Faryzeusze
przystąpili do Jezusa i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi
oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: „Co wam nakazał Mojżesz?” Oni rzekli:
„Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić”. Wówczas Jezus rzekł do
nich: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie.
Lecz na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego
opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje
jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył,
tego człowiek niech nie rozdziela”. W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o
to. Powiedział im: „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo
względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia
cudzołóstwo”.
Faryzeusze zachowują
się wobec Chrystusa jak żmije, szukają odsłoniętego miejsca które można
ukąsić. Roztrząsanie kazusów moralnych, tropienie międzyludzkich zachowań
stanowiło pewien rodzaj rabinackiego skrzywienia. W samym judaizmie rozwód był
często praktykowany. Dyskusja dotyczyła natomiast powodów, które go
usprawiedliwiały. Spektrum powodów było skrupulatnie określone przez purystów
moralności. Czasami to były banały codziennego życia: żona która przypaliła obiad
mężowi, naruszanie pewnego etosu obyczajowości- kobieta bez welonu na twarzy,
aż do najbardziej budzącego publiczne zgorszenie czynu jakim było cudzołóstwo.
Jezus wychodzi poza legalizm uczonych, przekracza ich nadętą kazuistykę i
wskazuje na pierwotny zapis w kontekście początku stworzenia. Pan wskazuje na
relację kobiety i mężczyzny jako czegoś komplementarnego, widzianego oczami
Boga nie jako fuzja, ale misterium osób złączone w miłości której źródłem jest
Bóg. „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela !” Według
Ewangelii nierząd niszczy rzeczywistość małżeństwa, niszczy mistyczną istotę
relacji dwóch osób- które tak naprawdę nie są już pojedynczymi osobami, ale
jednym ciałem. Dla wielu Ojców Kościoła materią sakramentu małżeństwa jest
miłość- tak rozumianą koncepcję przyjmują Kościoły Wschodnie w odróżnieniu od łacińskiego
pojmowania materii jako zgody na wspólnotę życia, wyrażona zewnętrznie i
przyjętą przez nupturientów. Pisze jeden z teologów wschodnich: „Cudzołóstwo
świadczy o tym, że z materii sakramentu nic już nie zostało, a rozwód to tylko
stwierdzenie braku, zniweczenia, zniszczenia miłości oraz uznanie nieistnienia
małżeństwa…”, dlatego, Kościół Wschodni dopuszcza ponowne zawarcie małżeństwa, wychodząc
naprzeciw ludzkim dramatom. Myślę, że te intuicje które stanowią stałą praktykę
wielu kościołów, podejmie również synod poświęcony rodzinie który rozpoczyna
się w Rzymie.