Najbardziej uroczystym świętem
utrwalonym w liturgicznych obchodach i tradycji polskiej jest narodzenie
świętego Jana Chrzciciela. Rangę tego święta na terenie Słowiańszczyzny
podkreślało już średniowieczne piśmiennictwo. W Homiliarzu praskim z początku XII wieku, święto narodzin Prodromosa
zostało zaliczone obok tak ważnych uroczystości jak Boże Narodzenie czy
Wielkanoc. Postać charyzmatycznego proroka była związana była z sakramentem
pokuty w okresie wielkopostnym i Eucharystią- ponieważ na Baranka wskazywał ów
Prorok. W tekście wczesnośredniowiecznej litanii odnajdujemy następujące
wezwanie: „Heroldzie Chrystusa, Janie, okazicielu Baranka Bożego, chrzcicielu
Zbawiciela; poleć nas Bogu, proś Chrystusa za nami !” Również w rytach liturgii
wschodniej Jan Chrzciciel zajmuje poczesne miejsce. W czasie obrzędu proskomidi
kapłan wyjmuje najpierw cząstkę symbolizującą Baranka paschalnego i umieszcza
ją na środku diskosu. Z innego chleba wyjmuje kolejną cząstkę i kładzie ją po
prawej stronie Baranka, poświęcając ją Bogarodzicy. Z trzeciej prosfory zostaje
wydzielona cząstka poświęcona św. Janowi Chrzcicielowi, umieszcza się ją po
lewej stronie wypowiadając następującą formułę: „Na cześć i pamiątkę
czcigodnego, sławnego Proroka i Poprzednika Jana Chrzciciela”. Na patenie zatem
układa się mistyczny obraz Kościoła- Dessis- który w Maryi i Janie odnajduje
reprezentację świętości. Ten którego narodzenie Kościół celebruje w liturgii,
stał się mężem przewidzianym w zamysłach Boga. Święty Jan stanie się świadkiem,
który potwierdza wydarzenie nadejścia Syna Człowieczego. Jest więcej niż
prorokiem, ponieważ jego świadectwo w płaszczyźnie ludzkiej jest jednym z
warunków spełnienia misji Chrystusa” „godzi się nam wypełnić wszystko, co
sprawiedliwe” (Mt 3,15). Narodzenie Jana było pełne cudów. Przed narodzeniem, a
nawet przed poczęciem, Jego imię zostało zapowiedziane podczas zwiastowania
Zachariaszowi i oznacza: „Jahwe zbawia”. Jak podaje Ewangelia: „Już w łonie
matki napełniony będzie Duchem Świętym”. Wybór imienia „Jan”, po długim
milczeniu Jego ojca, podkreśla to, że Bóg poznał go tak, jak poznał innego
proroka o imieniu Jeremiasz. Można doszukać się tu podobieństwa. „Zanim
ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię” (Jr 1,5). „On sam pójdzie wobec
Chrystusa w duchu i mocy Eliasza. Duch więc, który był w Eliaszu, przyszedł do
Jana, i moc, która w nim była, w tym także się objawiła. Tamten został
uniesiony do nieba, ten zaś był poprzednikiem Pańskim i umarł przed Nim, aby
zstąpiwszy do otchłani przepowiadać tam Jego przyjście”- pisał Orygenes. Jan to
najważniejsza postać na styku Starego i Nowego Testamentu, a jednocześnie
niezwykle mocno wpisująca się w polską obrzędowość, kulturę; ślady tego możemy
dostrzec w ciągle żywych tradycjach ludowych. Jego dzień przypada wtedy, kiedy
najdłuższy jest dzień a noc najkrótsza. Jak również wraz z Jego osobą, zaczyna
się dokonywać przesilenie i dzień staje się krótszy, a noc osiąga swoje apogeum
w momencie kiedy misterium liturgii będzie obwieszczać narodziny Boga- Człowieka.
W okresie pogańskim dzień 23 czerwca i 24 czerwca był związany z kultem ognia.
Stąd w niektórych regionach do dzisiaj chłopcy próbując wykazać się odwagą
męstwa przeskakiwali przez ułożone ogniska. W nocy dziewczęta wychodziły na
łono natury poszukując ziół i kwiatów, którym przypisywano magiczną moc
leczniczą. Dziewczęta oświetlone blaskiem świec, wypuszczały wianki na wodę; to
wszystko byłe przepełnione intensywnością szczęścia, dobrych wróżb, a nade
wszystko tęsknotą za miłością życia. Wianek to symbol dziewictwa, czystości,
piękna przechowywanego w cielesności czekającej na zjednoczenie z ukochanym.
Dlatego wianki mogły puszczać tylko panny, mając nadzieję na szybkie i dobre
zamążpójście. Jest jeszcze jeden zwyczaj który jest znany każdemu; od dziecka
po dorosłego. Kiedyś bardzo przestrzegano aby do uroczystości narodzin św. Jana
Chrzciciela nie kąpać się w wodzie. Dopiero kiedy kapłan poświęcił wodę-
jezioro, rzekę, był to symboliczny znak i można korzystać z tak długo
wyczekiwanych uciech. Ma to pewnie
odwołanie do wydarzenia z nad Jordanu, gdzie Chrystus przyjął chrzest z rąk
Proroka i tym samym uświęcił wody. Kończę to rozważanie modlitewną inwokacją
Sofroniusza z Damaszku: „O głosie Słowa, daj głos ! Ty, lampo Światła, daj nam
blasku ! O zwiastunie Słowa, daj nam bieg słowa, abyśmy dzisiaj radowali się
przez sławienie ciebie samego godnymi pochwałami”.