Mk 11,1-10
Słowa
Ewangelii według świętego Marka. Gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i
Betanii na Górze Oliwnej, Jezus posłał dwóch spośród swoich uczniów i rzekł im:
„Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie
oślę uwiązane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział. Odwiążcie je i
przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał, dlaczego to robicie, powiedzcie:
«Pan go potrzebuje i zaraz odeśle je tu z powrotem»”. Poszli i znaleźli oślę
przywiązane do drzwi z zewnątrz, na ulicy. Odwiązali je, a niektórzy ze
stojących tam pytali ich: „Co to ma znaczyć, że odwiązujecie oślę?” Oni zaś
odpowiedzieli im tak, jak Jezus polecił. I pozwolili im. Przyprowadzili więc
oślę do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś
słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki zielone ścięte na polach. A ci,
którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: „Hosanna. Błogosławiony,
który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które
przychodzi. Hosanna na wysokościach.”
Ewangelia Niedzieli
Palmowej rozpoczyna się od pozornie banalnego momentu jakim jest zorganizowanie
środka transportu- przyprowadzenia oślicy. Chrystus wybiera ciekawy środek
lokomocji. Wielu współczesnych dając upust swojej wyobraźni, pewnie zachodzi w
głowę, jakim dzisiejszym mobilem wjeżdżałby Pan do Nowego Yorku czy Warszawy
(zakładając, że uruchomienie nowej linii metra trochę jeszcze potrwa). Dlaczego
tak mocno przeczepiłem się środka lokomocji; naprawdę ważne jest to zwierzę,
biedna oślica, której obecność i twórcza rola utrwaliła się na kartach
Ewangelii, malowidłach ściennych, czy średniowiecznych rzeźbach, na której to
grzbiecie obwożono figurę Zbawiciela, na pamiątkę pięknego- słonecznego dnia
zapowiadającego, nadchodzące święto Paschy w Jerozolimie. Do dzisiaj wielu prześmiewców
chrześcijaństwa, używając złośliwych epitetów, nazywa wyznawców Ukrzyżowanego,
nikim innym jak głupimi osłami. Oślica urasta do pewnego symbolu; wybierając
takiego wierzchowca, Jezus chce wskazać na wielką pokorę, łagodny charakter
swojego działania. Oślica której wcześniej nikt nie dosiadał, zarezerwowana dla
Króla- którego radosne święto, okraszone powiewem palm i skandowaniem tłumu
będzie trwało tylko jeden dzień. Wracając jeszcze do biednej oślicy, to
najstarsza egzegeza chrześcijańska, wywodząca się ze środowiska
aleksandryjskiego, widziała w niej symbol synagogi, w towarzyszącym oślątku,
które zdumione obecnością tak licznego i hałasującego tłumu, mocno dokazywało i
przytulało się do matki, dopatrywała się symbolu nieskrępowanego pogaństwa, nie
dźwigającego ciężarów Prawa. Tłum skanduje radość wymachując gałązkami
zerwanych palm „Hosanna na wysokości, błogosławiony, który idzie w imię
Pańskie, hosanna na wysokości”- te słowa utrwalą się w momencie poprzedzającym
najważniejszy moment liturgii chrześcijańskiej. „Hosanna”- to tyle, co Boże
zbaw mnie.., dotknij życia łaską. Wydaje się, iż w tym momencie najbardziej
podniosłej euforii tłumu, Syn Człowieczy czuł się najbardziej osamotniony-
widział już przyszłość. Jak pisał ks. Pasierb: „Okrzyki, wiwaty radość. Jezus
wjeżdża do miasta. Po raz pierwszy przybył tu mając dwanaście lat. Kochał to
miasto, płakał przepowiadając jego przyszły los. Teraz wjeżdża do niego po raz
ostatni, opuści je w piątek, niosąc krzyż, aby zostać zamordowanym „poza
miastem”. Radość, okrzyki, śpiewy. Nastrój przedświąteczny. Zbrodnia dojrzewa”.
My też przychodząc na liturgię, trzymamy na pamiątkę tego wydarzenia palmy.
„Lecz fakt, że niesiemy te gałązki zawiera w sobie wielką tajemnicę. Oliwka
bowiem, niosąca w owocu ukojenie bólu i trudu, oznacza uczynki miłosierdzia;
także i słowo „miłosierdzie” po grecku brzmi „eleos”. Palma zaś, choć ma twardy
pień, posiada wspaniały koniec czyli koronę, czym pokazuje, że przez twardość
życia mamy się wznosić ku piękności ziemskiej ojczyzny. Niesiemy więc gałązki
oliwne w ręku, okazując w postępowaniu moc miłosierdzia” (Anonim IX w.). Gałązki
palm- pisał św. Augustyn- „są znakami uwielbienia, które głoszą zwycięstwo,
gdyż Pan miał pokonać śmierć mocą swej śmierci, a przez zdobycz wojenną, która
przypadała Mu w udziale, gdy zawisł na krzyżu, zatriumfować nad szatanem,
księciem śmierci”. W Psalmie 92,13-15 drzewo palmowe jest obrazem życia w pełni
łaski: „Sprawiedliwy zakwitnie jak palma… Zasadzeni w domu Pańskim rozkwitną na
dziedzińcach naszego Boga”. Często w sztuce etiopskiej i koptyjskiej
przedstawiano Chrystusa ukrzyżowanego na drzewie palmy- Bóg królujący z drzewa
życia. Wchodzimy w Wielki Tydzień, jedyne co nam pozostaje to pozwolić
doświadczyć znaków i cudownych interwencji Boga. To wszystko będzie miało
miejsce w przeżyciu misterium liturgii- Triduum Sacrum- jednym, wielkim
„teatrum” przechodzącego ze śmierci do życia Boga-Człowieka, to się rozegra na
naszych oczach, w trzech odsłonach. Tego, nie można przespać, ani zatracić,
siedząc w domu przed telewizorem czy bezrefleksyjnie męczyć laptopa. Potrzeba
wejść w wydarzenie Chrystusa, aby wraz z Nim- przejść od Wieczernika, stanąć
pod Krzyżem, a następnie uchwycić emanację światła przepruwającego ściany
grobu, zwiastującego świt Życia.