Jezus
wyrzucał złego ducha, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął
mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: „Przez Belzebuba,
władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy”. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę,
domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do
nich: „Każde królestwo wewnętrznie rozdarte pustoszeje i dom na dom się wali.
Jeśli więc i szatan sam przeciw sobie wewnętrznie jest rozdwojony, jakże się
ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy.
Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają
wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym
wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz
uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy
od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał,
i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera
ze Mną, rozprasza”.
Nie pierwszy raz widzimy Chrystusa w akcji; w tej
scenie najbardziej denerwująca staje się reakcja przyglądającego się z boku
tłumu. Zamiast przypisać uwolnienie cudownej interwencji Boga, który pochyla
się nad zniewolonym człowiekiem, to ludzie zaczynają odruchowo i
bezrefleksyjnie przypisywać to działanie- sprzecznie działającemu demonowi. Chrystus
nie tylko demaskuje krótkowzroczność i głupotę ludzi, ale uwalnia opętanego człowieka.
Jest to kolejna i zarazem zdumiewająca chwila duchowej walki, którą podejmuje
Chrystus. Działanie Pana dla wielu wywołuje skandal. Finałem takiego mocowanie
dobra ze złem, stanowią słowa przynoszące ocalenie- zbawienie: „Milcz-
rozkazuje- i wyjdź z niego !”. Najczęściej po tych słowach- demon rozpoznany i
zmuszony do wyjścia, w spazmatycznej konieczności poddania się wychodzi. Post
factum przychodzi refleksja: Jaką moc ma słowo tego Człowieka, że przed nim
kapituluje nieprzyjaciel ? Ewangelia kończy się słowami, w których Pan oczekuje
potwierdzenia wierności: „Kto nie zbiera ze Mną, rozprasza”. Może przestaliśmy
już zbierać duchowe owoce wierności, a poddaliśmy się rozproszeniu, bylejakości
i naiwnemu egzystowaniu z poczuciem, że jakoś to będzie…, odkładamy tylko, coś
dla siebie- próżnie i zachłannie. „Ile masz lat ? Tyle lat siejesz w swoim życiu,
spodziewając się wielkiego żniwa. Lecz żniwo każdego roku mniejsze niż twoje
wysiłki i twoje oczekiwania. I siejesz nadal, lecz to się nie opłaca. Im
bardziej płynie czas, tym większy rośnie deficyt. Gdzie się podziały twoje dni
? Gdzie się podziały twoje trudy ? Wszystko przeminęło, wszystko przepadło bez
śladu, zagubione… Na krętej ścieżce życia pozostawia się wszystko. Ze
wszystkiego co chcesz zachować dla siebie, nie pozostanie nic… Wszystko, co
masz drogiego i miłego, i co chcesz ocalić, powiesz Jemu. W przeciwnym razie to
przepadnie” (M. Quoist).