Daj mi poznać Twoje
drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. Ps 25
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. Ps 25
„Módl się o to, abyś umiał się
modlić”- mówił Gogol. Jest bardzo wielu ludzi, którzy usiłując się modlić
chcieliby wdrapać się szybko na sam szczyt życia duchowego. To nic bardziej
mylnego. Pośpiech i chęć uzyskania szybkich efektów jest zaprzeczeniem istoty
modlitwy. Poproszono kiedyś starca Makarego, aby wyjaśnił następujący wiersz
Psalmu: „Medytacja mego serca jest przed Twoim obliczem”. Po krótkim
zastanowieniu ów święty starzec odparł: „Nie ma innej doskonałej medytacji poza
zbawiennym i błogosławionym Imieniem naszego Pana Jezusa Chrystusa mieszkającym
nieustannie w Tobie”. W tej pełnej prostoty wypowiedzi zawiera się kwintesencja
życia modlitwy. Wzywać imienia Chrystusa to tyle, co stawać w centrum hojnie
udzielanego przez Boga błogosławieństwa. Jak zapewnia Pasterz Hermasa: „Imię Syna Bożego wielkie jest, niezmierzone i
cały świat dźwiga”. Czasami silimy się na modlitwę twórczą, inteligentną,
wysublimowaną- próbując naśladować wielkich mistyków lub wyjść na elokwentnych
wyrobników modlitwy. A w gruncie rzeczy chodzi o to, aby stawać w prostocie
serca i oszczędności słów. Filoteusz z Synaju przynosi poradę: „Skup twój rozproszony
umysł poprzez pamięć o Jezusie Chrystusie”. Krótka i pełna głębi modlitwa
stawia człowieka w obecności Boga. Miał rację średniowieczny teolog Ruysbroeck:
„Człowiek wewnętrzny wchodzi w siebie w prosty sposób, ponad wszelką
aktywnością i wszelkimi wartościami, by oddać się prostemu wpatrywaniu w miłość
owocującą. Tam bezpośrednio spotyka Boga. Tam jaśnieje proste światło, promieniujące
z jedności Boga.” Nie szukajmy w modlitwie ucieczki czy izolacji od spraw lub
ludzi. Wejdźmy w modlitwę w taki sposób, jak oddychamy powietrzem, czy
wykonujemy cały szereg innych czynności. Czasami w pośpiechu odmawiam modlitwę
serca: „Panie Jezu Chryste. Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznym !” W taki
sposób nawiguję dialog z Bogiem i wyciszam się w zgiełku miasta. To modlitwa
drogi, rytmu bicia serca, postawionych na ziemi stóp. Miał rację rosyjski
Pielgrzym: „Przenosimy się w Jego obecność i prosimy o łaskę”.