1 Kor 2, 6-10
Bracia:
Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców
tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej,
mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której
nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie
ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie nauczamy, jak zostało napisane: «Ani
oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują». Nam zaś objawił to
Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.
Chrześcijańska ars vivendi, zawiera się w poszukiwaniu i przeżywaniu mądrości Bożej. Jest
to również pełna pokory i prostoty droga człowieka wiary. „Nie ma innego
sposobu poznania Boga jak przez życie w Nim”- mówił św. Symeon Nowy Teolog.
Mądrość nie z tego świata o której wspomina Apostoł Paweł jest odkrywaniem
tajemnicy miłości, która najpełniej uobecniła się w Krzyżu Chrystusa. Syn
Człowieczy jest uobecnioną Miłością i Mądrością; przyjmowaną lub odrzucaną
przez ludzi. Tylko Miłość wymagająca- Zbawiciel sprawia, że rozumiemy wszystko
tak jak należy. Poznajemy, nie według standardów tego świata, ale według
zamysłu Boga. „Syn Boży przez swoje ukrzyżowanie pozostawił we wszechświecie
odcisk w kształcie krzyża, pieczętując w pewien sposób cały świat znakiem
krzyża”(św. Ireneusz z Lyonu). Ten odciśnięty znak poskramia ludzką- na wskroś
prometejską pokusę poznania. Mądrość tryskająca z Krzyża, nie może być
porównywana z ludzką ułomną i pełną spychających się przesłanek wiedzą. Jeden z
pierwszych apologetów chrześcijańskich pisał o innym rodzaju poznania, poznaniu
które jest owocem wiary i modlitwy: „Ponieważ chrześcijanie rozpoznają dobroć Boga
dla nas, z ich powodu ukazują się wspaniałości, jakie istnieją w świecie”. Ci,
którzy szukają w chrześcijaństwie jakiejś skomplikowanej filozofii, aby
rozkoszować się zdobywaniem wyżyn intelektu- mogą się mocno rozczarować. Iluż
to entuzjastów intelektualnego chrześcijaństwa zabłądziło w drodze, dosięgła
ich pycha rozumu, rozmijając się na skrzyżowaniu życia z jedyną godną
dyscypliny umysłu odwieczną Sofią. Mądrość
do której przybliża się człowiek wiary, okupiona jest poświęceniem, niemożnością
zrozumienia, wejściem w niepoznanie. Człowiek chcący zastąpić wiarę poznaniem, może
jedynie błąkać się po omacku. Wcale nie chodzi oto, aby pójść w jakiś skrajny
fideizm, czy odrzucić charyzmat nauki i poszukiwań teologicznych. Chodzi o
zachowanie ostrożności i pokory; dziecięca i prostoduszna małość wobec wielkiej
„wiedzy” Boga, którą odsłania spokojnie- jakby fragmentarycznie. Parafrazując
Hemingwaya, można zbankrutować duchowo na dwa sposoby- stopniowo i natychmiast.
„Człowiek jest logikos, stworzonym logosem- pisał O. Clement- który ma
zbierać jako kapłan i król logoi, rzeczy,
aby je ofiarować w twórczym rozlaniu się łaski Logosowi niestworzonemu. W każdym bycie i w każdej rzeczy powinien
odkrywać dziewicze miejsce sofianiczności, bo z niego wytryska boska Mądrość”. Chodzi
mianowicie o błogosławiony trud przybliżania się do odkrywania Bożego sensu i
pomysłu. Mądrość Krzyża, jak również poznanie siebie i otaczającego świata
umożliwia dynamizująca wszystko obecność Ducha Świętego. „Każdy ma być
przestrzenią Ducha, miejscem w którym jest On obecny i działa przez różnorodność
swoich darów. Inicjatywa i pierwszeństwo należą zawsze do niego”- pisał ks. W.
Hryniewicz. Duch Święty jest wielkim Mistagogiem mądrości życia, przybliżania i
rozumienia dzieła Chrystusa. Rysuje przed nami horyzonty świata przepełnionego
Bogiem- fascynującego i przekraczającego nasze ludzkie i najbardziej śmiałe
wyobrażenia. „Osoba Ducha ukryta jest zarówno w Chrystusie, którego czyni On
ustawicznie obecnym pośród ludzi, jak i w tych ludziach, którym udziela samego
siebie i swoich darów”. Duch Święty urzeczywistnia w sposób najbardziej pełny
zamysł Bożej Mądrości względem każdego z nas; przygotowuje nas na świat w
którym wszystko to, co ludzkie- choćby najbardziej szlachetne, będzie niczym w
porównaniu z dobrami Nieba. Na koniec tego rozważania przytaczam mądre
pouczenie św. Serafina z Sarowa: „Rozdawaj dary łaski Ducha Świętego
potrzebującym. Bierz przykład z zapalonej świecy, która sama świeci płonąc
ziemskim ogniem i zapala- nie gasząc własnego blasku- inne świece, aby świeciły
wszystkim na innych miejscach. Jeżeli taka jest właściwość ognia ziemskiego, to
cóż powiedzieć o ogniu łaski Najświętszego Ducha Bożego ? Bogactwa ziemskie
przy rozdawaniu maleją. Natomiast niebieskie bogactwo łaski jedynie powiększa
się w tym, kto je rozdaje”.