W tych najbliższych
dniach uwaga chrześcijan będzie skupiona na „pępku świata” jakim
jest Jerozolima- miasto w którym zachowały się ślady ostatnich chwil Jezusa.
Nie było mi dane być w Świętym Mieście, ale ze świadectw wielu zaprzyjaźnionych
ludzi wyobraźnią dotykam tego miejsca Palestyny; między wierszami czytam Piątą
Ewangelię. Historia Męki i Wielkanocny rozpoczyna się w przestrzeni która okaże
się niegościnną dla wcielonego Boga. Miasto Pokoju stanie się przez wieki
zarzewiem wojen, religijnych podziałów i bratobójczych walk samych chrześcijan-
wyrywających sobie bezpardonowo skrawki najświętszej świątyni jaką jest
bazylika Grobu Pańskiego. To, co pozwala nam lepiej uchwycić atmosferę z przed
dwóch tysięcy lat, to nieustanne poczucie zatrzymania czasu. Przechodzimy
gwarnymi i wąskimi ulicami Jerozolimy- podobnie jak w czasach Jezusa- mijając
kramy handlarzy, przekupniów, ciekawskich gapiów, ludzi z pustyni
zatrzymujących spojrzenia na ciekawych egzotyczności ludziach z innego świata.
W tym miejscu nie istnieje już pojęcie narodowości- tygiel ludzkich postaci-
sylwet, o których wyjątkowości świadczy wyznawana religia. Chrześcijanie przez
wieki pielgrzymowali do Grobu Chrystusa, rozpamiętywali na sposób topograficzny
każdy epizod- kawałek po kawałku, sycąc swoją wyobraźnię obrazami które
poruszały duszę i umacniały miłość. Tutaj nieprzerwanie trwa pochód wiary- Via Crucis- Via Sacra- gdzie pokolenia
uczniów biegną nieustannie do grobu, aby uchwycić cud. Wszyscy chcą czytać
historię tego miejsca, znajdując swoje studnie, sykomory, gaje- źródła nadziei
przy których można zacząć oddychać nieskrępowanie wiarą. „U pustego grobu uczą się,
że życie jest silniejsze niż śmierć, która tu, raz na zawsze, straciła ostateczny
wymiar i sens definitywny. Idąc w kierunku swego grobu uprzytomniają sobie, że
ich grób kiedyś będzie równie pusty” (J. Pasierb). W tym miejscu inaczej przeżywa
się liturgię, jakoś bardziej namacalnie- przykładając usta i łzami namaszczając
kamienną płytę na której spoczęło ukrzyżowane ciało Odkupiciela. Wśród wonności
kadzideł i świec zmysły szaleją, a modlitwa, choćby rzeźbiona w zgiełku
przeszywa sklepienie kopuły świątyni i wznosi się ku niebu; wracając jako
obdarowanie- pocałunek Boga w sercu Raju. Przestrzeń nie tyle sentymentalna,
lecz epifaniczna. Wszystkie te rzeczy miały styczność z ciałem Chrystusa,
promieniują ukrytą energią jego zmartwychwstania. Golgota- grób i skała-
miejsce w którym cesarz Konstantyn wzniósł przestrzeń pamięci. Tam ukrzyżowano
jedynego Sprawiedliwego i włożono go w pieczarze groty- niczym ziarno które
miało zaowocować. Anastasis, czyli
zmartwychwstanie. Fasada budowli, skierowana na wschód, miała osiem par drzwi i
wychodziła na dziedziniec pod gołym niebem, otoczony z trzech stron kolumnowymi
portykami. W południowo- wschodnim rogu dziedzińca wznosiła się skała Miejsca
Czaszki- chroniona za pomocą metalowej balustrady, nad nią górował złoty krzyż,
dar samego cesarza. Wschodnia część portyku była połączona pięcionawową
bazyliką – tzw. męczeństwa, która otwierała się na główną ulicę miasta za
pomocą narteksu otoczonego kolumnami. Pielgrzym Arkulf, który odwiedził
Jerozolimę w VII wieku, pozostawił nam dokładny opis grobu: „ów ogromny kościół
(Anastasis), w formie rotundy, opiera
się na dwunastu kolumnach niebywałych rozmiarów. Posiada cztery pary drzwi po każdej
stronie, czyli cztery wejścia, w trzech masywnych murach, prowadzące
bezpośrednio korytarze. Cztery pary drzwi, służące jako drzwi wejściowe, są skierowane
na północny wschód...pozostałe cztery drzwi wychodzą na południowy wschód.
Wewnątrz rotundy, pośrodku umieszczono okrągłą komnatę wykutą w skale, w której
zaledwie trzej mężczyźni mogą modlić się w pozycji stojącej... W północnej
części tego niewielkiego pokoju mieści się Grób Pański, wykuty wewnątrz, w tej
samej skale, lecz poziom podłogi komnaty jest niższy od poziomu grobu. Bardzo
podobny opis tych wnętrz odnajdujemy również u pątniczki zwanej Egeria.
Oczywiście architektoniczno-dekoracyjne przeobrażenia na przestrzeni historii jakim
ulegnie najstarsza ze świątyń chrześcijańskich zostaną skrupulatnie odnotowane
przez licznych wędrowców nawiedzających to miejsce. Jedno przesłanie pozostaje
ciągle aktualne mimo licznych nawarstwień historii i rozbrzmiewa w uszach
wierzących z równie podrywającą siłą. Są to słowa anioła skierowane do zalęknionych
i zdezorientowanych niewiast: „Nie lękajcie się, szukacie Jezusa Nazareńskiego,
ukrzyżowanego: powstał, nie ma Go tu, oto miejsce gdzie Go złożono.”Gdyby grób
nie był zdetonowany siłą zstępujące Życia, chrześcijaństwo nie miałoby sensu.
Historię przenika siła światła i życia emanująca z ciała Żyjącego. Mój
przyjaciel franciszkanin prawie każdego roku udaje się na Paschę, aby
doświadczyć cudu zstąpienia Świętego Ognia. Za każdym razem staje się świadkiem
czegoś niewyobrażalnego; pomimo trudu dostania się bazyliki i opłacenia kilku
muzułmańskich przewodników, aby być jak najbliżej wydarzenia- które jak mówi,
może być oczekiwaną Paruzją. Miejsce
kontemplacji- kaplica kryjącą grób, migocące lampki oliwne, nieustanna modlitwa
podtrzymywana przez Greków, Ormian, Koptów, Syro-jakobitów, Abisyńczyków i
rzymskich katolików lawirujących dyplomatycznie pomiędzy nimi. Pilnując swoich
praw przedstawiciele różnych kościołów nawet nocują w bazylice pilnując każdego
skrawka własnego terytorium. Bóg pozostawił ślady swego przebywania wśród nas.
Nawet kurz z tego miejsca jest święty i schowany w małym kieszonkowym pudełku
staje się najcenniejszą z pamiątek. To tutaj Chrystus został ukrzyżowany- Duch
wytrysnął z jego boku, tutaj Ojciec przebudził tchnieniem życia swego umiłowanego
Syna i pokonał zamiary demona. Pewien arabski chrześcijanin napisał: „Chrystus
dał nam ślady siebie samego i miejsc świętych, jako spuścizna i obietnica
królestwa niebieskiego.” Dlatego wierni przez wieki całowali drewno Krzyża
Świętego, które dotykało ciała Chrystusa, klękali w uwielbieniu na skale, na
której ciało Chrystusa zostało złożone. Obserwowali wschód słońca- wiedząc, że
Tym który wyrwał się pętom śmierci jest Chrystus Zbawca. Droga do Boga prowadzi przez miejsce
szczególne, które można zobaczyć, dotknąć i uwierzyć. Nieporadne są słowa w
obliczu miejsca które poderwało do wiary tylu ludzi, sprawiło że spotkali Go w
drodze- przyjęli, stali się częścią Paschy Chrystusa !