Wtedy
Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Potem pobiegł do Helego,
mówiąc mu: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś»... Samuel bowiem jeszcze nie
znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył
po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!» Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc:
«Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Heli zrozumiał, że to Pan woła
chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać! Gdyby jednak ktoś cię wołał,
odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha». Odszedł Samuel, położył się spać
na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem:
«Samuelu, Samuelu!» Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
Za nim otworzysz usta posłuchaj ! Fides ex auditu, mówi św. Paweł (Rz 10,17). Bóg potrzebuje naszych uszu,
wewnętrznej dyspozycji do uchwycenia słowa. Historia rozpoczyna się od słowa-
tworzywa- wychodzącego z ust Stwórcy. W Księdze Rodzaju Pan przemawia po raz
pierwszy do człowieka, oddając mu do dyspozycji wszystkie dobra ziemskiego
raju. Człowiek usłyszał słowo i mało nie oszalał z radości ! Nie był sam, lecz
został zaproszony do wspólnoty osób- twórczego dialogu, przyjaźni,
współodpowiedzialności za kształt wydobywanego piękna z materii tkanej rękami
największego Artysty. Losy starotestamentalnego Izraela były silnie naznaczone
nakazem wsłuchiwania się w głos Boga. „Szema Israel, Sluchaj, Izraelu !” (Pwt
6,4). To nie tylko nakaz do bycia w dyspozycji, ale pragnienie które wyraża w
modlitewnym zachwycie człowiek wiary. Bóg przez wieki historii posługuje się
słowem aby dotrzeć do człowieka. Językiem uniwersalnym, przekonującym, barwnym,
stwarzającym i przeobrażającym. „Ten język będzie mówił z duszy do duszy,
skupiając w sobie wszystko, zapachy, dźwięki, kolory...” (Rimbaud). Tu chodzi o
Słowo. O to Słowo, które św. Augustyn nazwał „sakramentem słuchu.” Jest to
Słowo które wpada przez uszy i zaczyna kiełkować w głębinach człowieczego
serca. Z tego wnętrza- „świątyni” wydobywa się dalej przez wirowanie ust,
stając się proklamacją najradośniejszej wieści. „Słowo Boże niech nie schodzi z
twoich ust we dnie i w nocy”- zalecał św. Atanazy. Kościół w Eucharystii
każdego dnia próbuje nadstawiać uszu i słuchać słów Pana. „Nie chcę pozwolić na
to, aby upłynąć choć jeden dzień- przekonywał św. Jan Chryzostom- bez
pożywienia was Skarbem Świętych Pism.” O ile Ojcowie Kościoła i święci żyli
Słowem Boga, karmili się nic, pokrzepiali w drodze, o tyle człowiek dzisiejszy
powinien zatrzymać się w drodze i słuchać. „Biblia to Chrystus, gdyż każde jej
słowo prowadzi nas ku Temu, który je wypowiedział i uobecnia Go nam” (P.
Evdokimov). Uobecnia- to znaczy odkrywamy radość Jego obecności. Słowo „dane”
czyni wówczas z naszego człowieczeństwa Oblubienicę Baranka. „Dziś” w nas „spełnia
się” Ten, którego słuchamy.