rozumieć, niż w sposób, który wskazała sama prawda. Pan bowiem
powiedział do Mojżesza wówczas, aby uczynił miedzianego węża i wywyższył go na
drzewie na pustyni i aby nakazał ludowi Izraela, by jeśli ktoś zostanie
ugryziony przez węża, spojrzał na tego węża wywyższonego na drzewie. I stało
się tak, że gdy ludzie byli kąsani, patrzyli i byli uzdrawiani. Czym są te
kąsające węże? Grzechami pochodzącymi ze śmiertelności ciała. Kim jest ten wąż
wywyższony? Śmiercią Pana na krzyżu. Ponieważ bowiem śmierć przyszła przez
węża, przez węże ukazany został jego obraz. Ukąszenie węża jest śmiertelne,
śmierć Pana życiodajna. Patrzy się na węża, aby wąż niczego nie mógł uczynić.
Co to znaczy? Patrzy się na śmierć, aby śmierć nic nie mogła uczynić. Ale czyja
śmierć? Śmierć życia, o ile można mówić o śmierci życia. Zaiste, ponieważ można
o niej mówić, mówi się w sposób cudowny. Czy doprawdy nie trzeba będzie mówić o
tym, co musiało się stać? Czy będę się wahał mówić o tym, co Pan godzien był
dla mnie uczynić? Czy Chrystus nie jest życiem? A jednak Chrystus jest na
krzyżu. Czy Chrystus nie jest życiem? A jednak Chrystus jest martwy. Ale w
śmierci Chrystusa jest twoja śmierć, ponieważ umarłe życie zabiło śmierć,
pełnia życia pożarła śmierć, śmierć została pochłonięta w ciele Chrystusa. Tak
też my będziemy mówić w czasie zmartwychwstania, kiedy już triumfujący będziemy
śpiewać: „Gdzie jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzie jest, o śmierci, twój
oścień?” (1 Kor 15,54-55). W ten sam sposób, bracia, abyśmy byli uzdrowieni od
grzechu, patrzmy na ukrzyżowanego Chrystusa, ponieważ „jak Mojżesz – mówi –
wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższony był Syn człowieczy: aby
każdy, kto wierzy w Niego, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Jak ten, kto
spojrzał na tamtego węża, nie ginął od ukąszeń węży, tak kto wiarą patrzy na
śmierć Chrystusa, zostaje uzdrowiony z ukąszeń grzechu. Ale tamci byli
uzdrawiani ze śmierci do życia doczesnego. Tutaj zaś mówi: „aby mieli życie
wieczne”.
Augustyn z
Hippony, Traktat na Ewangelię świętego
Jana