W
Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na
to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi
do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja
sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?”. Wtedy Matka Jego
powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam
sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których
każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie
stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział:
„Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Oni zaś zanieśli. A gdy
starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem,
skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana
młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a
gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki
to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i
uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie
Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.
Wesele w Kanie
Galilejskiej- to jedna z najpiękniejszych i takich bardzo nam bliskich scen.
Każdy lubi wesela; radość, śpiew, atmosfera święta, bliskość kochanych osób,
celebracja miłości. Pierwszy cud Chrystusa, dokonuje się na rodzinnej imprezie
okraszonej winem i tańcem. W obrazie zaślubin nowożeńców z Kany, można odkryć
głęboką tęsknotę Boga za rajską- edeniczną parą pierwszych małżonków. Jest
jeszcze jeden powód dla którego jest mi bliski ten fragment Ewangelii. Widzimy
tutaj Maryję w akcji; wrażliwa i zatroskana o innych, a jednocześnie pełna
kreatywności i kobiecej siły. Posiada piękne i przenikliwe spojrzenie; oczy,
które wychwycą najdrobniejszy szczegół. „Wina nie mają”. Kto z gości
przejmowałby się barkiem wina ? Przecież to sprawa gospodarzy, nowożeńców, a
nie zaproszonych i nastawionych na suto zastawione stoły gości. Maryja troszczy
się o sprawy innych, wobec których powinna zachować obojętność. To portret
Matki- wychodzącej naprzeciw niedostatkom swoich dzieci. Jezus, nie potrafi Jej
odmówić. Kobieta posiadająca ogromny autorytet, do tego stopnia, że słudzy
posłusznie wykonują Jej polecenia. Kościoł powinien wiele się uczyć od Maryi.
„Wydaje mi się, że prorocka funkcja Kościoła polega właśnie na tym: wskazywać
na to, czego brakuje ludziom, którzy sądzą, że maja wszystko”. Woda
przemieniona w wino- dzięki natychmiastowej interwencji, oznacza również
objawienie, które przynosi Jezus Chrystus. Chodzi tu o nowe przymierze, którego
zwornikiem jest miłość- ikoną tego, jest miłość małżonków. Święty Augustyn
mówi: „Na Synaju Bóg dał ludziom Torę, Jezus zaś przynosi ludziom wino
Ewangelii”. To równocześnie symboliczny obraz Kościoła- Oblubienicy, którą
Chrystus zaślubia. Przemiana wody w wykwintne wino, staje się symbolem ludzkiej
metamorfozy- przeobrażenie człowieka z przeciętności, ku doskonałemu życiu
wypełnionemu miłością. Gdybyśmy w miejsce słów: „Nie mają już wina”, wstawili
słowa „nie mają już wiary”- czy dokonałoby się jakieś duchowe przebudzenie ?
Dzisiejszy człowiek potrzebuje najbardziej wiary; aby powierzchowność i
banalność życia, przemieniła się w zaufanie Bogu.