Gdy
zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z
nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle,
dlaczego Mnie prześladujesz?” Powiedział: „Kto jesteś, Panie?” A On: „Ja jestem
Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co
masz czynić”. Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia,
słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a
kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku,
trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. W
Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz... Wszedł do domu,
położył na nim ręce i powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci
się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony
Duchem Świętym”. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i
został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły...
Spotkanie, doświadczenie, zdumienie,
ogołocenie i zachwyt w ukazaniu się Boga jest największą tajemnicą w jaką może
wejść zagubiony- przepełniony pytaniami i wątpliwościami człowiek. „Apofaza,
poczucie tajemnicy- powie J.Y. Leloup- prowadzi duchową drogą pokory, a zarazem
do przemienienia całej swojej istoty w światłości i miłości.” Są chwile i
godziny, które nagle znajdują nas w szczególnym stanie, w którym Istota dotyka
nas, nawet jeśli tego nie wiemy, nagle czujemy się w dziwnej atmosferze, jesteśmy
całkowicie „obecni”, całkowicie „tam”... czujemy się gładko i harmonijnie w
sobie, a jednocześnie otwarci i przepełnieni życiem. Szaweł wszedł w światłość-
przemienienie- ujarzmiające jego wzrok i unoszące duszę ku poznaniu Prawdy,
którą tak bardzo lekceważył, odrzucał oraz prześladował. To, co do tej pory
wydawało się jasno sprecyzowanym celem inteligentnego, gorliwego faryzeusza,
przeszło przez moment oczyszczenia- wypalenia, ciemności, metamorfozy, z której
zrodził się „nowy człowiek.” Teofan Zatwornik pisał: „Bóg jest Światłością, i
ci, których czyni on godnymi oglądania Go, widzą Go jako Światłość; ci, którzy
Go otrzymali, otrzymali Go jako światłość. Światło bowiem Jego chwały poprzedza
Jego oblicze i nie może On ukazać się inaczej jak tylko w świetle.” Dumny i
przekonany o słuszności swoich czynów człowiek z pod Damaszku wszedł w ogień
łaski rozpalony przez Ducha Świętego, aby następnie być spowitym mrokiem
bezradności, niepoznania, niewiedzy. „Wszedłszy w ciemność ponad wszelkie
pojęcie, poczujemy nie tylko własny brak słów, ale absolutną ciszę i niewiedzę.
Opróżniony z wszelkiej wiedzy, człowiek zostaje połączony z Tym, kto w sumie
jest niepoznawalny i nie wiedząc nic, wie w sposób przekraczający wszelkie
pojęcie” (Dionizy Areopagita). Od tego momentu Bóg wszedł w środek jego życia,
transcendując wszelkie poznanie, wiedzę, oczywistości; stał się Pawłem-
człowiekiem naznaczonym płomienną bliskością Boga. Od tej pory przeszłość staje
cieniem, czymś na wskroś iluzorycznym, przeobrażonym, nasyconym sensem.
Rozważanie kończę głębokim pouczeniem św. Jana z Kronsztadu: „Zawsze myśl o
tym, że bez Boga jesteś biedny, nędzny, ślepy i nagi duchem. Bóg jest bowiem
dla ciebie wszystkim: twoją prawdą, twym oświeceniem, bogactwem, odzieniem,
twoim życiem i oddechem. Wszystkim !”