Mt 7,21.24-27
Każdego
więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem
roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki,
zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był
utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można
porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł
deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął,
a upadek jego był wielki”.
Na czym buduję swoje
życie ? Pytanie wydaje się szalenie proste, tylko odpowiedź na nie, może przysporzyć
pewien kłopot. Człowiek wierzący, nie powinien uciekać od tak postawionego
pytania; ono musi obudzić pokłady duchowej świadomości… Roztropny i wyposażony
w doświadczenie budowniczy, doskonale zdaje sobie sprawę, że tylko dom
postawiony na solidnym fundamencie, ma szansę przetrwać jak najdłużej. Fundament
o którym wspomina Ewangelia- rzecz jasna, jest pewną metaforą, dzięki której
powinniśmy zobaczyć jakość własnego życia. Życie człowieka jest jak konstrukcja
architektoniczna, w której kamień fundamentowy posiada ogromne znaczenie- od
niego rozpoczynało się wznoszenie budowli. Chrześcijanin winien budować swoje
życie na najbardziej solidnym fundamencie, którym jest Jezus Chrystus. „Kto będzie
budował na tym kamieniu, kto jemu zaufa, nie potknie się” (Iz 28,16). Pan jest
skałą zbawienia mego, ostoją moją i wybawcą. Tylko dla tych, co w Niego wierzą,
co na Nim tylko budują swoje życie, wszystko będzie przeniknięte łaską i
błogosławieństwem. Już św. Paweł podejmując wysiłek ewangelizacji i
katechizacji, podejmując trud, wskazuje na jeden główny cel- ukierunkować życie
chrześcijan na osobę Chrystusa. „Aby Chrystus w was się ukształtował”, „w Nim
poruszamy się i jesteśmy”. Jednocześnie Ten, który jest fundamentem życia, jest
również inspiratorem i czyniącym z nas fundament wiary. „Każdego ranka życie
ludzkie wstaje jak świt pierwszego dnia stworzenia- czysty projekt boski- i
moja wierność, której Mu dochowuję, prowadzi mnie samego z każdą chwilą ku
coraz to nowej przyszłości, ku temu, co w sposób absolutny jest upragnione”. Ignacy
Antiocheński- męczennik i zakochany w Kościele świadek wiary, przyrównuje
wiernych do kamieni (skał), które za pomocą krzyża, zostały wydźwignięte ku
górze. Myśliciele zajmujący się egzystencjalizmem, twierdzili: „Człowiek jest
tym, co sam tworzy”. Można powiedzieć jeszcze inaczej; człowiek z istoty swojej
jest uczestnikiem Bożego planu, o ile tylko, odnajdzie skałę na której stając, zobaczy całe swoje życie.