Chwalcie Pana, bo jest dobry,
bo na wieki trwa Jego łaska.
Któż wysłowi potężne dzieła Pana
i rozgłosi całą Jego chwałę?
bo na wieki trwa Jego łaska.
Któż wysłowi potężne dzieła Pana
i rozgłosi całą Jego chwałę?
Czas wakacji sprzyja
licznym podróżom, wyprawom, przemierzaniem nowych szlaków, poszerzaniem
horyzontów. Często celem tych wędrówek po nieznanych miejscach jest pragnie
odzyskania równowagi – pewnej higieny życia fizycznego i duchowego. Wielu ludzi
szuka takich miejsc, gdzie można oderwać się choć na chwilę od zgiełku
galopującego w zawrotnym tempie świata i od hałasu, który wdziera się w nas na
różne możliwe sposoby. Przeglądając przewodniki turystyczne bardzo często
szukamy miejsc ustronnych, a zarazem pięknych. Niezmącony ingerencją człowieka
ekosystem - świat flory i fauny; jak również miejsca dotknięte historią dawnych
wieków, zabytkowe kościoły i klasztory, pustelnie, ukryte na mapach miejsca
spokojnej egzystencji. Osnową tych poszukiwań jest pragnienie zmiany otoczenia,
a nawet jakiegoś nieuświadomionego zderzenia z sacrum. W słowach Psalmisty przeplata się estetyka i teologia,
podziw oraz nieporadnie wyartykułowane uwielbienie. Jeżeli ktoś uważnie
podejmuje lekturę Biblii to może odkryć pewną zaskakującą umiejętność zatrzymywania
się nad pięknem tego, co jest wstanie zarejestrować ludzkie oko. To, co ogarnia
ludzki wzrok jest śladem obecności Boga. Ten obraz w naturalny sposób
przechodzi do serca i przeistacza nasze poznanie w modlitwę utkaną z podziwu.
Wiele razy odczułem takie zdumienie. Czasami przechodziłem przez mnóstwo muzealnych
sal podziwiając wielkie dzieła sztuki, ale ten estetyczny ogląd nie zaspokoił do
końca mojego głodu piękna. Znowu znajdując się w jakiś ustronnym miejscu,
oddalonym od znanych szlaków odczułem niejednokrotnie takie uczucie, które było
czymś na wskroś religijnym. Pierwsza myśl która przeszła przez głowę to taka:
Boże jak to cudownie pomyślałeś ! Hans Urs von Balthasar jeden z nielicznych
teologów- estetyków, określił świat stworzony przez Boga jako „kosmiczną
liturgię”. Jest w tym jakaś głęboka intuicja i świadomość postrzegania palca
Bożego w świecie. Świat wytryskuje z pod dłoni Stwarzającego, już w swojej
wyjściowej postaci zostaje przyodziany w piękno – jest w tym jakieś napięcie ku
transcendencji. Ojcowie Kościoła potrafili odkryć te drobne detale i zależności;
widzieli doskonale, że człowiek jest „miejscem połączenia między tym co, co
Boskie i co, ziemskie”. W ten sposób jak powie jeden ze starożytnych
intelektualistów: „świat przeznaczony jest do tego, aby przez człowieka stać
się „obrazem obrazu.”Wchodzimy tutaj w jakąś metafizykę piękna. Święty Augustyn
z pewnością by dopowiedział, że „w Trójcy Świętej mamy początek wszystkich
rzeczy, doskonałe piękno, pełnię radości.” Wchodząc w świat, wkraczamy w
realizm uzewnętrznionego piękna jako pocałunku Boga – Wielkiego Estety. Kabała enigmatyczna księga filozofii
żydowskiej, naucza o Niebieskim Adamie. „Człowiek
– głosi Zohar – jest zarazem punktem
wyjścia i najwyższym punktem stworzenia. Dlatego został stworzonym siódmego
dnia. Gdy tylko pojawił się człowiek, wszystko zostało zakończone, i świat
niższy i wyższy, gdyż wszystko to zostało zawarte w człowieku, on jednoczy
wszystkie formy.” Teraz człowiek na nowo wkracza w świat, aby odkryć sens
własnego bytu i spotkać piękno uobecnione w Chrystusie. Jak powie rosyjski
filozof Bierdiajew: „Adam jest zrodzony przez Chrystusa jako nowy człowiek
duchowy, już nie jest pasywnym i stłamszonym ślepcem, ale widzącym twórcą,
synem Bożym kontynuującym dzieło Ojca.” Wchodzimy zatem w świat jako „cząstka
kosmosu”, aby odnaleźć swoje spełnienie w Pięknie Absolutnym.