Jan
Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego
Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i
poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim,
rzekł do nich: „Czego szukacie?” Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi! (to znaczy:
Nauczycielu), gdzie mieszkasz?” Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”.
Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to
około godziny dziesiątej…
Chrześcijaństwo to
pójście za Barankiem, wszędzie tam dokądkolwiek idzie. Często boimy się życia
wiarą, szczególnie wtedy, kiedy nakłada na nas jakieś wymagania. Wielu ludzi chciałoby
przeżywać spotkanie z Chrystusem tak po swojemu, ustalając Bogu harmonogram.
Taka postawa jest z gruntu zła- to nie my ustalamy zasady według których
dokonuje się duchowy transfer wiary i miłości. Wszystko czego doświadczamy jest
łaską, darmowym darem Boga. Dlatego Chrystus powiedział: „Kto chce mnie naśladować,
niech się zaprze samego siebie”- można to zrozumieć jako wyłączenie w sobie
tego wszystkiego, co nie pozwala mi zgodzić się z Jego wolą. Odsunąć na
margines wszystkie własne projekcje, plany, misternie zbudowaną fabułę własnego
życia. Czasami człowiek jest tak szczelnie zamknięty w sobie i ślepo zapatrzony
w realizację swoich pomysłów, że nie potrafi uchwycić obecności Boga. Dobrze to
zjawisko opisał Quoist: „Wielu młodych chrześcijan nie oddycha już tym, co w
górze. Wymiar nieskończoności jest w nich stłumiony. Duszą się i szamoczą. Łakną
pożywienia, napoju, których nie znają. Gdy ukaże się jakieś źródło, biegną do
niego; gdy pokaże się jakiś mędrzec, otaczają go. Niektórzy odkrywają
Chrystusa. Czy ten Jezus, którym chce się posłużyć polityka i handel jest
prawdziwy ? Nie wiem. Czy jest znakiem ?”. Na jednym z reklamowych afiszów
został umieszczony następujący napis: „Poszukuje się niejakiego Jezusa
Chrystusa”. Dwóch uczniów, dla których Jan Chrzciciel był mentorem, szybko zrozumieli
iż Ten, za którym powinny się udać w drogę zaspokoi ich duchowe tęsknoty. Jan
ich nie zatrzymał przy sobie, wykrzyczał: biegnijcie za Nim ! Pozostali u
Niego- poznali nowy świat, odkryli misję dla której warto stracić wszystko.
Porzucili finansowe zabezpieczenia, osobistą reputację… Poszli za Barankiem !
Jezus Chrystus, każdego dnia przechodzi przez nasze życie, czeka na nas w wirze
codziennych zmagań. Często przechodzimy obok Niego nie widząc Go, ponieważ
nasze myśli i serce jest zajęte tysiącami banalnych drobiazgów. Czasami trzeba
zatrzymać się w drodze; wyłączyć komórkę i komputer, wejść w ciszę, poczuć na
twarzy delikatny szum wiatru. On naprawdę pozwala się spotkać- kiedy wchodzimy
w adorację, prowadzimy z Nim dialog i z Nim chcemy przeżywać naszą egzystencję.