Jezus
powiedział do Nikodema: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego
dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po
to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega
potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię
Jednorodzonego Syna Bożego».(J 3, 16-18)
Na najważniejsze słowa zapisane w
Starym Testamencie: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem- Panem jedynym”
(Pwt 6,4)- chrześcijanie odpowiadali z całym przekonaniem że, są monoteistami.
Przez całe wieki historii chrześcijanie podkreślali, że chrześcijański
monoteizm, pomimo dogmatu Trójcy, jest równie niepodważalny jak żydowski.
Wyznawcy Chrystusa wielokrotnie powoływali się na tekst Szema, uzasadniając, że w istocie jest jeden Bóg, nie zaś trzech, lecz
jest on Bogiem Trójjedynym. „Wierzę w jednego Boga”- tymi słowami rozpoczyna
się pierwszy artykuł chrześcijańskiego wyznania wiary. Pierwsze słowa Symbolu
wprowadzają nas w poznanie tajemnicy Wspólnoty Osób która jest w absolutnej jedności.
Chrześcijanie zatem wierzą w jednego i prawdziwego Boga, który uobecnił się w
Chrystusie. Zbawiciel odsłania prawdę o Bogu jako wspólnocie życia i miłości.
„Wiara w Trójcę Świętą nie jest rezultatem abstrakcyjnych spekulacji
teologicznych, lecz wizją Boga objawionego w Chrystusie”. Credo odsłania Boga jako Ojca powołującego świat z miłości
(Stworzyciela), Syna Odkupiciela i Ducha Świętego dokonującego uświęcenia
Kościoła i świata. „Teologia chrześcijańska- powie W. Łosski- nie zna
abstrakcyjnego bóstwa: nie można pomyśleć Boga poza trzema Osobami. Słowo
„ousia” i „hipostasis” są prawie synonimami, jak gdyby w tym celu, aby złamać
nasz rozum i nie pozwolić na obiektywizację Bożej istoty poza Osobami, i ich
„wiecznym ruchem miłości”. Ten Bóg jest konkretny, bowiem Jedno Bóstwo jest
równocześnie wspólne trzem hipostazom i właściwe każdej z nich: Ojcu jako
Źródłu, Synowi jako Zrodzonemu i Duchowi jako pochodzącemu od Ojca… Trójca jest
więc pierwotną tajemnicą, Święte Świętych Bożej rzeczywistości, samym życiem
Boga ukrytego, Boga żywego.”Podkreślają to liczne teksty którymi posługuje się
liturgia wschodnia: „Ponieważ jesteś źródłem i korzeniem, jako Ojciec jesteś
niejako pierwotną podstawą równej w istocie Boskości Syna i Świętego Ducha
Twego. Pozwól więc tryskać mojemu sercu trój-słonecznym blaskiem i oświeć je
przez udział w świetle bosko działającym”. Trzeba zatem odważnie stwierdzić, że
chrześcijaństwo nie dorasta do tej Tajemnicy. „Boga pojąć rozumem jest rzeczą
trudną; wypowiedzieć Go zaś jest rzeczą niemożliwą”- przekonywał św. Grzegorz z
Nazjanzu. Pokora rozumu musi być tak wielka, iż w pewnym momencie ustępuje
miejsca gnosis duszy. „Aby Boga
poznać i znaleźć, nie trzeba wchodzić do nieba; znajdziesz Go we własnej
duszy”- pisała św. Teresa z Avili. Każdego dnia chrześcijan staje wobec Trójcy
Świętej; kreśląc znak krzyża i wypowiadając przy tym imię Trójjedynego Boga.
Ten prosty gest uświadamia każdemu z nas wartość i sens naszego Chrztu. Bowiem
kiedyś zanurzono nas w sadzawce chrzcielnej lub polano głowę wodą, wymawiając
przy tym słowa: „Ja cię chrzczę (lub chrzci się ) w imię Ojca, Syna i Ducha
Świętego”. To wydarzenie interesująco i z wielką przenikliwością teologiczną
komentuje św. Ireneusz z Lyonu: „Dlatego chrzest naszego odrodzenia dokonuje
się przez te trzy artykuły, obdarzając nas zrodzeniem ku Bogu Ojcu przez jego
Syna w Duchu Świętym. Ci, którzy noszą Ducha Świętego, kroczą ku Słowu, to jest
w kierunku Syna. Syn zaś prowadzi ich do Ojca. Ojciec zaś udziela im
niezniszczalności”. Zatem chrześcijaństwo jest piewcą i strażnikiem prawdy o
Bogu który jest Komunią Osób. Kończę słowami wybitnego teologa o. Pawła
Floreńskiego: „We wszystkim co nas spotyka, tkwią niemożliwe do pogodzenia sprzeczności. By rozwiązać ten problem,
pozostaje tylko jedna droga: wybrać to, co proponuje Trójca Przenajświętsza,
lub umrzeć jako głupiec”.