Co
księga przekazuje nam w słowach, ikona obwieszcza przy pomocy farby i uobecnia-
ten
ważny zwrot soborowej deklaracji dotyczącej Ikony był kanwą mojego dzisiejszego
wykładu w Muzeum Narodowym. Po raz kolejny opowiadałem o cudownym świecie bizantyjskich
i ruskich ikon, odsłaniając zawiłe i nasycone mistycyzmem zakamarki „boskiej
sztuki.” Ikona najbardziej katalogatyczny argument za istnieniem Boga-
wizerunek, miejsce reprezentacji, medium łaski i emanującej świetlistości.
Nigdy nie zmęczę się opowiadaniem o sztuce- najsubtelniejszej, wyrafinowanej- teologicznym
traktacie zagarniającym zmysł wzroku i serce. Z tradycji bizantyjskiej przenika
ciągle świeży sens linii i barwy. Kolory posiadają miękkość; urzeka widza blask
kwiatów i zapach ziemi której rozdrobnione drobinki stają się konturem utrwalającym
wieczną twarz Boga, lub Madonny której kolor skóry ewokuje urodzajną glebę
rodzącą Życie. Chrystologiczne
przedstawienia mimowolnie odsyłają do słów Chrystusa z Ewangelii: „Kto Mnie zobaczył,
zobaczył także i Ojca” (J 14,9). Ciągle wyczerpujące wydają się słowa O.
Clementa i nic nie tracą ze swojej aktualności: „Ikona więc, poprzez sztukę
powściągliwie przemieniającą, stawia przed nami osobową obecność Chrystusa,
stającą się jakby sakramentem Boskiego Piękna. Ta obecność zaprasza nas do
komunii.” Mam nadzieję, że choć fragment tego Piękna udało mi się w nieudolnych
słowach przemycić moim słuchaczom. Dziękuję za uwagę i cierpliwość.