I
mówi do mnie jeden ze Starców: Przestań płakać ! Oto zwyciężył Lew z pokolenia
Judy. Odrośl Dawida.
Opowiadałem moim
uczniom o sztuce mykeńskiej, zatrzymując się trochę dłużej nad kompleksem
architektury zamkowej do której prowadziła słynna „Lwia Brama”. Słoneczne lwy
stanowiące najbardziej reprezentacyjną część miasta, które trzymają kolumnę
słońca i stanowią nie tylko wyraz boskiej mocy, ale nade wszystko są znakiem
opieki bożej. Postacie lwów wykute w skale odsyłają nas do chrześcijańskiej i o
wiele bardziej głębokiej symboliki, tego szlachetnego zwierzęcia. Zwierzę to
można interpretować w dwóch wariantach- dobrym bądź złym. Pragnę skupić uwagę
czytelników na tych najbardziej pozytywnych i szlachetnych cechach króla
zwierząt. Samego Boga porównywano z lwem, gdy objawiał On swoją karzącą
sprawiedliwość (zob. Oz 5,14; Am 3,8; Syr 28,23) albo stawał w obronie ludu
wybranego (Iz 31,4). Gdy umierający Jakub przepowiedział swoim dwunastu synom
przyszłość ich potomstwa, oglądał Judę, przodka Chrystusa, pod postacią lwa:
„Judo młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu…” (Rdz 49,9). Apokalipsa
nawiązuje do tego tekstu. Jeden z dwudziestu czterech Starców głosi królewską
godność, potęgę i moc Tego, który jako jedyny jest godzien otworzyć księgę tajemnych
wyroków Boga i złamać jej siedem pieczęci. Symbolika „Lwa z pokolenia Judy”
rozbrzmiewa w pieśni Ezechiela, w której żali się ów mąż nad władcami Izraela.
W średniowiecznym dziele zwanym Fizjologusem,
pierwszym omawianym zwierzęciem jest „król zwierząt”. O wiele bardziej
interesująca jest wykładnia symboliczna związana z tym szlachetnym zwierzęciem.
Lew ogonem zaciera swoje ślady- po zejściu na ziemię, stąd Jezus tak ukrył
swoją Boskość, że nie został rozpoznany przez ludzi. Jest jeszcze inna
opowieść, niezwykle wymowna i niosąca głębokie pokłady duchowego przesłania. Chociaż
lew śpi, to jednak jego oczy czuwają- pozostają otwarte. Podobnie zasnęło w
śmierci krzyżowej ciało Chrystusa, ale Jego Bóstwo czuwało po prawicy Ojca,
gdyż „nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem” (Ps 121, 4).
Średniowieczne źródło wskazuje na jeszcze inny aspekt duchowy. Kiedy bowiem
lwica rodzi swoje młode martwe. Według innej wersji śpią one po urodzeniu jak
nieżywe przez trzy dni. Trzeciego dnia przychodzi jednak ojciec- lew i chucha
na nie, albo ryczy tak głośno, że ziemia drży w posadach, i małe budzą się
natychmiast do życia. „Tak też Bóg i Ojciec wszystkiego obudził Pierworodnego,
naszego Pana, Jezusa Chrystusa, przed całym stworzeniem, aby ocalił zbłąkany
rodzaj ludzki”. Głos ryczącego lwa był dla chrześcijan zawsze symbolem głosu
Chrystusa wzywającego umarłych do zmartwychwstania. W słynnej powieści C.S.
Lewisa pt. „Opowieści z Narnii”, zostaje w sposób zawoalowany przekazany
teologiczny obraz Chrystusa jako lwa o imieniu Aslan. „Lewis bronił chrześcijańskiej
wiary, uczył nie mówiąc wprost. Prawdę zamykał w wymyślonych przez siebie
obrazach ułatwiających czytelnikowi spotkanie Boga. Zgodnie z podstawową cechą
mitu, który nie ma stanowić jakiejkolwiek alegorii dla jego twórcy, ale być
źródłem wielu tychże dla odbiorcy”. Aslan w Narnii jest obrazem opiekuńczego i
zatroskanego o swoje dzieci Boga. Obraz zaczarowanej krainy i obecność w niej
młodych bohaterów zderzających się z różnymi wyborami i perypetiami, zostaje
ściśle związana z twórczą i duchowo płodną obecnością Aslana. On staje się ich
cichym Towarzyszem drogi, przemożnym obrońcą, a nade wszystko wiernym
przyjacielem. Tak wymalowany słowami obraz Boga, utkany z bajkowych narracji
stanowi mądrą katechezę, dzięki której wiara może być fascynującą przygodą. Pobyt
w tajemniczym miejscu, staje się mądrą lekcją zaufania Bogu, dziecięcą
artykulacją miłości- przez którą kształtuje się osobowość odważnego
chrześcijanina. Przesłanie jest proste; od dziecięcego poznania- trochę
naiwnego, przechodzi się do dojrzałego człowieka który w duchu fascynacji
pragnie ukierunkowywać swoje życie ku Bogu, a nade wszystko przeżywać je w Nim.
„Moja najmilsza- powiedział Aslan łagodnie- ty i twój brat już nigdy nie
wrócicie do Narnii… Jesteście już dorośli- rzekł Aslan- i musicie teraz zacząć
przybliżać się bardziej do waszego świata. Tu nie chodzi o Narnię, wiesz
przecież… Tu chodzi o CIEBIE. Nie spotkamy CIEBIE. A jak mamy żyć, nigdy już
Ciebie nie spotykając ? Ależ spotkasz mnie jeszcze, kochanie- powiedział Aslan.
Jestem- rzekł Aslan- ale mam inne imię (Chrystus !). Musicie mnie rozpoznać pod
innym imieniem. Właśnie dlatego zaprowadzono was do Narnii. Przez to, że
poznaliście mnie trochę tutaj, będziecie mogli poznać mnie lepiej tam”.