Przechodząc
obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak
zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus:
«Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast,
porzuciwszy sieci, poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna
Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci.
Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z
najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
W tym opowiadaniu z nad
brzegu Jeziora Galilejskiego, zawiera się intensywny przekaz miłości, wezwania
i natychmiastowej odpowiedzi. Uczniowie zapewne będą wiele razy wracać na ten
brzeg i rozmyślać nad pierwszym poruszeniem serca; będzie to dla nich święto,
niczym pierwszy pocałunek kochanej osoby- obdarowanie. Spojrzenie Jezusa było tak
intensywnym obdarowaniem, że prości rybacy przywiązani do swojego zajęcia-
porzucili wszystko. Stali się rybakami ludzi ! „Szczęśliwa zmiana sposobu łowienia-
powie św. Hieronim- łowi ich Jezus, aby oni łowili innych rybaków. Oni najpierw
stali się rybakami, aby zostać zbawionymi przez Chrystusa, a następnie oni sami
mieli łowić innych... Poszli natychmiast, prawdziwa bowiem wiara nie zna
wahania: natychmiast słucha, natychmiast wierzy, natychmiast podąża,
natychmiast staje się rybakiem...” Uwierzyli w Dobrą Nowinę i zaufali Temu
który ich wezwał po imieniu. Nie są idealni, inteligentni, wykształceni i
ułożeni, tak jakby tego chciały- dzisiejsze kościelne reguły. Szczerość,
spontaniczność i posłuszeństwo tych spracowanych mężczyzn w oczach Jezusa miała
o wiele ważniejsze znaczenie. Mistrz doskonale wiedział, że potrafią wszystko
poświęcić dla ważnej sprawy. Porzucili sieci, ale nie porzucili swoich rodzin; one stały się pierwocinami
młodego Kościoła. To jest Ewangelia o nas; o naszych wyborach i dylematach,
ledwo tlącej się wierze, którą tak intensywnie rozdmuchują usta Boga. Jest w
tym przesłanie do wyjścia w świat- aby go przeobrazić mocą i miłością Jezusa.
Rybacy doskonale wiedzą że każde wypłynięcie na głębię rozszalałych wód jest
ryzykiem i wymaga odwagi. Przypomina mi się piękna modlitwa rybaków
bretońskich: „Dobry Boże, bądź dla mnie łaskawy, bo morze takie szerokie, a
moja łódka taka mała.” Łódka to Kościół płynący po morzu doczesności, przewożący
na swoim pokładzie skarb misteriów Chrystusa, miotany falami i stający
nieustannie w obliczu rozmaitych trudności. Rybacy to apostołowie tamtejsi i
dzisiejsi- ryzykanci i Boży szaleńcy, przekonujący szorstki świat o tym, że Bóg
jest wierny i miłujący człowieka. „Ludzie nie uwierzą, że Bóg ich kocha, dopóki
nie zobaczą tego w naszych oczach- przekonywała C.H. Doherty- Każdy z nas jest
powołany, aby być ikoną Chrystusa. Czy zrobimy dla Niego wszystko ? Kiedy się na
to zgodzimy, kiedy naprawdę uwierzymy, że możemy wziąć dwie ryby i pięć
bochenków chleba i nakarmić nimi tłumy, wówczas zrozumiemy, że to my sami mamy
być chlebem i rybą, którymi oni będą się karmić. Jest to prawie pewne. Tutaj
musimy zaufać, że Bóg da nam to, czego potrzebujemy.” Uwierzyć i pójść za Nim !