Wówczas
uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co
pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:
«Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie
Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając
Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał
palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do
nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I
powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim
zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko
Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do
niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt,
Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie
grzesz».
W Ewangelii istnieją takie sytuacje które
budują w czytelniku wewnętrzne napięcie. Uważny odbiorca konkretnej sytuacji
potrafi wczuć się w dramaturgię chwili; poczuć strach i przerażenie kobiety
wyciągniętej z przestrzeni grzechu, pustki i odoru zbrukanej kobiecości. Grupa
wytrawnych egzekutorów moralności wyciąga ją z barłogu nierządu- wywleka za
włosy na ulicę i powołując się na autorytet religii chwyta za kamienie.
(Dlaczego wraz z nią, nie wyprowadzono mężczyznę który płacił za chwilę upojnej
zabawy ?). Istnieją również w naszym świecie ludzie, którzy czerpią satysfakcję
z tego, że kogoś pochwycą na grzechu. Ludzie uchodzący za sprawiedliwych,
demaskatorzy zła- zadowoleni z siebie idealiści- pozorni naprawiacze świata. Stratedzy
uważający, że tylko gwałtem można wyegzekwować dobro. W takiej postawie jest
tylko perwersyjna strategia demona. Dostojewski twierdził, „że gdyby ludzkie myśli
wydzielały zapachy, to na świecie pojawiłby się nieznośny zaduch który zatrułby
nas wszystkich.” Skłócić i zbrukać człowieka w imię czegoś, co jest jedynie
mistyfikacją dobra. Dzięki Bogu istnieje estetyka miłosierdzia. „Chrystus nie
tylko czuje ludzkie myśli, ale potrafi też czytać w nich tak, jak w otwartej
książce.” Czułe spojrzenie Jezusa i nędza kobiety. Kiedy inni domagają się wyroku
i wzburzeni trzymają w dłoniach kamienie, Jezus pisze na piasku. Wie, że została
na Niego zastawiona przez faryzeuszy pułapka. Badają Jego wierność Prawu. Całe
rzesze teologów zachodziło w głowę, jakie to słowa pisał na ziemi Nauczyciel.
Co było treścią tej ciszy pośród zgiełku rozszalałego tłumu. Święty Hieronim
uważał, że Jezus spisywał grzechy oskarżycieli. Mauriac przypuszcza, że Jezus
pisał, aby nie patrzeć w oczy cudzołożnicy, by uniknąć jej zakłopotania i by
nie powiększać jej wstydu. Wydaje mi się, że pragnął jedynie skonfrontować ten
pełen gniewu motłoch z dokuczliwą prawdą o każdym z nich. Nie było w tym
towarzystwie bezgrzesznych. „Kochaj pokorę. Ona okryje wszystkie twoje grzechy”-
mawiał św. Antoni Pustelnik. Jedyny pozbawiony grzechu to On- Miłość, która nie
potępia, lecz wskrzesza do życia. „Idź, a od tej chwili już nie grzesz”- to
słowa pojednania, które Kościół w sakramentalnym przebaczeniu wkłada w uszy,
oczy i serca zagubionych dzieci. „Nie potrzebowała już więcej wypełniać swego biednego
życia grzechami. Jej serce wypełniło się wdzięcznością, miłością, radością. Odchodziła
zaznawszy łaski, a nie sądu” (L. Evely). Wystarczyło kilka minut, aby dokonało
się tak wiele- zmartwychwstanie człowieka. „Świat bez miłości jest światem
martwym i zawsze przychodzi godzina, kiedy człowiek zmęczony błaga o twarz
jakiejś istoty i serce olśnione miłością”(A. Camus). Miłość powinna przenikać
ludzkie spojrzenia, opinie i zamiary wobec innych. Nie odbierajmy Bogu szansy
na zbawienie grzesznika- otarcia jego łez- połatania nicą miłości jego serca. W
czułym spojrzeniu Jezusa odbija się prawda o świecie przemienionym- nieskalanym
ludzkimi nieprawościami- świecie piękna i sprawiedliwych, którzy opłukali swe
szaty w Jego krwi i lśnią bielą świętości.