Gdy Jezus mówił do uczniów, oto przyszedł do Niego pewien zwierzchnik
synagogi i oddając Mu pokłon, prosił: «Panie, moja córka dopiero co skonała,
lecz przyjdź i połóż na nią rękę, a żyć będzie». Jezus wstał i wraz z uczniami
poszedł za nim… Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów
oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: «Odsuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko
śpi». A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za
rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej
okolicy.
Określam ten fragment
jako „Ewangelię nadziei.” Kiedy wszyscy poddają się rozpaczy, rozkładają ręce i
snują najbardziej tragiczny scenariusz, wchodzi na „scenę” Chrystus i czyni
niesamowite rzeczy. Nadzieja polega na oczekiwaniu, że spełni się to, czego się
pragnie, a czego jeszcze nie ma. Wiele razy towarzyszyłem rodzicom posiadającym
ciężko chore dzieci w ich bólu. Najczęściej były to choroby nowotworowe,
zaskakujące i pojawiające się nagle niczym wyrok. Były to trudne – często dramatyczne
momenty w których nie tylko brakowało słów pociechy, ale nade wszystko był to
wielki sprawdzian wiary. Często ludzie w niemożliwości zaradzenia chorobie
dziecka, zasklepiali się w najgorszych myślach o końcu. Spoglądali w oczy
cierpiącego dziecka i nic nie potrafili zrobić. Ich serca napełniały się
smutkiem, a niekiedy pretensjami do Boga. Mentalnie już wchodzili w śmierć
dziecka, gdzie jeszcze ostatnie słowo nie należało do śmierci. W takiej chwili
pozostaje tylko pociecha płynąca z modlitwy, towarzyszenie i miłość. Nie można
nigdy zrezygnować z nadziei. Nie można zamykać się w bólu i rozpaczy wchodząc w
tragizm niemożności uczynienia czegokolwiek. To nie my zakreślamy linię granicy
między życiem a śmiercią. „Odsuńcie się, po dziewczynka nie umarła, tylko śpi”-
mówi Chrystus stają w samym centrum tego najbardziej traumatycznego wydarzenia.
Wiara zawsze jest wsparta nadzieją, ponieważ jak mówi św. Paweł „wiara jest
poręką tych dóbr, których się nie spodziewamy” (Hbr 11,1). Jeden z Ojców
pustyni powie nawet mocniej: „Jeśli nie wierzysz, nie masz też nadziei.”
Cokolwiek się wydarzy człowiek nie powinien rezygnować z nadziei, że ktoś mu
naprawdę bliski może zostać uzdrowiony; jeśli wyzna wiarę w Chrystusa będąc w
pełni przekonanym że w Nim jest zdrowie i nowe życie. Kiedy zamkną się szanse w
przestrzeni szpitala, nigdy Bóg nie zamyka swoje lecznicy. Święty Diadoch z
Fotyki określa nadzieję jako „miłosną wędrówkę ducha ku temu, na co ma się
nadzieję.” Cokolwiek się może wydarzyć Chrystus zawsze jest w tej sytuacji
obecny. Podnosi na duchu, kładzie dłoń na sercu dziecka i tych których serca są
jak spękana ziemia. Czasami mówi: Talitha
cum. A niekiedy mówi do rodziców: „Pozwólcie dziecku przyjść do Mnie.” Te
dwie sytuacje przenika nadzieja.