piątek, 23 października 2015

Łk 12,54-59
Jezus mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: «Deszcz idzie». I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: «Będzie upał». I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Dzisiejszy człowiek zdaje się tak zachowywać jakby już wszystko wiedział. Żyjemy w społeczeństwie omnibusów, którzy są nie tyle nieomylni w swoich sądach, co raczej beztrosko przekonani, iż cały świat zawiera się w ich laptopie czy najnowszym modelu telefonu komórkowego. Czy pomimo tak wielu zdobyczy technicznych, przepływającego niczym prędkość świetlna informacji i nagromadzonej na mikroskopijnych nośnikach wiedzy która multiplikuje się w zastraszającym wręcz tempie, jesteśmy wstanie odczytać znaki czasu ? Już nikt nie podnosi wysoko głowy, aby z obserwacji nieba odczytywać czy będzie padał deszcz, czy może słońce przebije się przez chmury. Takie dane są powszechnie dostępne- choćby na stronie internetowej, informującej o zmianach pogodowych. Więc o jakie znaki czasu chodzi Chrystusowi ? Czy coś nas może jeszcze zaskoczyć, zadziwić, czy wprawić w zakłopotanie ? Jest taka przestrzeń która się wymyka racjonalnym uzasadnieniom, naukowym przesłankom, czy zwyczajnemu i próżnemu mędrkowaniu. To sfera ludzkiego wnętrza- tej intymnej przestrzeni, w której rozpościera się wewnętrzna walka między dobrem i złem; pomiędzy wyborem Boga lub odrzuceniem Jego prymatu. Znakiem czasu może być duchowa obojętność, bierność i wszechogarniająca pustka, którą próbuje się załatać byle czym. Potrzeba bardzo realistycznego widzenia własnego stanu rzeczy. „Poznaj człowieku samego siebie”, zachęca ascetyczny sokratyzm, „gdyż nikt nie może poznać Boga, jeśli najpierw nie poznał samego siebie”. Ta delficka sentencja zdobiąca niegdyś bramę pogańskiej świątyni jest mądrym stwierdzeniem, umożliwiającym penetracje swojej duszy- odkrycia znaków. Dobrze powiedzą Ojcowie pustyni, kiedy wskażą na ludzkie serce, jako przestrzeń w której dokonują się ludzkie wybory. Wskażą drogę wypróbowani i pokorni przewodnicy ku doskonałości: „Ten, kto ujrzał swój grzech, większy jest niż ten, kto wskrzesza umarłych”, jak również w inny sposób: „ten, kto zobaczył samego siebie, większy jest niż ten, kto widział anioły”. Przebijając się przez strefę swojej bezradności, w pokorze własnego serca, człowiek jest wstanie uchwycić Boże znaki- nawet więcej, staje się zdolny do ich odczytania. Wystarczy spuścić powietrze i uwolnić się od myślenia, że wszystko wiem…, bo tak naprawdę, nic nie wiesz. Bóg wszystko wie najlepiej !