IV Niedziela Wielkiego Postu- już upłynęła więcej, niż połowa czasu
nawrócenia. Wspólnotę Kościoła przepełnia radość z bliskości Paschy i
odnalezionego zbawienia. Jesteśmy zaproszeni do kontemplacji wielkiej i niezgłębionej
miłości Boga. „A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się
głęboko, wybiegł naprzeciw niego, rzucił się mu na szyję i ucałował
go". Jest to jeden z najpiękniejszych, a jednocześnie z najbardziej
poruszających wewnętrznie fragmentów Ewangelii. Zobaczyć gest Ojca, który
rozpościera w akcie miłości swoje ramiona, wychodzi na drogę z tęsknotą,
wyczekując swojego marnotrawnego dziecka. Pocałunek, przytulenie, wzruszenie i
eksplozja miłości, która czyni chrześcijaństwo wrażliwym na przebaczenie, to
wielkość, która wypływa z pełnego miłosierdzia serca Boga. Chrześcijaństwo
mierzy się otwartymi ramionami, głębią serca, potokiem łez które przynoszą
oczyszczenie i wskrzeszają na nowo do życia. Ile to razy w naszym
życiu zranieni jesteśmy grzechem, zagubieni...pełni buntu i wewnętrznej
pychy. Przechodząc przez dramat upadku, potykając się o swoje iluzje szczęścia,
w pewnym momencie przypominamy sobie, że ktoś nas autentycznie
i prawdziwie kocha, dla Niego jesteśmy ważni. Bóg się nami nie brzydzi,
ciągle wychodzi cierpliwie na drogę i wygląda naszego powrotu, bo wie że słabi
jesteśmy i pełni lęku. Kiedy duma, pycha i egoizm się wyczerpią pozostanie
tylko tęsknota za Miłością. św. Ambroży wypowiedział taki zdumiewający pogląd:
"Bóg stworzył człowieka i wówczas odpoczął mając wreszcie kogoś, komu może
przebaczyć grzechy". Te słowa stanowią całą wielką wyobraźnię miłości jako
daru. Jest taki obraz Rembrandta, który głęboko wnika ducha tej przypowieści.
Ojciec czcigodny starzec, w płaszczu szeroko rozpostartym, o obliczu
promieniującym radością, mimo że jego oczy są wyblakłe od wielkiego płaczu.
Ręce silnie opierają się na ramionach syna, by uniemożliwić mu powtórne
odejście. Młodszy syn jest w cieniu, klęczy, widzimy jego plecy. Głowę kryje na
piersi ojca. Tu się wszystko zawiera, położenie głowy blisko serca ojca, wyraża
przywróconą miłość. Serce ojca nigdy nie przestało bić dla swojego dziecka, to
centrum uczuć, to przestrzeń w której zostaje przywrócony do życia ten który
był umarłym a ożył, zaginał a odnalazł się. W głębi widzimy starszego syna,
tego "sprawiedliwego wyrobnika", gdybyśmy mieli opisać jego portret
psychologiczny to zobaczymy: wściekłość, irytację, pogardę, ręce zaciśnięte w
porywie gniewu, cała postawa wyraża naganę i zgorszenie słabością ojca. Jak ten
obraz ma się do mnie ? Kiedy odnajdę w sobie marnotrawnego syna, stanę w
prawdzie, dokonam autorefleksji nad swoim postępowaniem, wejdę na drogę, jest
szansa że spotkam na niej Ojca, który przyjmie mnie z rozpostartymi
ramionami..., to już jest uzdrowienie, odnaleziona darmowa miłość. "Teraz
wreszcie czuję, jak ogarnia mnie tęsknota za tym uściskiem. Biegnę do Ojca,
zarzucam Mu ręce na szyję. Przebacz mi, że byłem Ci wierny bez miłości".