Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał
Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę.
Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria
zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła
Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku…
Nie będę komentował skądinąd bardzo
wzruszającej sceny namaszczenia Chrystusa; dokonanego w domu najbliższych
przyjaciół Pana w Betanii. Ten moment jest niezwykle ważny, ponieważ zapowiada
pogrzeb Jezusa i obrzęd namaszczenia ciała. Chciałbym jednak zatrzymać się na
innym wydarzeniu, będącym w bliskości tego, które dzisiaj odsłania Ewangelia.
Świadomie przywołuję wydarzenie wskrzeszenia Łazarza. Jest to jedna z najbardziej
ciekawych i emocjonalnych scen Ewangelii. Przenikająca serce wiadomość o
śmierci przyjaciela, spotęgowana wzruszeniem sióstr Marty i Mari; a następnie
cud- zwrócone życie, pozostanie w pamięci wszystkich świadków tego wydarzenia.
Wydaje się, że owo wskrzeszenie silniej oddziaływało na wyobraźnię chrześcijan
niż cuda, które dokonały się wcześniej. Sztuka wielokrotnie starała się oddać
zadziwiająca wielkość tej sceny powrotu umarłego do życia. Temat ten intrygował
pierwszych wyznawców Chrystusa tak mocno, że odcisnął się w malarskich
przedstawieniach na ścianach katakumb. Obraz historyczny, który zaczął pełnić
funkcję symbolu- nadzieja nowego życia. W wyzwolonym z ramion śmierci Łazarzu,
chrześcijanie dostrzegali nade wszystko wizję ich osobistego zmartwychwstania. W katakumbach naliczono aż czterdzieści takich przedstawień, a najstarsze mogły
już powstać w II wieku. To wydarzenie bardzo szybko zostało przetransponowane
do ikonografii wschodniej. „Te ikony ukazują cud w swej zewnętrznej,
dostrzegalnej postaci. Charakterystyczne dla Kościoła Wschodniego jest to, że
dla wyrażenia swojej nauki o zbawieniu- soteriologii, wystarcza mu jeden cudotwórczy
fakt, z którego czerpie swą siłę. Każdy szczegół Wskrzeszenia Łazarza, o który
opowiedziano w Ewangelii św. Jana, zostaje przedstawiony na ikonie, ponieważ
każda okoliczność jasnej i wyraźnej historii wskrzeszenia zmarłego, które miało
miejsce publicznie i na oczach wszystkich, ma znaczenie” (L. Bastiaansen).
Ikona bardzo dokładnie oddaje przekaz Ewangelii. Mamy obraz przeniesiony na
deskę, opatrzony symbolicznymi elementami i spowity blaskiem światłości, którą
wyraża złoto. To opowieść o życiu i uczestniczeniu na nowo w życiu Boga.
Chrystus płacze nad każdym z nas, jak płakał nad grobem Przyjaciela. Chce
również nas przywrócić do życia, nie tylko ziemskiego, ale do życia w całej
pełni- doprowadzić do zmartwychwstania życia duchowego (przebóstwienie). Wyrażają
to teksty liturgii godzin: „Ty jesteś Życiem, Panie, i prawdziwą Światłością,
Łazarza wezwałeś i wskrzesiłeś go, jako wszechmocny we wszystkim okazałeś się,
jako Bóg żywych i martwych”. Przejdźmy teraz do tego, co przedstawia ikona.
Pozwólmy aby naszą wyobraźnię poprowadził tekst objaśniający sztukę malarską-
jakim jest Hermeneia: „Góra o dwu
wierzchołkach, poza nią ledwo majaczący gród, z którego bramy wychodzą Żydzi,
widoczni tylko do pasa spoza góry, płaczący. Przed górą grób, z którego jakiś człowiek
zdejmuje płytę; pośrodku stoi Łazarz, a inny człowiek odwija z niego całun.
Naprzeciwko niego stoi Chrystus, jedną ręką błogosławiący go, w drugiej trzyma
zwój, z którego mówi: „Łazarzu wyjdź na zewnątrz !” Za Chrystusem apostołowie;
ku Jego stopom pochylają się Marta i Maria (J 11,1-44)”. Podobnie jak Chrystus
na górze Tabor na oczach trzech wybranych uczniów ukazał się w swojej boskiej
chwale- przyobleczony w światłość, aby ich umocnić przed czekającym Go i ich
trudnym doświadczeniem przyjęcia Krzyża, także tutaj ukazuje swoją boską moc i
godność, prosząc swojego Ojca, poprzez prośbę o przywrócenie życia, aby w ten sposób, wskazując na własną śmierć i zmartwychwstanie, wzmocnić serca uczniów w wierze i nadziei. Jezus jawi się
jako ten, który jest Panem życia. Wszystko w ikonie jest skoncentrowane na
energicznym geście Jezusa. Z jaką siłą wymusza na stojących blisko pieczary,
aby usunęli kamień i wychodzącego rozwiązali z krepujących go bandaży.
Niezwykła dramaturgia chwili; jest tak bardzo realistyczna, że na widok
wychodzącego człowieka widownia na wielu przedstawieniach zatyka nosy- ponieważ
czuć jeszcze odór śmierci i cielesnego rozkładu. „Któż widział, któż słyszał,
aby powstał zmarły cuchnący człowiek ? Wstrząsnąłeś bramami i skruszyłeś okowy, rozpadają się więzy martwego na głos mocy Chrystusowej, a
otchłań gorzko płacze wzdycha woła do swoich: Biada mi, skąd i jakiż to głos
ożywia zmarłych”. Teksty liturgiczne i ikona, opowiadają nam o Chrystusie jako
Tym, który nie pozostaje obojętny na przyszły los człowieka. Bóg pełen dobroci
i miłości do rodzaju ludzkiego- Człowiekolubiec.
„Dla Łazarza także śmierć jest tylko przejściem, jest wydarzeniem, które nie
przerywa ciągu życia: światło poza bramami nocy obiecane jest tym, którzy
wierzą. Przywołanie do życia Łazarza jest ostatecznym świadectwem bóstwa
Chrystusowego, jest także zapowiedzią o ileż większego cudu, zapowiedzią
ostatecznego zwycięstwa, jakie odniesie Jezus nad śmiercią”. Tak naprawdę to
każdy z nas jest Łazarzem, oczekującym na swój poranek zmartwychwstania. Pan
przyjdzie, aby nas obudzić: Wyjdź na zewnątrz !