Mk 8, 22-26
Jezus i uczniowie
przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go
dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu
oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy coś widzisz?» A gdy ten
przejrzał, powiedział: «Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby
drzewa». Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i
został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie…
Dla niewidomego z Betsaidy dzień
spotkania z Chrystusem jest darem; nawet czymś znacznie więcej- ofiarowanym
życiem na nowo. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do sprawności naszego wzroku,
że nie jesteśmy wstanie wyobrazić sobie, iż można nie widzieć ludzi i rzeczy
wokół nas do których istnienia przywykliśmy. Żyjemy w świecie wszechobecnego
obrazu. Już Gombrich pisał: Nasz wiek jest epoką obrazów. Jesteśmy bombardowani
obrazami od rana do wieczora. Otwierając gazetę przy śniadaniu, widzimy w
dziale aktualności fotografię mężczyzn i kobiet, a kiedy unosimy wzrok znad
dziennika, nasze spojrzenie trafia na obrazki na płatkach śniadaniowych.
Przychodzi poczta i z każdej koperty wyjmujemy foldery przedstawiające
zachwycające pejzaże, opalające dziewczęta zachęcające do wakacyjnej wyprawy,
bądź folder ukazujący elegancki garnitur- kuszący by go przymierzyć. Kiedy
wyjdziemy z domu, przechodzimy obok billboardów, starających się zatrzymać
nasze spojrzenie i wzbudzić ochotę na papierosa, łyk napoju lub coś do
zjedzenia.” Nasze spojrzenie jest zawłaszczone przez rozdygotany świat rzeczy.
Czasami jest dobrze na chwile utracić wzrok. Poczuć się wolnym od tych krępujących
spojrzenie bodźców i być choć raz zdezorientowanym. Mój znajomy miał poważne
problemy ze wzrokiem. Po usilnych błaganiach żony wybrał się do specjalisty i
ten stwierdził, że ma poważne schorzenie wzroku- co w konsekwencji może
prowadzić do ślepoty. Po miesiącu przeszedł operację na jaskrę i po zdjęciu
bandaży, ku własnemu zaskoczeniu, zobaczył świat w innych kolorach i kształtach.
Kiedy się z nim spotkałem to stwierdził, iż teraz rozumie, co miałem na myśli
kiedy próbowałem mu cierpliwie opowiadać o pełnym intensywności barw i przeżyć malarstwie
impresjonistycznym. Miał rację Chrystus, kiedy mówił, że „światłem ciała jest
oko”. Możemy doświadczać tak ogromnej ferii barw w świecie który nas otacza,
ale jeśli nie posiadasz wzroku, wszystkie twoje członki zostają jakby
przesycone ciemnością i poczuciem bezsensu. Wzrok również może być narażony na niebezpieczeństwo;
bezwiednie zagarniający każdy kontur, kształt, obraz… asymilując dobro i zło. Trzeba
ogromnej dyscypliny spojrzenia- oczu otwartych na zbawienie. Na stu ludzi
doskonale widzących, tak naprawdę tylko kilku potrafi widzieć znacznie dalej i
głębiej. Widzi dalej, niż czubek własnego nosa. Miał rację francuski pisarz i
lotnik Exupery: „Nieważne jest w moich oczach, czy człowiek będzie mniej czy
więcej posiadał. Ważne, jest, czy będzie mniej czy bardziej człowiekiem”.