Jezus
mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz
mówicie: «Deszcz idzie». I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie:
«Będzie upał». I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a
jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie
rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Dzisiejszy człowiek
zdaje się tak zachowywać jakby już wszystko wiedział. Żyjemy w społeczeństwie
omnibusów, którzy są nie tyle nieomylni w swoich sądach, co raczej beztrosko
przekonani, iż cały świat zawiera się w ich laptopie czy najnowszym modelu
telefonu komórkowego. Czy pomimo tak wielu zdobyczy technicznych,
przepływającego niczym prędkość świetlna informacji i nagromadzonej na
mikroskopijnych nośnikach wiedzy która multiplikuje się w zastraszającym wręcz
tempie, jesteśmy wstanie odczytać znaki czasu ? Już nikt nie podnosi wysoko
głowy, aby z obserwacji nieba odczytywać czy będzie padał deszcz, czy może
słońce przebije się przez chmury. Takie dane są powszechnie dostępne- choćby na
stronie internetowej, informującej o zmianach pogodowych. Więc o jakie znaki
czasu chodzi Chrystusowi ? Czy coś nas może jeszcze zaskoczyć, zadziwić, czy
wprawić w zakłopotanie ? Jest taka przestrzeń która się wymyka racjonalnym
uzasadnieniom, naukowym przesłankom, czy zwyczajnemu i próżnemu mędrkowaniu. To
sfera ludzkiego wnętrza- tej intymnej przestrzeni, w której rozpościera się
wewnętrzna walka między dobrem i złem; pomiędzy wyborem Boga lub odrzuceniem
Jego prymatu. Znakiem czasu może być duchowa obojętność, bierność i
wszechogarniająca pustka, którą próbuje się załatać byle czym. Potrzeba bardzo
realistycznego widzenia własnego stanu rzeczy. „Poznaj człowieku samego
siebie”, zachęca ascetyczny sokratyzm, „gdyż nikt nie może poznać Boga, jeśli
najpierw nie poznał samego siebie”. Ta delficka sentencja zdobiąca niegdyś
bramę pogańskiej świątyni jest mądrym stwierdzeniem, umożliwiającym penetracje
swojej duszy- odkrycia znaków. Dobrze powiedzą Ojcowie pustyni, kiedy wskażą na
ludzkie serce, jako przestrzeń w której dokonują się ludzkie wybory. Wskażą
drogę wypróbowani i pokorni przewodnicy ku doskonałości: „Ten, kto ujrzał swój
grzech, większy jest niż ten, kto wskrzesza umarłych”, jak również w inny
sposób: „ten, kto zobaczył samego siebie, większy jest niż ten, kto widział
anioły”. Przebijając się przez strefę swojej bezradności, w pokorze własnego
serca, człowiek jest wstanie uchwycić Boże znaki- nawet więcej, staje się
zdolny do ich odczytania. Wystarczy spuścić powietrze i uwolnić się od
myślenia, że wszystko wiem…, bo tak naprawdę, nic nie wiesz. Bóg wszystko wie
najlepiej !